Blisko 19 proc. małych i średnich przedsiębiorstw negatywnie ocenia obecnie dostępność kredytów – wynika z sondażu Centrum Badań Marketingowych „Indicator” i Warszawskiego Instytutu Bankowości. Rok wcześniej krytycznych ocen było nieco powyżej 10 proc.

Źródła finansowania dotychczasowej działalności firmy / Dziennik Gazeta Prawna
Takie oceny formułują przedstawiciele firm o obrotach od 3,6 mln zł do 30 mln zł. Gdy wziąć pod uwagę tylko sektor „średniaków” (o obrotach w granicach 5–30 mln zł), sytuacja tylko nieznacznie się poprawia. „Bardzo źle” i „raczej źle” dostępność kredytów ocenia 16 proc. przedsiębiorców.
Równocześnie przedsiębiorcom nie śpieszy się do brania kredytów. – Faktyczne zapotrzebowanie na kredyt wydaje się zmniejszać. Firmy obawiają się, że nie będą w stanie spłacać kredytów – mówi Wojciech Terlikowski, kierownik projektu w CBM Indicator. Zaznacza wprawdzie, że pytani o niechęć do brania kredytów przedsiębiorcy najczęściej mówią po prostu o braku potrzeby (takiej odpowiedzi udzieliło ponad 70 proc. firm o obrotach w granicach 3,6–30 mln zł), ale kolejne odpowiedzi to właśnie obawa przed zadłużaniem się czy brak możliwości spłaty.
Wśród średnich firm najczęściej planowane jest zaciągnięcie kredytu inwestycyjnego. Mówi o tym 21 proc. ankietowanych. 16–17 proc. ma zamiar skorzystać z kredytu w rachunku bieżącym lub też z kredytu obrotowego.
Od lat niezmiennie najpopularniejszym sposobem finansowania działalności firm z sektora MSP są środki własne – w najnowszym badaniu taka odpowiedź miała 93 proc. wskazań. O korzystaniu z kredytu w złotych mówi 59 proc. ankietowanych. Kredyt wygrywa z leasingiem, ale – jak podkreśla Terlikowski – w kredytach uwzględnione były również salda debetowe w rachunkach bieżących.
Niespełna jedna czwarta ankietowanych przedsiębiorców wskazywała, że korzysta z funduszy unijnych. Tu jednak było najwięcej deklaracji zamiaru skorzystania w przyszłości (niemal o połowę więcej niż w przypadku kredytu złotowego czy walutowego).
Indicator sprawdził również zadowolenie przedsiębiorców z usług poszczególnych banków. Na podstawie ich odpowiedzi obliczył tzw. wskaźnik poleceń (NPS – net promoter score). Im jest on wyższy, tym większa jest różnica między osobami skłonnymi polecać konkretną instytucję a niezadowolonymi z niej.
– Średnia wartość wskaźnika NPS dla sektora średnich firm (o rocznych obrotach w przedziale 5–30 mln) wynosi 1 proc. W tym sektorze najlepszą wartość wskaźnika ma Bank Zachodni WBK. Wynosi on 18 proc. Wartość ujemną wskaźnika NPS mają Bank Pekao (-20 proc.) i PKO BP (-3 proc.) – wylicza Wojciech Terlikowski.
Zaznacza, że lepiej niż BZ WBK wypadają BGŻ i Nordea, ale tu „liczba ocen jest zbyt mała do wnioskowania statystycznego”. To samo dotyczy Banku Ochrony Środowiska i Banku Pocztowego, których oceny wypadają gorzej od Pekao.
Badanie Indicatora zostało przeprowadzone w I kw. na próbie prawie 1200 przedsiębiorstw sektora MSP. Zastosowano w nim metodę zestandaryzowanych indywidualnych wywiadów kwestionariuszowych (PAPI). Próba badawcza miała charakter losowo-warstwowy.