Najnowsze dane Eurostatu nie pozostawiają złudzeń – utrzymanie mieszkań w Polsce należy do najdroższych w Europie. Na opłaty związane z ogrzewaniem, elektrycznością, wodą, odprowadzaniem nieczystości, wywozem śmieci, zarządzaniem nieruchomością oraz jej remontami przeznaczyliśmy w 2013 r. co piątą wydaną złotówkę. W stosunku do zarobków mniej wydajemy na remonty, gaz i prąd. Za to podrożały woda, ścieki, wywóz śmieci oraz zarządzanie
KOSZTY UTRZYMANIA NIERUCHOMOŚCI MIESZKANIOWYCH / Dziennik Gazeta Prawna
Spośród 32 przebadanych przez unijny urząd statystyczny krajów więcej od nas na utrzymanie mieszkań wydają tylko Niemcy (22,2 proc.) i Słowacy (21,7 proc.). Należy przy tym zauważyć, że w przypadku naszych zachodnich sąsiadów istotną rolę odgrywa to, że aż 40 proc. z nich wynajmuje lokale, zamiast kupować je na własność.

Z kolei Polacy niemal we krwi mają kupowanie czterech kątów na własność – u nas wydatki na najem stanowią zaledwie 1,4 proc. kosztów. Liderem jesteśmy za to pod względem wydatków na bieżące konserwacje i remonty nieruchomości oraz energię. Koszty m.in. elektryczności i gazu mają aż 9,7-proc. udział w naszych wydatkach.

– Kiepska pozycja Polski w zestawieniu nie świadczy o wysokich kosztach utrzymania mieszkań, ale raczej o naszych niskich zarobkach. Zgodnie z danymi Eurostatu w całym 2013 r. przeciętny Polak pracujący na etacie otrzymał na rękę ok. 7,4 tys. euro. Gorzej było tylko w pięciu europejskich krajach, a średnie wynagrodzenie w Unii było trzykrotnie wyższe – zauważa Bartosz Turek, kierownik działu analiz Lion’s Bank.

O tym, że to niska siła nabywcza odpowiada za duży udział wydatków na nieruchomości w naszych budżetach, świadczą także nominalne ceny prądu i gazu. Zdaniem Eurostatu w Polsce są one poniżej europejskiej średniej. W 2013 r. przeciętna cena gazu dla odbiorców w gospodarstwach domowych w Polsce była o ponad 24 proc. niższa niż średnia unijna, a prądu o niemal 16 proc.

Według danych zebranych przez Eurostat w 2013 r. niezbędne wydatki na nieruchomości mieszkaniowe stanowiły 19,6 proc. wydatków konsumpcyjnych przeciętnego Polaka. Wcześniej przez cztery lata z rzędu przekraczały 20 proc., przy czym największy udział – 21 proc. – miały w 2012 r. Do spadku przyczyniły się m.in. mniejsze wydatki na bieżącą konserwację i remonty lokali – ich udział w budżetach spadł w ciągu roku z 6,5 proc. do 5,5 proc.
– W ostatnich latach inwestorzy wyhamowali z inwestycjami m.in. w remonty, wiele materiałów budowalnych staniało. Mniejszy popyt obniżył też koszty wynajęcia ekip wykonawczych – wylicza Zbigniew Kwapisz, szef warszawskiego oddziału Polskich Składów Budowlanych. Nadal jednak udział tych kosztów jest w polskich budżetach najwyższy w skali Europy.
– To nie jest zaskakujące. W szczególnie złym stanie są m.in. stara zabudowa śródmiejska oraz domy budowane w latach 50.–70., między innymi wielka płyta – mówi Tomasz Błeszyński z zarządu Federacji Porozumienia Polskiego Rynku Nieruchomości.
Rafał Waligóra z Atrium 21, spółki zarządzającej nieruchomościami o łącznej powierzchni ok. 1,5 mln mkw., wskazuje, że bardzo duża część inwestycji w tym segmencie polega głównie na ociepleniu budynków i wymianie okien.
W ciągu ostatniego roku spadł też udział w wydatkach kosztów nośników energii, z ok. 10,4 proc. do 9,7 proc. Najbardziej w przypadku gazu, którego udział w wydatkach zmalał z 2,2 proc. do 1,9 proc. Z kolei udział kosztów prądu spadł z 3,6 proc. do 3,5 proc. Pokrywa się to z decyzjami Urzędu Regulacji Energetyki, który zatwierdza ceny gazu dla odbiorców w gospodarstwach domowych. W 2013 r. urząd zatwierdził obniżkę taryf za gaz sięgającą nawet 10 proc. Co czeka nas w tym roku? Do tej pory URE zatwierdził zmianę stawek, która może skutkować średnio 1,5-proc. zwyżką. Teraz, do końca 2014 r. taryfy mają pozostać bez zmian.
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku cen energii. W 2013 r. URE zatwierdził jedną zmianę taryfy, która zakładała obniżenie ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych od ok. 3,9 do 4,6 proc. W urzędzie czekają tymczasem wnioski spółek sprzedających energię o podwyżki.
– Postępowania administracyjne trwają, jednak co do zasady prezes URE nie widzi przesłanek, by w tym momencie ceny energii rosły – mówi DGP Agnieszka Głośniewska, rzecznik urzędu.
Niektóre koszty jednak urosły. Dotyczy to np. wydatków na wodę, ścieki, śmieci i zarządzanie. Ich udział w wydatkach przeciętnego gospodarstwa domowego zwiększył się z 2,6 proc. do 2,9 proc. Przyczyniła się do tego przede wszystkim wywózka śmieci. – Wprowadzona rok temu ustawa śmieciowa spowodowała znaczny wzrost kosztów wywozu śmieci. Wzrost ten Eurostat oszacował w Polsce na 53,5 proc. – wskazuje Bartosz Turek z Lion’s Bank.
Eurostat nie uwzględnia w statystykach kosztów kredytów na zakup nieruchomości. Dzięki obniżkom stóp procentowych obsługa takich kredytów też jest mniej dotkliwa dla naszych budżetów. W przypadku kredytów denominowanych w złotych na same odsetki wydajemy miesięcznie ok. 200 mln zł. Rok temu było to pół miliarda.