Polska obok Norwegii, Szwecji, Niemiec i Szwajcarii okazała się najbardziej atrakcyjnym rynkiem dla inwestorów w nieruchomości komercyjne.
W krajach skandynawskich liczba inwestycji w nieruchomości komercyjne wzrosła w ciągu roku o 66 proc. W Polsce wprawdzie dwa razy mniej, o 32 proc., jednak na tle Europy i tak byliśmy wyjątkiem.
Spadek inwestycji komercyjnych odnotowano m.in. we Francji, Włoszech, w Wielkiej Brytanii, Portugalii i większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Pierwszy kwartał tego roku był najsłabszy pod względem wartości inwestycji w nieruchomości komercyjne w Europie od 2010 roku – wynika z najnowszego raportu firmy doradczej Cushman & Wakefield. Ich wartość wyniosła 25,3 mld euro i była o 31 proc. niższa niż w czwartym kwartale 2011 r. To m.in. efekt przykręcenia kurka z kredytami przez banki, a także spadku optymizmu inwestorów, które wynikają m.in. z niepewnej sytuacji w strefie euro.
Spowolnienie inwestycyjne najbardziej dotknęło sektor nieruchomości handlowych, którego udział w rynku zmniejszył się do zaledwie 22 proc., podczas gdy rok temu było to 32 proc.
Największy popyt jest wciąż na nieruchomości biurowe oraz magazyny i centra logistyczne. Ale polski wynik uratowała tak naprawdę jedna transakcja. Jak twierdzi Łukasz Florencki z Cushman & Wakefield, nasza pozycja to zasługa podpisania umowy sprzedaży Złotych Tarasów przez ING. Wartość transakcji wyniosła 475 mln euro i stanowiła 58 proc. całkowitego wolumenu transakcji w ubiegłym roku.