Nielegalne kopie i wygórowane żądania autorów książek to bariery dla e-rynku w Polsce.
Udział e-booków wciąż mały, ale szybko rośnie / Dziennik Gazeta Prawna
W Polsce szybko rośnie rynek elektronicznych książek. Według szacunków ekspertów z Biblioteki Analiz w tym roku wartość sprzedanych e-booków osiągnie poziom 83 mln zł i będzie dwukrotnie większa niż w 2012 r. Zwolennicy książek w plikach mają już do dyspozycji 25–30 tys. tytułów. Rynek wydań elektronicznych rozwijałby się szybciej, gdyby nie kłopot wydawców z nielegalnym kopiowaniem książek oraz konserwatyzm i wygórowane żądania autorów.
– Niektórzy autorzy wciąż mają obawy, że wydanie e-booka oznacza utratę kontroli nad nakładem. Dobrym przykładem jest tu Joanne K. Rowling, która długo wzbraniała się przed zgodą na wydanie „Harry’ego Pottera” w formie elektronicznej – mówi Łukasz Gołębiewski z Polskiej Izby Książki. Dodaje, że w USA już ponad 90 proc. autorów ma swoje publikacje w wydaniach cyfrowych, a w Europie zdecydowała się na to mniej niż połowa pisarzy. – Główny powód to zachowawczość autorów, ale to się szybko zmienia – tłumaczy Gołębiewski.
– Gdy na rynku istnieją wersje elektroniczne, ich nielegalne kopie pojawiają się zdecydowanie szybciej niż wtedy, kiedy ich nie sprzedajemy – tak przynajmniej zauważamy w przypadku naszych tytułów – mówi Agnieszka Jedlińska z wydawnictwa Sonia Draga.
Obawy wydawców wzrosły po tym, co stało się po wprowadzeniu do sprzedaży powieści „Sezon burz” autorstwa Andrzeja Sapkowskiego. SuperNowa wydała książkę wyłącznie w wersji papierowej, ale wkrótce potem w internecie ktoś udostępnił jej wersję elektroniczną.
– Nie dziwię się wydawnictwu SuperNova. Kiedy rok temu wydali audiobooka z „Wiedźminem”, bardzo szybko w sieci ukazała się wersja piracka. Przygotowanie audiobooka jest bardzo kosztowne, a w tej sytuacji trudno jest odzyskać zainwestowane pieniądze. Myślę, że to miało wpływ na decyzję o tym, aby tym razem nie spieszyć się z wydaniem wersji elektronicznej nowej książki Sapkowskiego – mówi Paweł Waszczyk z Biblioteki Analiz.
W rezultacie autor po miesiącu sprzedał prawa do wydania elektronicznego należącej do CD Projekt spółce CDP.pl, zajmującej się m.in. cyfrową dystrybucją gry „Wiedźmin”.
Analitycy rynku ostrożnie szacują, że straty wydawców związane z nielegalnym kopiowaniem e-booków sięgają 250 mln zł rocznie.
Zdaniem wydawnictw poważną barierą w rozwoju rynku książek elektronicznych są też wygórowane żądania finansowe autorów. – Wielu autorów starszego pokolenia nie chce udostępniać swoich książek w formie cyfrowej, inni nie chcą wznawiać, gdyż uważają, że pozycje są już nieaktualne, wreszcie część autorów ma wybujałe oczekiwania finansowe, którym wydawcy nie są w stanie sprostać – mówi Gołębiewski.
Dodaje jednak, że o dostępności książek cyfrowych decydować będzie popyt ze strony klienta, a ten wciąż wzrasta. – Wydawca nie ma wyboru, musi wyjść naprzeciw oczekiwaniom czytelnika. Kto tego nie zrobi, ten bardzo szybko wypadnie z rynku – podsumowuje Gołębiewski.