Dlaczego warto stawiać na przemysł 4.0, na ile pandemia przyspieszyła decyzje firm o automatyzacji i cyfryzacji ‒ to zagadnienia poruszane w trakcie debaty „Cyfrowa transformacja przemysłu” Dziennika Gazety Prawnej, która odbyła się podczas EEC Online – imprezy zorganizowanej w ramach XII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
DGP
Andrzej Fedorowicz: Jak wykorzystać kryzys do tego, by pchnąć polską gospodarkę na nowe tory rozwoju?
ŁUKASZ NIESŁUCHOWSKI: Jesteśmy nie tylko producentem, lecz także dostawcą rozwiązań dla przemysłu w zakresie techniki napędowej, sterowania i oprogramowania. To, co oferujemy naszym klientom, testujemy wcześniej na sobie.
DGP
Swoją podróż do przemysłu 4.0 zaczęliśmy już kilka lat temu, mając przekonanie, że przyniesie to korzyści. Obecna sytuacja spowodowana COVID-19 tylko utwierdza nas w tym przekonaniu. Dzieląc się doświadczeniami, mogę powiedzieć, że błędem przy transformacji jest skupianie się tylko na wdrażaniu technologii, a pomijanie czynnika ludzkiego. Ludzie na początku często stanowią barierę w procesie, ale tylko dlatego, że nie rozumieją, czemu on służy. Kiedy przekonują się, że są beneficjentem zmian, zaczną sami angażować się w proces, podsuwać pomysły na kolejne przemiany w firmie, co będzie z korzyścią dla samego przedsiębiorstwa.
MACIEJ STASZAK: Uwolnienie pasma 700 MHz, które będzie wykorzystane przy technologii 5G, która ruszyła na początku czerwca, było ogromnym wyzwaniem dla Emitela zarówno pod względem logistycznym, jak i technologicznym. Szczególnie że działo się to w trakcie pandemii. Zrobiliśmy pierwszy krok w stronę cyfryzacji i to doświadczenie pozwoli nam lepiej budować przyszłość także w kontekście zdalnej komunikacji, która jest obecnie niezwykle ważna. Warte zauważenia jest to, że w niektórych momentach ta komunikacja jednak szwankowała i nadzieją na rozwiązanie tego jest budowa cyfrowych autostrad. 5G daje niesamowite możliwości, choćby budowania inteligentnych miast, w czym mamy już pewne doświadczenie. Od dwóch lat współpracujemy z gminami, powiatami i instytucjami działającymi na ich terenach. Obecnie uruchomiliśmy dwa projekty, prowadzimy też wiele kolejnych.
DGP
Pierwszy w gminie Piaseczno, gdzie sieć telekomunikacyjna jest wykorzystywana do analizy zajętości i dostępności lokalnych miejsc parkingowych, do zdalnego zarządzania procesem zbierania śmieci czy analizy zmian klimatycznych, dzięki danym pozyskiwanym z czujników antysmogowych, czy poziomu wody, co w ostatnich burzowych dniach ma istotne znaczenie dla tej lokalizacji. Inny projekt realizujemy we współpracy z Wrocławiem, gdzie ta sama technologia jest wykorzystywana do zdalnego odczytywania liczników zużycia wody w blokach i domach mieszkalnych. To pozwala ograniczyć czynnik ludzki przy tej pracy, ale też lepiej zarządzać przepływem wody. Na chwilę komunikacja w rozwijaniu tego rodzaju współpracy była zamrożona przez pandemię, teraz jednak, gdy miasta przekonują się o korzyściach z niej wynikających, wracają do rozmów.
Czy pandemia spowodowała wzrost zainteresowania konkursami wspierającymi rozwój nowych technologii?
PAULINA ZADURA: Wydawało się, że z jej powodu nastąpi tąpnięcie w sięganiu po fundusze na rozwój. Tak się nie stało. Przykładem jest konkurs, z którego środki mogą być wykorzystane na poprawę jakości życia. Nabór wniosków odbywał się w trakcie pandemii. Liczba złożonych aplikacji była ogromna. To dowód, że przedsiębiorcy nie przestali myśleć o rozwoju w tym trudnym czasie. Wielu, by dostosować się do nowej rzeczywistości, przeszło na zdalną pracę, obsługę klienta online.
