Eksperci biją na alarm. Coraz częściej zdarza się, że do techników trafiają smartfony, których bateria... eksplodowała. Dotyczy to nawet iPhonów. Dlatego eksperci rozpoczęli już pracę nad instrukcją, jak unikać takich wypadków.

Producenci telefonów komórkowych bagatelizują problem i twierdzą, że sprawa dotyczy jedynie pojedynczych przypadków. Jednak eksperci nie mają wątpliwości i przekonują, że baterie w smartfonach są niebezpieczne, a eksplozje zdarzają się coraz częściej. Dotyczy to wszystkich telefonów, bez względu na markę i cenę.

Przykład: Mężczyzna opisywany przez niemiecki Bild chciał po rozmowie posłuchać muzyki. Wsadził słuchawki do gniazda telefonu, a chwilę później aparat zrobił się gorący i zaczął śmierdzieć spalenizną. Doszło do całkowitego zniszczenia telefonu, a jedyną dobrą informacją jest ta, że wszystkie dane z telefonu udało się uratować.

Jak wykazały pierwsze eksperyzy do eksplozji dochodzi wtedy, gdy podłącza się do urządzenia dodatkowe źródła energii. Dlatego też technicy polecają, by do ładowania używać tylko baterii oryginalnych albo ich zamienników z odpowiednim certyfikatem.