Konieczność uiszczenia opłaty za utraconą retencję zostanie rozszerzona na właścicieli domów, którzy zabudowali co najmniej 51 proc. działki. Do obliczenia tej powierzchni będą wliczane: podjazdy do garażu, chodniki, a nawet fundament pod ogrodzenie – wyjaśniło Ministerstwo Gospodarki Morskiej w odpowiedzi na pytania DGP.
Zmiany w naliczaniu tej daniny przewiduje znajdujący się w konsultacjach projekt ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy. Dziś opłata również funkcjonuje, ale dotyczy jedynie właścicieli działek powyżej 3,5 tys. mkw., którzy zabetonują (zmniejszając retencję, a więc grunt, w który może wsiąkać woda z deszczu) więcej niż 70 proc. powierzchni. Po zmianach będą ją wnosić posiadacze działek o powierzchni co najmniej 600 mkw., którzy zabetonują więcej niż 50 proc. gruntu. Oznacza to, że dziś podatek od betonu płacą głównie sklepy wielkopowierzchniowe, a po wejściu w życie nowych przepisów zapłacą go również zwykli obywatele.
– Opłata będzie naliczana od faktycznej zabudowy nieruchomości wyłączonej z powierzchni biologicznie czynnej, tj. powierzchni zabudowy budynku, a nie od powierzchni dachu – wyjaśnia Ministerstwo Gospodarki Morskiej (MGM) w odpowiedzi na pytania DGP.
Trzeba będzie wliczać całość powierzchni zabudowanej na nieruchomości, w tym podjazdy do garażu, chodniki i fundament pod ogrodzenie. Wyłączają one bowiem fragmenty nieruchomości z powierzchni biologicznie czynnej (czyli tej, w którą może wsiąkać woda z deszczu). Oczywiście sam dom również będziemy zaliczać do części zabetonowanej.

Trudne wyliczenia

To, kto ile zapłaci, będzie określał wzór. Trzeba będzie pomnożyć: jednostkową stawkę opłaty przez wielkość utraconej powierzchni biologicznie czynnej wyrażonej w metrach kwadratowych.
Stawki jednostkowe się nie zmienią. Jak wskazuje MGM, są one określone w rozporządzeniu Rady Ministrów z 22 grudnia 2017 r. w sprawie jednostkowych stawek opłat za usługi wodne (Dz.U. poz. 2502) i wahają się od 5 do 30 gr za mkw.
Wysokość daniny będzie zależała również od tego, ile deszczówki zatrzyma właściciel na swojej działce, np. w zbiornikach, kontenerach, beczkach. To tzw. współczynnik zatrzymania, który może wynieść np. 10, 20 czy 30 proc.
Jakiej wysokości może więc być opłata? Nie ma jednej odpowiedzi. Resort wskazuje skutki finansowe na przykładzie działki o powierzchni 1000 mkw. zabudowanej w 51 proc.
Jeśli właściciel w ogóle nie zatrzyma wody na posesji (współczynnik zatrzymania wyniesie 0 proc.), zapłaci rocznie ok. 255 zł. Jeśli zatrzyma powyżej 30 proc. wody (w zbiornikach, kontenerach itp.), opłata roczna spadnie 10 razy i wyniesie nie więcej niż 25,50 zł.
Daniną mają być obciążone nie tylko nieruchomości nowo powstające, ale również te, które już istnieją. Innymi słowy, jeśli w przeszłości właściciel zabetonował dużą część swojej działki, po zmianach będzie objęty nową opłatą. MGM chce w ten sposób zachęcać obecnych właścicieli do zbierania deszczówki, a nowych do przemyślanych inwestycji.
Z podatku od betonu będą wyłączone grunty rolne oraz związki wyznaniowe.

Sprawdzać będą gminy

Ministerstwo dodaje, że opłata, tak jak dotychczas, będzie naliczana na podstawie oświadczeń składanych przez właścicieli nieruchomości. Będą oni musieli wskazywać w nich dane niezbędne do naliczania opłaty, a więc np. powierzchnię zabudowaną (zabetonowaną, wyłączoną z retencji). Oświadczenia będą badać gminy.
– Mają one wystarczająco dużo danych, na podstawie których mogą weryfikować nieruchomości: decyzje o warunkach zabudowy, dane do naliczania opłat o podatku od nieruchomości, pozwolenia na budowę (zgodnie z art. 38 prawa budowlanego starosta przekazuje je gminom) – przekonuje MGM.
Dodajmy, że jeśli ktoś będzie chciał wybudować na swojej działce zbiornik na deszczówkę do 10 m sześc., nie będzie musiał uzyskiwać pozwolenia na budowę.

To kolejna danina

Jeśli nowa opłata zostanie uchwalona, będzie to kolejna należność, jaką zostaną obciążone nieruchomości. Dziś właściciele płacą już podatek od nieruchomości, a od wynajmowanych nieruchomości komercyjnych o wartości powyżej 10 mln zł – podatek minimalny (od przychodów z budynków). Użytkownicy wieczyści z kolei uiszczają opłatę.