Coraz więcej posłów Bundestagu chce wykluczenia Huaweia z budowy krajowej sieci piątej generacji. Pat hamuje rozwój infrastruktury kluczowej dla gospodarki Niemiec.
W piątkowe południe w Bundestagu odbędzie się debata wokół trzech wniosków, liberałów z Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), Alternatywy dla Niemiec (AfD) oraz Zielonych. Wspólnym mianownikiem dla propozycji różnych opcji politycznych będzie domaganie się od rządu dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa w planowaniu budowy infrastruktury 5G.
Wniosek zawierający podobne w wymowie wnioski przygotowują także politycy Unii Chrześcijańsko -Demokratycznej (CDU) oraz Socjalistycznej Partii Niemiec (SPD). Prace te toczą się wbrew intencjom partyjnej góry i planom koalicyjnego rządu w Berlinie. Im bliżej do decyzji, tym głośniejsi stają się przeciwnicy dopuszczenia Huaweia do niemieckiej infrastruktury. Można ich znaleźć we wszystkich frakcjach Bundestagu. Ponadpartyjna zgoda może pokrzyżować plany Angeli Merkel.
Kanclerz Niemiec od dłuższego czasu sprzeciwia się uchwalaniu prawa, które miałoby odsunąć od dostępu do prac konkretne firmy. W opinii przedstawionej jesienią rząd federalny skłaniał się ku kompromisowym zapisom. Berlin chce, aby specjalnie wyznaczony do tego urząd zajmował się certyfikacją komponentów i oprogramowania, które będą montowane w krytycznej infrastrukturze państwowej. Dodatkowym wymogiem mają być także pisemne gwarancje wiarygodności dostarczycieli sprzętu.
Jednak propozycje poselskie CDU i SPD oraz Zielonych wskazują na potrzebę uwzględnienia kwestii wolności demokratycznych i praworządności kraju, z którego pochodzi producent. Jeśli producenci są zagrożeni „ingerencją państwa pozbawionego kontroli prawnej, manipulacją lub szpiegostwem”, to powinni zostać wykluczeni – brzmią zapisy projektu CDU/SPD, które wyciekły do niemieckich mediów. Ani Chiny, ani Huawei nie są w tekstach wymieniane z nazwy, ale takie sformułowania mogą znacznie ułatwić podjęcie decyzji o wykluczeniu giganta z gry.
Branżowy dziennik „Handelsblatt” uważa rozstrzygnięcie dotyczące infrastruktury 5G za jedno z najważniejszych zadań gabinetu Angeli Merkel. – Piąta generacja technologii mobilnej ma stać się układem nerwowym gospodarki cyfrowej i pomóc w przełomach technologicznych, takich jak telemedycyna i jazda autonomiczna – argumentuje gazeta. Przed podobną decyzją w sprawie dopuszczenia podzespołów chińskiej firmy do powstających sieci stoi większość zachodnich stolic. Największą kampanię przeciwko koncernowi z Shenzhen prowadzi Waszyngton, który argumentuje, że w państwie niedemokratycznym – takim jak Chiny – nie można mówić o niezależności prywatnych podmiotów.
Próby poselskiej rebelii wobec Angeli Merkel są bacznie obserwowane przez przedstawicieli Pekinu. Do dziś w Niemczech nie ustają echa po wypowiedzi chińskiego ambasadora Wu Kena. W ubiegły piątek dyplomata zagroził, że na ewentualne wykluczenie Chiny mogą zareagować retorsjami, które uderzą w branżę motoryzacyjną. – Sprzedajecie milion samochodów rocznie w Chinach. My również możemy uznać je za niebezpieczne – powiedział Wu.
Dyplomata dokładnie wiedział, gdzie uderzyć, aby całe Niemcy zaczęły się zastanawiać, czy warto drażnić Pekin. Branża samochodowa w RFN – ze względu na przechodzenie na napędy elektryczne – wchodzi w okres długoletniej niepewności i nie może sobie pozwolić na spadki sprzedaży na rynku azjatyckim. Sam Volkswagen z całej światowej sprzedaży w 2018 r. aż 40 proc. pojazdów osobowych sprzedał chińskim klientom. Razem wielka trójka Volkswagen, Daimler i BWM sprzedały w ubiegłym roku w tym kraju 5,5 mln samochodów.
Poseł Norbert Röttgen, stojący na czele buntu wewnątrz CDU wobec planów kanclerz Merkel, nie ukrywa, że jest zwolennikiem utrzymania silnych więzów transatlantyckich. – Dla Partii Komunistycznej jest oczywiste, że europejscy dostawcy nie mogą odgrywać żadnej roli w budowie chińskiej infrastruktury krytycznej. A jednak nam nie pozwala się prowadzić takiej debaty bez narażenia się na groźby – napisał na Twitterze.
Na polityczne przepychanki i brak decyzji coraz bardziej nerwowo reagują operatorzy telekomunikacyjni. Hiszpańska Telefónica, drugi co do wielkości operator na rynku niemieckim, w swoim kraju już zdecydowała, że będzie używać sprzętu Huaweia. Największy, częściowo państwowy, Deutsche Telekom postanowił wstrzymać nakłady na rozwój sieci 5G aż do zapadnięcia politycznego werdyktu. Natomiast w kilku największych miastach, w tym Berlinie, operator udostępnia testowo połączenia w technologii 5G. Sygnał emituje za pomocą urządzeń Huaweia.