W Kanadzie stawia się na nowoczesne technologie. Jednak automatyzacja i robotyzacja wpłyną w ciągu najbliższych 10-20 lat na miejsca pracy aż 42 proc. zatrudnionych osób, głównie ludzi młodych – wynika z raportu Brookfield Institute w Toronto.

Prognozy dla rynku pracy w warunkach zmieniającej się gospodarki są dla Kanady coraz istotniejsze. Widoczne są trendy będące skutkiem ubocznym amerykańskiej polityki imigracyjnej. Dziennik ”Globe and Mail” pisał kilka tygodni temu o planach Kolumbii Brytyjskiej, która chce tworzyć ośrodki nowych technologii. Cytował m.in. przedsiębiorcę z Silicon Valley, który oferuje usługi doradcze imigrantom zainteresowanym przeniesieniem się do Kanady; podkreślał on, że „to imigranci o już wysokich dochodach, którzy przeprowadzają się razem ze swoją pracą”.

W styczniu ponad 3 tys. przedstawicieli kanadyjskiego sektora technologicznego wezwało w liście otwartym rząd federalny do tworzenia ułatwień dla specjalistów. W liście podkreślono, że „kanadyjskie firmy technologiczne rozumieją wagę otwartości i różnorodności myśli, oraz to, że talent i umiejętności nie mają granic”. Takie ułatwienia wizowe już są.

Kanada chce budować swoją pozycję w dziedzinie nowych technologii. Dotychczas wielu dobrze wykształconych w tym kraju specjalistów emigrowało do USA. Obecnie powstają atrakcyjne możliwości pracy na miejscu.

Tegoroczny budżet federalny przewidział 125 mln dolarów kanadyjskich na badania nad sztuczną inteligencją. Jeden z instytutów prowadzących badania mieści się w Toronto, drugi w Edmonton, a trzeci w Montrealu. Dodatkowo 50 mln dolarów na instytut w Toronto przeznacza rząd Ontario, w badania angażują się też finansowo firmy sektora.

W ub.r. sektor technologiczny w Kanadzie zatrudniał ponad 860 tys. Kanadyjczyków (5,6 proc. miejsc pracy ogółem) i wytworzył 7,1 proc. PKB.

Technologicznymi wyzwaniami zajęli się analitycy Brookfield Institute for Innovation + Entrepreneurship, który działa przy Ryerson University w Toronto. W swoim najnowszym raporcie instytut przypomina, między 2003 a 2009 rokiem w Kanadzie ubyło 380 tys. miejsc pracy w fabrykach. Obecne trendy w technologiach pozwalają już na niezatrudnianie pracowników nawet na stanowiskach administracyjnych.

Niskopłatne miejsca pracy to jednocześnie dla większości młodych ludzi pierwsze miejsca pracy. Automatyzacja i robotyzacja będzie więc zagrożeniem przede wszystkim dla młodych ludzi.

Z drugiej strony rozwojowi nowych technologii towarzyszy inny trend: „gig economy”, praca tymczasowa. „Dla młodych ludzi praca tymczasowa może stać się nową normą” - zwrócono uwagę w raporcie. Z jednego z badań wynika, że ponad połowa wszystkich pracowników na terenie aglomeracji Toronto oraz Hamilton (Greater Toronto and Hamilton Area – GTHA) to pracownicy tymczasowi.

Wykształcenie to jednak połowa problemu. Drugą jest brak doświadczenia. W 2014 r. w Kanadzie przeprowadzono badanie wśród 316 firm, z którego wynika, że najczęstszą przyczyną, dla której firma nie zatrudnia pracownika, choć go poszukuje, jest brak doświadczenia. Aż 53 proc. badanych firm wskazuje na ten problem. Dzieje się tak, mimo że szkoły uważają w 83 proc., iż są oni dobrze przygotowani do pracy - pokazuje badanie McKinsey & Company z 2015 roku.

40 proc. młodych ludzi z wyższym wykształceniem szuka swojej pierwszej pracy przez trzy miesiące, 10 proc. poświęca na to rok. Autorzy raportu szacują, że niskie zarobki młodych, będące konsekwencją przedłużającego się pozostawania bez pracy, będą kosztować gospodarkę 12,4 mld dolarów kanadyjskich w ciągu najbliższych 18 lat, czyli 0,7 proc. PKB.

Proponują więc kilka rozwiązań. Po pierwsze – połączenie pracy z nauką, ułatwiające przejście ze szkoły lub uczelni do pracy w pełnym wymiarze. Po drugie – zweryfikowanie programów wykorzystywanych przez gospodarkę opartą na wiedzy, zarówno w formalnym szkolnictwie jak i kształceniu poza oficjalnym systemem nauki.

Po trzecie – raport wskazuje, że młodzi ludzie mają za małą wiedzę na temat przedsiębiorczości. Tymczasem właśnie takie umiejętności, włączając w to naukę akceptacji ryzyka, niepowodzeń i niepewności, pozwalają przystosowywać się do zmian technologicznych.

Po czwarte – dla właściwego planowania przyszłej pracy potrzebne są bieżące dane o rynku i programy opieki zawodowej dla młodych ludzi. Piątym zidentyfikowanym wyzwaniem jest wprowadzeniem takich zmian, które umożliwiają edukację i zdobywanie nowych umiejętności przez całe życie zawodowe.

„Choć nie wszyscy młodzi Kanadyjczycy muszą być informatykami, przyszłe miejsca pracy będą wymagać coraz większych umiejętności współpracy z maszynami” - podkreśla raport.

z Toronto Anna Lach (PAP)