Przede wszystkim sędziowie nie mogą odpowiadać karnie za swoje orzeczenia, chyba że popełniliby jakąś zbrodnię lub przestępstwo - powiedziała w czwartek sędzia Małgorzata Gersdorf.

W ten sposób Gersdorf odniosła się do niedawnej wypowiedzi prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Słowa Święczkowskiego określiła jako "chyba nieopatrzne stwierdzenie".

Na początku sierpnia Sąd Najwyższy wystosował pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku.

We wtorek prokurator krajowy Bogdan Święczkowski pytany w TV Republika o ocenę działań sędziów dotyczącą pytań prejudycjalnych do TSUE odpowiedział: "te pytania to dla mnie sprawa skandaliczna". "To, co zrobił SN zawieszając funkcjonowanie kilku przepisów w ustawie o SN, to jest moim zdaniem rażące naruszenie prawa" - ocenił.

Pytany, czy prokuratura będzie badać sprawę, Święczkowski powiedział: "Myślę, że prokuratura się tą sprawą zainteresuje i się nią interesuje". Jak zaznaczył, prokuratura "ma w swoich zadaniach stanie na straży praworządności". "Jako prokurator krajowy i cała prokuratura obserwujemy, czy inne instytucje państwa, także sądy, nie naruszają tej praworządności. Kiedy uznamy, że praworządność została naruszona, podejmiemy decyzje. Te decyzje zapewne zostaną podjęte w niedługim okresie czasu" - mówił Święczkowski.

Gersdorf odniosła się do tych słów w czwartkowej rozmowie z dziennikarzami w budynku Sądu Najwyższego.

"Przede wszystkim sędziowie nie mogą odpowiadać karnie za swoje orzeczenia, chyba że popełniliby jakąś zbrodnię lub przestępstwo i prokurator generalny nie może wkraczać w linię orzeczniczą, która jest prezentowana przez sądy, w ogóle przez sądy, a jeżeli to robi, to już świadczy o tym, że ta władza ministra sprawiedliwości-prokuratura generalnego sięga za daleko i nie mamy do czynienia z niezależnym sądem" - powiedziała Gersdorf, pytana o to, czy sędziowie czują, że mogą być im postawione zarzuty.

Pytana o to, czy stwierdzenie prok. Święczkowskiego było straszeniem, Gersdorf odparła, że nie wie. "To jest chyba nieopatrzne stwierdzenie" - zaznaczyła.

Jak dodała Gersdorf, jeśli dla sędziów SN zapadnie pozytywne orzeczenie TSUE, to ma nadzieję, że "władza wtedy się zreflektuje". "Ale je myślę, że władza zreflektuje się wcześniej" - dodała.

We wtorek wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha informował PAP, że od środy pracami SN będzie kierować najstarszy stażem prezes Izby SN, czyli w praktyce prezes Dariusz Zawistowski. Dotychczasowy kierujący pracami SN prezes Józef Iwulski (oraz 6 innych sędziów) otrzymał pismo prezydenta zawiadamiające go o przejściu w stan spoczynku. Paweł Mucha w środę powtórzył także, że Małgorzata Gersdorf jest już sędzią w stanie spoczynku.

"Pani prezes Małgorzata Gersdorf jest nadal I prezesem Sądu Najwyższego" - podkreślił z kolei w środę rzecznik SN sędzia Michał Laskowski.