Jeśli ktoś wynajmuje tylko jedno mieszkanie, to zgodnie z unijnymi przepisami jest przedsiębiorcą i przy uwłaszczeniu gruntu pod tym lokalem dotyczy go procedura o pomocy publicznej. Przysparza to sporych problemów urzędom, bo nie mają jak tego sprawdzić.

Dziennik Gazeta Prawna

Jednostki samorządu nie dość, że mają wiele pracy przy powszechnym uwłaszczeniu i nie nadążają z wydawaniem zaświadczeń, to w przypadku niektórych spraw nie wiedzą, jak postępować. A chodzi o to, że zgodnie z prawem Unii Europejskiej już samo przekształcenie gruntu w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą jest traktowane jak pomoc publiczna, a wszystko dlatego, że opłata za uwłaszczenie nawet bez zastosowania bonifikaty nie pokrywa wartości wartości rynkowej gruntu.

– Z przepisami o de minimis stosowanymi przy zamianie prawa użytkowania wieczystego we własność mamy problemy – przyznają pracownicy wydziału nieruchomości w Urzędzie Dzielnicy Warszawa Żoliborz. I wyjaśniają: nie chodzi o same procedury przyznawania pomocy, bo te są nam znane, a o kwestie związane z wynajmem mieszkań przez osoby fizyczne, które nie są przedsiębiorcami.

Gdzie konkretnie tkwi problem? – W myśl przepisów unijnych definicja przedsiębiorcy jest bardzo szeroka i obejmuje także osoby czy podmioty nieprowadzące działalności gospodarczej (więcej w części „Unijne orzecznictwo utrudnia korzystanie z bonifikat”). Podpadają pod nią także osoby fizyczne, nawet jeżeli wynajmują tylko jedno mieszkanie – co potwierdza nam odpowiedzialny w Polsce za stosowanie przepisów o pomocy publicznej Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (więcej: Wyjaśnienia UOKiK).

Do tego urzędy nie wiedzą, jak sprawdzać to, czy ktoś czerpie korzyści z najmu. Nie mają bowiem uprawnień ani do kontroli mieszkania (choć Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju zapowiada możliwość weryfikacji oświadczeń beneficjentów), ani do wglądu w dokumentację skarbową.

Radca prawny Piotr Pałka z Kancelarii Derc Pałka Kancelaria Radców Prawnych s.c. w Warszawie nie jest pewny, czy urząd nie idzie w swej interpretacji za daleko. – Wątpliwe jest uznawanie za przedsiębiorców wszystkich właścicieli nieruchomości, którzy wynajmują swoje lokale. W art. 7 ust. 6a ustawy przekształceniowej jest bowiem odwołanie do art. 3 ustawy z 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz.U. z 2018 r. poz. 646 ze zm.), a zgodnie z nim działalnością gospodarczą jest zorganizowana działalność zarobkowa wykonywana we własnym imieniu i w sposób ciągły – przekonuje. W opinii prawnika wszystkie te przesłanki muszą wystąpić łącznie. – Jeżeli ktoś od czasu do czasu wynajmuje lokal, to nie można mówić o charakterze ciągłym takiej działalności.

A więc także o wykorzystywaniu nieruchomości na cele związane prowadzoną działalnością gospodarczą. Odmienne podejście można uznać za nadinterpretację przepisów o pomocy publicznej – stwierdza mecenas Pałka. I dodaje, że problem może też się pojawić, gdy dany przedsiębiorca wykorzystał już dozwolony limit pomocy publicznej. Czyli w sytuacji, gdy wynajmuje on np. kawalerkę, to może się okazać, że i tak będzie musiał dopłacić, gdyż limit ten został przez niego wykorzystany w innym zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej.

TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>>>