DGP
Jak wynika z naszych badań wśród firm, które monitorujemy, tak zrobiły trzy na cztery przedsiębiorstwa. Inni zapowiadają automatyzację procesów w firmie i wprowadzenie analityki biznesowej w oparciu o Big Data. Obecnie agencja skupia się na wsparciu firm w utrzymaniu płynności. Realizujemy też projekty, które mają polegać nie tylko na wspieraniu innowacji produktowych, lecz także procesowych prowadzących do usprawnienia lub wypracowania nowej technologii. Przykładem jest trwający konkurs „Bony na innowacje”. Za trzy miesiące wyłonimy laureatów konkursu „100 najlepszych projektów na zwiększenie poziomu cyfryzacji w firmie”. Nagrodzone prace będą polecane jako dobre praktyki w biznesie.
Jak ważna jest rola państwa w budowaniu cyfrowego ekosystemu? Czy większy dostęp do narzędzi sprawia, że można lepiej je wykorzystać do różnych celów? Myślę np. o Internetowym Koncie Pacjenta tworzonym na potrzeby e-recepty, do którego założenia potrzebny był profil zaufany. Dziś przydaje się on również np. do aplikowania o pomoc publiczną.
JAN STANIŁKO: Kluczowe jest, by w sektorze publicznym zrozumieć ograniczenia, które dotykają państwo. Myślę o barierze w postaci ludzi, którzy nie zawsze jeszcze mają wystarczające kompetencje, ale też o przetargach odbywających się w trybie zamówień publicznych.
DGP
Dobrym przykładem cyfrowych usług jest wspomniane Internetowe Konto Pacjenta (IKP). Jest ono najbardziej znanym internetowym serwisem usług medycznych w Polsce. Już prawie 2,5 mln Polaków zalogowało się na nie, a prawie połowa korzysta z niego aktywnie. W 2019 r. założyliśmy Fundację Platforma Przemysłu Przyszłości, której celem jest wspieranie polskich firm w dostosowaniu się do wymagań ery przemysłu 4.0. Jej popularność w ostatnim czasie nas zaskoczyła. Na warsztatach notujemy po kilka tysięcy uczestników, co dowodzi, że polska gospodarka w sposób szokowy przestawiła się na cyfrowe tory.
Jak wygląda przygotowanie polskich menedżerów do realizowania procesów przemysłu 4.0? Czy jest wystarczające, czy mają niezbędne kompetencje? A może ciągle nie i to jest bariera, którą można pokonać, stawiając na właściwe kierunki w szkołach i na uczelniach?
ANNA TIMOFIEJCZUK: Oferujemy już kilka kierunków związanych z nowymi technologiami i zarządzaniem. Staramy się jednak, by elementy z tym związane były przemycane też na pozostałych. Staramy się też włączać młodzież w zarządzanie projektami, ale zdajemy sobie sprawę, że kompetencje te najlepiej nabywa się przez ciągłe ćwiczenie.
DGP
Drogą do tego jest nauczanie metodą Project Based Learning (PBL), polegającą na samodzielnej pracy studentów w pewnym z góry założonym przedziale czasu w celu rozwiązania jakiegoś problemu. To uczy zarządzania, ale też kreatywnego i krytycznego myślenia, odwagi eksperymentowania ukierunkowanego na optymalne i praktyczne rozwiązanie problemu. Dodam, że sytuacja związana z pandemią sprawiła, że zdecydowaliśmy się na wdrożenie narzędzi, o których istnieniu wiedzieliśmy, ale z nich nie korzystaliśmy. Edukacja na uczelni nie została przerwana. Nawet laboratoria działają zdalnie.
MARCIN LIS: Potwierdzam to, co mówi pani dziekan, że studenci muszą nauczyć się kompetencji zarządczych. To jest niezbędne, by przemysł 4.0 rozwijał się dynamicznie. Odniosę się przy okazji do technologii 5G, która pozwala na realizację wielkich projektów w przyszłości, jak ten w Azji, gdzie ramię robota zostało wykorzystane do badania ultrasonograficznego, a wszystko to miało miejsce zdalnie, w okresie pandemii.
Wchodzenie w rewolucję przemysłową sprawia, że na znaczeniu zyskują zupełnie nowe kompetencje zawodowe. Z naszych badań wynika, że po 2020 r. przy zatrudnianiu pracownika istotne będzie to, czy ma zdolność innowacyjnego, niekonwencjonalnego myślenia, czy wykazuje się biegłością w znajdowaniu rozwiązań, czy potrafi zarządzać produkcją, ale w ujęciu międzykulturowym. Jeśli chodzi o bariery automatyzacji w Polsce, to widziałbym wśród nich koszty, nieuwzględnianie tego procesu w planach firmy, ale też niską skalę produkcji.
Jakie korzyści przynosi robotyzacja i automatyzacja w firmie? Co jest w stanie przekonać pracowników i klientów do tego, by przyspieszyła ona działania w tym zakresie?
