Pisaliśmy niedawno o fali podwyżek czynszów, komunikacji, podatków lokalnych, które od początku roku dotykają każdego Polaka. Sprawdziliśmy, czy ten sam proces dotknął również firmy, szczególnie te małe i średnie. I wynik jest porażający – podwyżki, podnoszące na bardzo niebezpieczny poziom koszty prowadzenia firmy, dotyczą właściwie wszystkiego – od ubezpieczeń, poprzez podatki lokalne, do opłat za media.

Podwyżki opłat na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne w 2013 r. nie ominęły żadnej firmy. Tyle, że są szczególnie bolesne dla sektora MSP, do którego zaliczanych jest ponad 96 proc. firm działających w Polsce.

Minimalne miesięczne składki na ubezpieczenia społeczne przedsiębiorców (ZUS zwykły) oraz składka zdrowotna. (źr. Tax Care) / Media

ZUS: pracownik „droższy” o 550 zł

Już od pierwszego stycznia tego roku każdy pracodawca tak dużej, jak i małej firmy w rubryce wzrost kosztów musiał doliczyć w skali miesiąca 46 zł, a w skali roku 550 zł po stronie ubezpieczenia zdrowotnego i pracowniczego.

Rośnie składka na ubezpieczenie zdrowotne

Według danych GUS, opublikowanych 18 stycznia, wysokość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w IV kw. 2012 r. (z wypłatami z zysku), od którego zależy kwota składki ubezpieczenia zdrowotnego, wynosi 3877,50 złotych.

A to oznacza, że podstawa wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne (stanowiąca 75 proc. powyższego wynagrodzenia) wzrasta z ubiegłorocznego poziomu 2828,31 do kwoty 2908,13 złotych.

W efekcie miesięczna składka na ubezpieczenie zdrowotne dla przedsiębiorców, stanowiąca 9 proc. podstawy wymiaru, będzie wynosiła w 2013 r. 261,73 zł. Tym samym będzie o ponad 7 zł wyższa niż w ubiegłym roku.

Składki na ubezpieczenie społeczne w górę

Oprócz składki zdrowotnej wzrosły także składki na ubezpieczenia społeczne. W przypadku składki na ubezpieczenia społeczne wzrost wynikał z wyższego prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto.

W ustawie budżetowej na 2013 r., przyjętej w styczniu przez Sejm, zapisano, że prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wynosi 3 713 złotych. Podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne stanowi 60 proc. tego wynagrodzenia, a zatem - zakładając, że nie nastąpią w tym punkcie zmiany - wynosiłaby w 2013 r. 2 227,80 zł. Tym samym byłaby wyższa od obowiązującej w 2012 r. o 112 zł (wzrost z 2 115,60 zł).

W efekcie składki na ubezpieczenia społeczne (wraz z dobrowolnym ubezpieczeniem chorobowym) oraz na Fundusz Pracy wzrosły w 2013 r. w przypadku jednoosobowej działalności o 38,54 zł miesięcznie (z obecnych 726,71 zł do 765,25 zł).

Jak podsumowuje firma doradcza Tax Care, łącznie podwyżka składek na ZUS (ubezpieczenie społeczne i Fundusz Pracy) oraz NFZ (składka zdrowotna) spowoduje, że miesięczne obciążenia przedsiębiorców z tego tytułu, wraz z dobrowolną składką chorobową, wzrosną o 45,72 zł (ok. 4,6 proc.) i przekroczą granicę tysiąca złotych. Natomiast w skali roku przedsiębiorca zapłaci łącznie prawie 549 zł więcej niż dotychczas.

Minimalne miesięczne składki na ubezpieczenia społeczne przedsiębiorców (ZUS zwykły) oraz składka zdrowotna (Źr. Tax Care)

* Dla firm, które zgłosiły do ubezpieczenia wypadkowego przeciętnie miesięcznie nie więcej niż 9 osób
** W przypadku składki zdrowotnej podstawa wymiaru w 2013 r wynosi 2908,13 zł

Ta "nieszczęsna" składka wypadkowa

Ta kwestia od lat budzi sprzeciw małych i średnich przedsiębiorstw. Chodzi o składkę wypadkową, która dla osób pracujących w firmach, zatrudniających nie więcej niż 9 pracowników, uzależniona jest od tzw. wypadkowości w… górnictwie - zwracają uwagę autorzy opracowania na stronie zus.pox.pl.

