Twórca internetu Tim Berners-Lee potępił internetową inwigilację prowadzoną przez amerykańską Narodową Agencję Bezpieczeństwa NSA i tajne służby brytyjskie. Jego wypowiedzi publikuje dzisiejszy brytyjski dziennik "The Guardian".

Tim Berners-Lee potępił decyzję o złamaniu przez amerykańskie i brytyjskie tajne służby kodu przesyłania danych w światowej sieci internetowej. Jak powiedział, "to naiwność wyobrażać sobie, że jeśli się osłabi system zabezpieczeń, to nikt inny z tego nie skorzysta". Brytyjski naukowiec, który pracuje obecnie w amerykańskim Institute of Technology w stanie Massachussets, przyznał, że oczekiwał, iż wywiady będą penetrować internet. Nie przypuszczał jednak, że aż na taką skalę, jaką ujawnił Edward Snowden.

W przeciwieństwie do rządów w Waszyngtonie i Londynie, Berners-Lee pochwala postępowanie Snowdena i londyńskiego "Guardiana", który publikuje jego rewelacje, narażając się na coraz ostrzejsze ataki ze strony rządu. "Publikacje Guardiana na temat skali i zasięgu inwigilacji przez organa państwowe leżą w interesie publicznym" - oświadczył Tim Berners-Lee.

Wypowiedzi założyciela internetu ukazały się akurat w dniu, kiedy trzej dyrektorzy brytyjskich tajnych służb będą zeznawać w jawnym przesłuchaniu przed Komisją Wywiadu i Bezpieczeństwa Izby Gmin.