ŁUKASZ NIESŁUCHOWSKI: Oszczędzać to nic innego jak mądrze inwestować. Globalizacja postępuje. Polskie firmy konkurują już nie tylko na lokalnym, lecz także światowym rynku. By wygrać, muszą budować przewagę. Mniejsze znaczenie ma to, gdzie jest ich klient. Ważniejsze staje się to, w jaki sposób skutecznie zaoferować mu swój produkt. Przyda się więc wizjonerskie podejście do wdrażania nowych projektów inwestycyjnych, a co za tym idzie – wykorzystanie możliwości transformacji cyfrowej. Przykładem może być branża motoryzacyjna i powiązanie projektowania samochodów z informacjami napływającymi z serwisów. Uwzględnianie tych informacji na etapie projektowania sprawia, że koszty produkcji, ale i użytkowania auta maleją. Na skutek cyfryzacji i robotyzacji zmienia się rola ludzi w firmie, ale i wydajność całego przedsiębiorstwa.
MACIEJ STASZAK: Kiedy przekonamy się, jak nowe technologie pomagają pozbywać się barier, pomagają funkcjonować w życiu codziennym, będziemy bardziej skłoni przystać na ich wdrażanie. Chciałbym podkreślić, że 5G to po prostu kolejny standard telekomunikacyjny, który wchodzi w tej chwili w miejsce technologii 4G. Technologia 5G ma wielu przeciwników, co wynika z jej niezrozumienia. Przeciwnicy uważają, że prowadzi to do „naświetlania” ludzi. Tymczasem fale radiowe wykorzystywane przy tej technologii są już używane np. w technologii wi-fi. Nikt jednak nie mówi o tym, że im gęstsza sieć małych nadajników o niskiej mocy, tym mniejsze oddziaływanie telefonii komórkowej na człowieka. Ważne, aby to zrozumieć. Jest bowiem tak, że im dalej jesteśmy od stacji bazowej, tym silniejszy sygnał musi być emitowany przez nasz telefon. Zatem gęstsza sieć jest korzystniejsza. Na rozwoju cyfryzacji oczywiście zyska też gospodarka. Trzeba zauważyć, że obecnie cyfrowe autostrady są tym samym co ogólnie pojęta sieć transportu. Technologia 5G to przede wszystkim większy przepływ danych, mniejsza skala opóźnień w ich przesyle, jednoczesna praca nawet 1 mln urządzeń na 1 mkw. To wszystko daje nowe możliwości. Im szybciej ta technologia się pojawi w naszym życiu, tym szybciej zwiększy się jego efektywność – w skali mikro i makro.
MARCIN LIS: W fabrykach na świecie jest już wdrożonych 2 mln robotów, z czego 11 tys. w Polsce. Przyszłością są inteligentne fabryki, personalizacja towarów, minimalizacja udziału czynnika ludzkiego przy ich wytwarzaniu czy internet rzeczy w celu monitorowania procesów. Dlatego tak ważne staje się dostosowywanie programów kształcenia pod przemysł 4.0, nabywanie przez pracowników umiejętności, które wykorzystają w fabrykach przeszłości.
JAN STANIŁKO: Absorpcję technologii ogranicza zdolność jej wydajnego wykorzystania przez ludzi. Myślę, że niewielu jest przedsiębiorców świadomych możliwości, które daje technologia 5G. Dostarczające ją firmy oczywiście podpowiadają możliwe rozwiązania i wiedza rośnie, ale wykorzystanie 5G nie będzie możliwe w pełni od razu. Potrzeba czasu, żeby się pewnych rzeczy nauczyć, potrzebne są odpowiednie kompetencje u ludzi odpowiedzialnych za wdrażanie nowych rozwiązań.
ANNA TIMOFIEJCZUK: Z powodu pandemii postęp technologiczny następuje szybciej niż kiedykolwiek. Nowe rozwiązania, które jeszcze kilkanaście, czy nawet kilka lat temu wydawały się niedoścignionym science fiction, dziś stają się rzeczywistością. Dlatego tak ważne jest uczenie się nowych kompetencji, które będzie można wykorzystywać w przyszłym życiu zawodowym. Bo te na pewno ewoluują. Kreatywne myślenie, otwartość na nowe rozwiązania, podejmowanie ryzyka, prowadzące do nieszablonowych rozwiązań służących optymalizacji i oszczędności – to będą cechy pracowników poszukiwane przez pracodawców.
Panel moderował Andrzej Fedorowicz

Opr. PAO
Zapis całej debaty pod adresem: https://video.ptwp.pl/player.html?id=17833