Inwestorzy czują się wykorzystywani. Nie zamierzają budować dróg za samorządy i domagają się zmiany przepisów.
Artykuł 16 ustawy o drogach publicznych mówi, że budowa lub przebudowa drogi publicznej spowodowana nową inwestycją należy do inwestora tego obiektu. I to deweloperzy akceptują. Problem pojawia się, gdy samorząd oczekuje, że droga zaspokoi potrzeby ogółu mieszkańców gminy, a nie tylko lokatorów nowo powstającego budynku czy osiedla.
– Chodzi o narzucanie nam realizacji inwestycji w przeskalowanych parametrach, wykraczających poza obciążenie generowane przez nasze budynki czy nawet niesąsiadujących bezpośrednio z nimi – wyjaśnia Konrad Płochocki, radca prawny, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD). Jego zdaniem gminy wykorzystują powstawanie nowego budynku do przerzucenia na dewelopera realizacji zadań własnych. – Tworzy się system, w którym biedniejszy finansuje bogatszego. Ostatecznie koszt jest przecież wkalkulowany w cenę mieszkania, ale gminy nie sięgają po pieniądze od budujących domy jednorodzinne, które generują jeszcze większe potrzeby inwestycji drogowych – dodaje.
PZFD szacuje na podstawie danych z miast, że wydatki deweloperów na drogi służące ogółowi mieszkańców, a nie tylko poszczególnym budynkom, sięgają już 2 mld zł rocznie. W Krakowie w latach 2017–2018 zawarto 150 umów drogowych z deweloperami na kwotę ponad 93 mln zł. W Gdańsku podpisano ich 126 o wartości 124,5 mln zł. Tylko na warszawskiej Woli liczba umów sięgnęła 23, a ich łączna wartość to 11,2 mln zł. Niewiele mniej na drogi deweloperzy wydali na Pradze-Południe – 10 mln zł. Kolejne lata mogą przynieść wzrost tych wydatków, bo samorządowcy mówią o zmniejszonych wpływach.
Adriana Herrmann, naczelnik wydziału kultury, promocji i komunikacji społecznej UM Inowrocławia, tłumaczy, że w związku ze zmianami podatkowymi zaplanowanymi przez rząd i brakiem rekompensaty za mniejsze wpływy w kolejnym roku budżetowym miastu grozi zatrzymanie wszystkich nowych, planowanych inwestycji. – W bud żecie może zabraknąć nawet 19 mln zł – dodaje.
Deweloperzy tłumaczą, że nie mają nic przeciwko budowie lub przebudowie dróg, które służą obsłudze ich inwestycji. Chcą jednak zmiany zasad, na jakich ma to się odbywać. Pracują nad nowymi, które chcą przedstawić minister rozwoju Jadwidze Emilewicz. Szczególnie że nadarza się ku temu okazja. Minister chce rozruszać program „Mieszkanie plus” i poprosiła deweloperów o podpowiedź, co trzeba zmienić w przepisach, by nie tylko program nabrał tempa, ale i realizacja inwestycji stała się prostsza.
Deweloperzy rozważają utworzenie funduszu drogowego, z którego pieniądze trafiałyby do samorządów. Składaliby się na niego wszyscy inwestorzy budujący mieszkania, domy i lokale usługowe. Realna kwota to ok. 50 zł za 1 mkw. inwestycji w zależności od miasta, czyli tyle, ile dziś dokładają mieszkańcy osiedli, by sfinansować drogę do nich. Alternatywne rozwiązanie polega na budowie drogi przez inwestora, który jako pierwszy zrealizuje inwestycje na danym terenie. W miarę napływu kolejnych otrzymywałby od nich zwrot poniesionych nakładów.
Eksperci pytają, czy wraz z wejściem nowych przepisów odciążających deweloperów w kosztach nowej inwestycji mieszkania stanieją. Deweloperzy odpowiadają, że eliminacja niespodziewanego ryzyka wpływa na poprawę konkurencji i obniżenie marż.