Nie trzeba czekać pięć lat od śmierci małżonka, żeby sprzedać bez podatku nieruchomość kupioną wspólnie przed laty – potwierdził minister finansów w interpretacji ogólnej.



Spór w tej sprawie przesądził już na korzyść podatników Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale z 15 maja 2017 r. (sygn. akt II FPS 2/17).
Chodzi o sytuację, w której małżonkowie wspólnie kupują lub budują np. dom, w którym mieszkają (łączy ich wspólność majątkowa). Po upływie pięciu lat wolno im go sprzedać bez podatku dochodowego. Sytuacja komplikuje się, gdy jedno z nich umiera, a drugie dziedziczy połowę (przy założeniu, że nie mieli dzieci).
Fiskus przez lata forsował pogląd, że w takiej sytuacji żyjący małżonek nabywa połowę nieruchomości i jeśli chce sprzedać dały dom bez podatku, to musi odczekać ze zbyciem kolejne pięć lat.
Takie podejście komplikowało życie podatnikom, zwłaszcza osobom starszym, dla których każdy kolejny rok czekania ze zbyciem nieruchomości był niedogodnością.
Przesądziła uchwała
Wyroki w tej sprawie były różne. Ostatecznie problem rozstrzygnęła uchwała NSA. Sąd stwierdził w niej, że wspólność małżeńska jest niepodzielna, bezudziałowa i każde z małżonków nabywa nieruchomość w całości. W związku z tym termin nabycia liczy się raz – od daty wspólnego zakupu lub wybudowania domu bądź mieszkania. Naczelny Sąd Administracyjny nie kwestionował tego, że na skutek śmierci jednego z małżonków dochodzi do dziedziczenia. Stwierdził jednak, że nie powoduje to ponownego nabycia, a tylko przekształcenie prawa już nabytego.
NSA zwrócił też uwagę na to, że podejście zaproponowane przez fiskusa prowadziłoby do nierówności w opodatkowaniu. Żyjący małżonek, sprzedając domu nie miałby prawa do odliczenia kosztów podatkowych w odniesieniu do tej części, którą odziedziczył.
W efekcie spadkobiercy płaciliby PIT od przychodu, a nie od dochodu – w przeciwieństwie do pozostałych osób, które przy sprzedaży mogą odjąć również cenę zakupu nieruchomości.
Bez ryzyka przegranej
Teraz minister finansów powtórzył jedynie to, co wynikało z uchwały. Gdyby pozostawał przy odmiennym zdaniu, w sądach by przegrywał. Uchwała NSA wiąże bowiem wszystkie składy orzekające. Jeśli którykolwiek skład sędziowski by się z nią nie zgodził, wówczas musiałby skierować ponowne pytanie pod uchwałę. W tej sprawie jednak na to się nie zanosi.
Dlatego w interpretacji ogólnej minister potwierdził, że przy zbywaniu nieruchomości przez wdowca pod uwagę bierze się termin jej nabycia do majątku wspólnego, a nie – jak przekonywał wcześniej – dwie daty: nabycia do majątku wspólnego (dla połowy udziałów w nieruchomości) i datę dziedziczenia po zmarłym małżonku (dla drugiej połowy udziałów).
Interpretacja ogólna Ministra Finansów z 8 lutego 2018 r. nr DD2.8201.3.2017.KBF