Płacicie od lat za grób Zofii Natalii Wolfram, osoby, na którą robicie różne interesy twierdząc, że nie wiecie, czy ona żyje - tymi słowami przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki zwrócił się do spadkobiercy terenów na Gocławiu Jerzego Rdzanka.

Komisja weryfikacja w środę badała sprawę reprywatyzacji działek w rejonie Jeziora Gocławskiego oraz nieruchomości, przez które miałaby przebiegać linia tramwajowa na Gocław. Decyzje zwrotowe w ich sprawie wydał prezydent m.st. Warszawy z lutego 2000 r. i z marca 2011 r. W sprawie ustanowiono kuratora dla nieznanej z miejsca pobytu Natalii vel Zofii Natalii Wolfram, a która nie żyła od 1984 roku.

Spadkobiercą terenów na Gocławiu jest Jerzy Rdzanek. Przyznał on, że działki przy Jeziorze Gocławskim w 11/12 należały do jego babki Heleny Amandy Potockiej z Wolframów, a 1/12 należało do żony brata jego babki - Natalii Wolfram, która występuje w dokumentach także jako Zofia Natalia Wolfram.

Rdzanek podkreślił, że próbował bezskutecznie znaleźć Natalię Wolfram. Przyznał, że wystąpił do centralnego biura adresowego o podanie informacji, czy Natalia Wolfram figuruje w rejestrze PESEL, ale po czasie otrzymał informację, że takiej osoby nie znaleziono. "Na przestrzeni lat też były dawane ogłoszenia w prasie, że się poszukuje Natalii Wolfram. W międzyczasie ustaliłem, bo to było w dokumentach urzędu, że Natalia Wolfram jest córką Stanisława i Stanisławy, więc ponowiłem jakieś zapytania; znowu nie znaleziono" - opowiadał.

Przewodniczący komisji Patryk Jaki zapytał Rdzanka czy zna grób na warszawskim cmentarzu ewangelicko-augsburskim; wymienił numer alei, w której on się znajduje.

"Na cmentarzu ewangelicko-augsburskim mamy rodzinnie kilka grobów. Na cmentarzu ewangelicko-augsburskim kilka Zofii spoczywa" - odparł Rdzanek. Na uwagę, że spoczywa tam Zofia Natalia Wolfram, odpowiedział: "Mam od niedawna wiedzę, że tam spoczywa Zofia Wolfram, Irena Wolfram, Cezary Wolfram". Przyznał, że tę wiedzę ma od niedawna.

Rdzanek potwierdził też, że dowiedział się z dokumentów, że poszukiwana przez niego kobieta jest tą samą kobietą, która jest pochowana w grobie, którym on się opiekuje. Jak zaznaczył, wcześniej do nich nie zaglądał. Zaznaczył, że wcześniej grobem Wolframów opiekowała się jego matka.

Grób Wolframów - jak mówił - opłacała jego babka, a po jej śmierci jedna z córek. Jaki odpowiedział na to: "Pan musiał za ten grób płacić, inaczej nie byłby pan dysponentem. Wcześniej płaciła pana mama, która była beneficjentem (decyzji reprywatyzacyjnej ws. gruntów na Gocławiu) za grób Zofii Wolfram. I państwo twierdzicie, że nie wiedzieliście, że pani Zofia Wolfram nie żyje, tak?".

Na to Rdzanek powiedział: "To pan tak twierdzi i insynuuje, że ja czegoś wiedziałem, czy nie wiedziałem, ja nie wiedziałem".

Jaki odparł: "płacicie od lat za grób osoby, na którą robicie różne interesy twierdząc, że nie wiecie, czy ona żyje".

"To nieładnie brzmi" - oświadczył Rdzanek.

Rdzanek mówił przed komisją, że ws. trasy tramwajowej na Gocław i wykupu gruntów pod nią spotykał się z prezesem Tramwajów Warszawskich Wojciechem Bartelskim. Przyznał, że wcześniej nie miał informacji, że miasto chciałoby te grunty wykupić pod inwestycję. "Były jakieś artykuły w prasie na temat przeróżnych wizji, ale dużo się pisze, a mało się w efekcie robi" - podsumował.