Producenci telewizorów prześcigają się w faszerowaniu swoich urządzeń nowymi funkcjami, gadżetami i efektownymi dodatkami. Niestety ich obecność nie zawsze przekłada się na jakość urządzenia i satysfakcję z zakupu. Szukasz dobrego telewizora za rozsądną cenę? Koniecznie zapoznaj się z naszym poradnikiem.

Kilka rad na dobry początek

Zakup każdego sprzętu (a telewizora w szczególności) powinien być poprzedzony gruntowną weryfikacją naszych potrzeb i możliwości finansowych. Najpierw powinniśmy więc ustalić maksymalny budżet. Obecnie ceny budżetowych najtańszych oscylują w granicach 1 500 – 2 500 zł. Średnia półka to urządzenia kosztujące od 2 500 do 4 500. Telewizory powyżej 5 000 zł, to już półka wyższa. Oczywiście należy wziąć pod uwagę fakt, że cena cenie nierówna - budżetowe telewizory Sony mogą być nawet dwukrotnie droższe niż podobne (pod względem parametrów) urządzenie LG, a w przypadku technologii 4K nawet najtańsze odbiorniki kosztują co najmniej 4 000 – 4 500 zł.

Ustalenie maksymalnego budżetu zdecydowanie zawęzi obszar naszych poszukiwań. To dobrze, bo wybieranie spośród kilkudziesięciu urządzeń jest zdecydowanie prostsze niż wczytywanie się w specyfikację kilkuset modeli. Jeśli jednak chcemy jeszcze bardziej uprościć proces poszukiwań wymarzonego telewizora, drugim krokiem powinien być wybór odpowiedniej przekątnej ekranu.

Jak duży telewizor jest nam potrzebny? Istnieje dość proste równanie, dzięki któremu bardzo szybko znajdziemy odpowiedź na to pytanie. Wystarczy zmierzyć odległość pomiędzy ścianą przed którą stanie urządzenie, a naszą salonową kanapą. Następnie wystarczy podzielić otrzymany wynik przez trzy i zamienić na cale.

PRZYKŁAD:
300 cm (odległość od telewizora) / 3 = 100 cm
100 cm = ~40 cali

Ekran – LCD, LED czy OLED?

Kolejną niezwykle istotną decyzją przed którą stajemy, jest wybór technologii wyświetlania obrazu. Obecnie (pomijając odchodzące w zapomnienie matryce CRT) mamy do wyboru cztery podstawowe technologie:

LCD – Ekrany z matrycą ciekłokrystaliczną wciąż cieszą się sporą popularnością na rynku – przede wszystkim ze względu na cenę. Telewizory wyposażone w taki ekran są nie tylko tanie, ale i energooszczędne. Niestety mają też poważny minus - oferują stosunkowo słabe kąty widzenia. Problemem jest również stosunkowo niska ilość klatek na sekundę (FPS), co sprawia, że telewizory LCD nie są raczej wymarzonym sprzętem dla graczy.

LED – Na początku warto obalić powtarzany często mit: LED to nie odrębna technologa prezentacji obrazu, a jeden z wariantów technologii LCD. Różnica dotyczy w zasadzie jedynie sposobu podświetlenia ciekłokrystalicznej matrycy. W telewizorach LCD odbywa się to za pomocą tradycyjnych lamp fluorescencyjnych. Z kolei w przypadku odbiorników LED mamy do czynienia z diodami LED. Przekłada się to na lepszy kontrast obrazu, energooszczędność oraz… wyższą cenę. Obecnie odbiorniki LED zdominowały rynek telewizorów i powoli wypierają z niego telewizory LCD.

OLED – Stosunkowo nowa technologia, w której obraz generowany jest za pomocą kolorowych lamp LED-owych. Telewizory OLED oferują bardzo wysoki kontrast i jasność obrazu, co sprawia, że bardzo dobrze sprawdzą się nawet w mocno nasłonecznionym pomieszczeniu. Problemem mogą okazać się natomiast przeciętne kąty widzenia oraz wysoka cena tych urządzeń.

