W maju Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok, w którym zobowiązał Google do usuwania niektórych wyników wyszukiwań na prośbę poszczególnych użytkowników.
Domagał się tego mieszkaniec Hiszpanii, który argumentował, że odnośnik do ogłoszenia o sprzedaży na aukcji domu, który stracił, narusza jego prywatność. Wtedy właśnie ustanowiono "prawo do zapomnienia". Ale Google usuwa wyniki tylko ze swych lokalnych wersji wyszukiwarki, czyli na przykład Google.de w Niemczech czy Google.fr we Francji.
Teraz europejscy regulatorzy chcą, by prawo do zapomnienia objęło też globalną wersję wyszukiwarki - Google.com. Sprawa dotyczy także innych wyszukiwarek - na przykład Binga firmy Microsoft.