Plazma – Telewizory plazmowe powoli odchodzą w zapomnienie. Szkoda, bo technologia PDP zdecydowanie najlepiej oddaje „efekt kinowy”: przede wszystkim za sprawą wysokiego kontrastu obrazu, jak również dobrych kątów widzenia. Z telewizorami LCD/LED plazmy przegrały przede wszystkim za sprawą wyższej ceny, ale także licznych mitów i legend krążących na ich temat (np. o wybuchających odbiornikach). Na ich niekorzyść działa również fakt, że niezbyt dobrze sprawdzają się w mocno nasłonecznionych pomieszczeniach.

Jakość obrazu – nie daj się nabrać producentom

Jednym z podstawowych parametrów decydujących o jakości obrazu jest jego kontrast, czyli różnica pomiędzy najciemniejszą czernią a najjaśniejszą bielą. Na sklepowych wystawach oraz stronach porównywarek internetowych często spotykamy takie oznaczenia, jak 2000:1 czy też 5000:1. Generalnie im wyższa jest ta wartość, tym lepszy kontrast ma do zaoferowania telewizor, ale…

Producenci, chcąc przekonać nas do kupna ich telewizora, często uciekają się do niecnych sztuczek. Jedną z nich jest podawanie informacji o tzw. kontraście dynamicznym. Kontrast mierzony w taki właśnie sposób może osiągnąć niebotyczną wartość rzędu 1 000 000:1 - w żadnym wypadku nie będzie ona jednak rzeczywistym odzwierciedleniem jakości prezentowanego obrazu. Porównując poszczególne odbiorniki, zwracajmy więc uwagę na kontrast statyczny (static contrast ratio), który stanowi zdecydowanie bardziej wymierną wartość.
Dlaczego kontrast jest tak istotny? Słabszy kontrast, to bezbarwny i nienasycony obraz, w którym czerń przypomina bardziej kolor szary. Warto pamiętać, że nawet jeśli na sklepowej wystawie kontrast obrazu wydaje się być idealny, to po włączeniu telewizora w domowym zaciszu możemy się srogo rozczarować. Wiąże się to m.in. z uruchamianiem przez sprzedawców specjalnego trybu prezentacyjnego, w którym obraz jest często nienaturalnie „podrasowany”.

Kolejne parametry decydujące o jakości obrazu to głębia koloru (color depth) (im większa, tym bardziej fotorealistyczne będą nasze wrażenia wizualne) oraz częstotliwość wyświetlania obrazu. Ta druga wartość informuje nas o tym, ile razy obraz zostanie odświeżony w czasie trwania jednej sekundy. Większa częstotliwość równa się bardziej płynnemu i mniej rozmytemu obrazowi. Jeśli chcemy odczuwać komfort oglądając telewizję i filmy, to powinniśmy wyposażyć się w telewizor z częstotliwością ok. 200 Hz. Wyższa częstotliwość przyda się przede wszystkim graczom, którym najbardziej zależy na tym, aby prezentowany obraz charakteryzował się maksymalną płynnością.

Złącza – których najbardziej potrzebujesz?

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na porty komunikacyjne, którymi dysponuje telewizor. Z pewnością przydadzą się nam co najmniej 3-4 wejścia HDMI – szczególnie, gdy planujemy podłączyć do odbiornika kilka urządzeń. Jeśli korzystamy z amplitunera AV, to warto sprawdzić czy porty HDMI są wyposażone w funkcję ARC (audio-return-channel). Umożliwia ona dwustronne przesyłanie sygnału audio – z telewizora do amplitunera i odwrotnie. Do transmisji cyfrowego sygnału audio (S/PDIF) możemy wykorzystać również coraz popularniejsze złącze TOSLINK.

Jeśli nasz telewizor postawimy w okolicach routera lub modemu kablowego, to warto skorzystać ze złącza RJ-45, które umożliwi nam podłączenie odbiornika do sieci LAN. Natomiast gdy nie mamy takiej możliwości, to zdecydowanie warto rozejrzeć się za telewizorem wyposażonym w moduł Wi-Fi - szczególnie, gdy zamierzmy korzystać z funkcji smart, takich jak choćby transmisja zdjęć z telefonu komórkowego na ekran telewizora. Przydatny może okazać się również port USB, który pozwoli nam podpiąć do telewizora pendrive’a z filmem lub dysk zewnętrzny.

Starsze urządzenia (magnetowid, kamera itd.) podłączymy do naszego odbiornika za pośrednictwem odchodzących w zapomnienie złącz S-Video, D-Sub, Component (chinch) oraz SCART (tzw. Eurozłącze). Większość nowych telewizorów wyposażona jest również w złącze CI (Common Interface), do którego możemy podłączyć specjalny moduł oferowany przez niektórych operatorów telewizji cyfrowej. Dzięki temu z naszej szafki telewizyjnej zniknie duży czarny dekoder. Niestety w Polsce moduły CI w ofercie operatorów, to wciąż rzadkość.

Dodatki – co za dużo to nie zdrowo

Dodatkowe funkcje oferowane przez producentów mogą okazać się przydatne, ale to nie one powinny być czynnikiem decydującym o zakupie sprzętu. Warto pamiętać, że często owe ekstra funkcje stanowią przykrywkę dla niedociągnięć oferowanego produktu.
Absolutnym hitem ostatnich miesięcy jest funkcja Smart TV (różnie nazywa przez poszczególnych producentów). Umożliwia ona m.in. korzystanie z aplikacji (np. Spotify, YouTube) oraz serwisów VOD. Dzięki Smart TV nasz telewizor połączymy również z innymi urządzeniami – smartfonem, tabletem oraz laptopem. Warto pamiętać, że do korzystania z usług smart niezbędne jest połączenie z internetem.

Funkcja obrazu 3D powoli odchodzi natomiast w zapomnienie. Jeszcze niedawno producenci telewizorów budowali swoje kampanie marketingowe właśnie w oparciu o możliwość domowego oglądania filmów w „trójwymiarze”. Bardzo szybko okazało się jednak, że widzowie niekoniecznie mają ochotę spędzać czas na kanapie z dziwnymi okularami na nosie. Poza tym nawet najlepsze telewizyjne 3D nie odda w pełni „efektu kinowego”. Do tego dochodzi również niewielka ilość dostępnych w 3D treści.

Ciekawym, ale absolutnie nie najistotniejszym dodatkiem jest funkcja Ambilight oferowana przez Philipsa. To specjalny system zewnętrznego oświetlenia (światło pada na ścianę przed którą stoi nasz telewizor), który pozwala nam jeszcze bardziej „zanurzyć się” w barwach prezentowanych na ekranie. Ambilight spełnia jednak przede wszystkim funkcję estetyczną.

4K – przyszłość telewizji?

Na koniec, warto napisać kilka słów na temat „technologii jutra”, którą bez wątpienia jest 4K. Technologia ta umożliwia prezentację obrazu w rozdzielczości czterokrotnie wyższej niż będące obecnie telewizyjnym standardem Full HD.

Telewizory 4K okazały się wielkim hitem podczas tegorocznych targów CES w Las Vegas, a poszczególni producenci coraz chętniej wprowadzają je do swojej oferty. Największą zaletą tych urządzeń jest oczywiście fenomenalna jakość obrazu. Największą ich wadą jest natomiast cena. Obecnie trudno jest znaleźć odbiornik 4K w cenie niższej niż 4500 – 5000 zł – a i tak mówimy tu o najbardziej ekonomicznych modelach telewizorów.

4K – wysokiej jakości standard rozdzielczości filmów cyfrowych oraz grafiki komputerowej. Z technologicznego punktu widzenia dotyczy on jedynie rozdzielczości 4096x2160 pikseli. Zwyczajowo mianem 4K określa się jednak również obraz o nieco mniejszej rozdzielczości, oscylującej wokół 4 megapikseli – na przykład ten oferowany przez telewizory i projektory Ultra HD (3840x2160).

Problemem z którym jeszcze przez wiele miesięcy (a w przypadku Polski nawet kilka lat) będzie borykać się 4K jest również brak dostępnych treści. Warto bowiem pamiętać, że nasi rodzimi nadawcy na dobre nie przeszli jeszcze do prezentowania treści w HD (co najmniej połowa kanałów dostępnych w Polsce kanałów wciąż nadaje w SD), a 4K jest dla nich odległą „pieśnią przyszłości”. Dlatego w obecnej sytuacji zdecydowanie lepszym pomysłem jest kupno dobrej klasy telewizora Full HD. Na rewolucję przyjdzie jeszcze czas.