Otóż Minister Pracy i Polityki Społecznej publikuje stawki składki wypadkowej dla różnych grup zawodowych. Stopa procentowa składki wypadkowej ustalana jest bowiem dla każdej grupy zawodowej oddzielnie, w oparciu o ryzyko zagrożeń zawodowych, a więc w oparciu o historyczną "wypadkowość" w danym zawodzie.

To oznacza, że im więcej wypadków w danym zawodzie, tym więcej osób z takiej grupy zawodowej stara się o zasiłki wypadkowe. Aby pokryć koszt tych zasiłków, ZUS powinien więc pobierać wyższą składkę wypadkową od tych właśnie grup zawodowych, które są bardziej narażone na ryzyko wypadku przy pracy - wyjaśniają na zus.pox.pl.



Jednak tak ustalone stawki mają zastosowanie jedynie do firm zatrudniających powyżej 9 osób.

Natomiast w przypadku małych firm, zatrudniających nie więcej niż 9 pracowników, publikowane przez ministra stawki nie mają zastosowania. Składka wypadkowa dla osób prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze (lub zatrudniających nie więcej niż 9 pracowników) wyznaczana jest jako 50 proc. najwyższej stawki składki wypadkowej (spośród wszystkich publikowanych przez ministra).

Co ciekawe, stawka ta obowiązuje wszystkich małych przedsiębiorców, niezależnie od tego, w jakiej branży działają i na jakie ryzyko wypadku są narażeni. Przedsiębiorcy płacą więc połowę stawki przypisanej do grupy zawodowej najbardziej narażonej na wypadki przy pracy. Tak się składa, że zawsze najwyższa stawka składki wypadkowej była i jest notowana dla jednej i tej samej branży - dla górnictwa.

Nie ma przy tym znaczenia, jak kształtują się stawki składki wypadkowej dla innych grup zawodowych. Mogą one utrzymywać się na identycznym poziomie lub nawet spadać. Jeśli rośnie stawka dla górnictwa, rośnie również składka wypadkowa dla przedsiębiorców.

Przykładowo, dla osoby zatrudnionej na etacie w dużej firmie w branżach takich jak finanse, ubezpieczenia czy obsługa biura, składka wypadkowa wynosi zaledwie 0,67 proc. Jeśli jednak dana osoba pracuje dokładnie w tej samej branży, ale nie na etacie, lecz prowadzi działalność gospodarczą, składka wypadkowa wynosi już 1,93 proc., a więc prawie trzykrotnie więcej.

Kolejny koszt w górę - płaca minimalna wyższa o 100 zł

Od 2013 r. płaca minimalna wzrosła o 100 zł. Pracodawcy musieli podnieść pensje pracowników do 1600 zł brutto lub 1280 zł brutto (jeśli to pierwsza praca podwładnego).

W związku z podwyższeniem płacy minimalnej wzrasta także wysokość innych świadczeń lub zobowiązań, których wysokość jest powiązana z najniższą płacą. Wyższe są m.in. dodatki za pracę w nocy, maksymalna wysokość odprawy pieniężnej oraz dolna granica odszkodowania, jakiego może żądać pracownik od pracodawcy, który naruszył zasadę równego traktowania w zatrudnieniu.

W 2013 r. wzrosły maksymalne stawki podatków od nieruchomości

Kolejnym kosztem dla firm są podatki i opłaty lokalne, które tak jak w poprzednich latach, również w tym roku uległy podwyższeniu. Maksymalne stawki podatków i opłat lokalnych, które obowiązują od 1 stycznia 2013 r. wzrosły o 4 proc.

Nowe stawki dla firm:
- 0,88 zł (w 2012 r 0,84 zł) od 1 mkw. powierzchni gruntów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków;
- 22,82 zł (w 2012 r 21,94 zł) od 1m kw. powierzchni użytkowej budynków lub ich części związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej.
Wyższe stawki podatku od środków transportu
Nastąpił wzrost stawek podatku od środków transportowych. Na przykład od samochodów ciężarowych, zależnie od ich tonażu maksymalnie wynoszą one: 810,87 zł, albo 1352,74 zł bądź 1623,28 zł.
Z kolei maksymalna stawka opłaty targowej wzrosła do 757,79 zł dziennie.




Maksymalne stawki podatku od nieruchomości określane są przez resort finansów, który na 2013 r. podwyższył je o wskaźnik inflacji. Są one zróżnicowane w zależności od rodzaju i przeznaczenia nieruchomości. Ich wzrost nie oznacza, że władze samorządowe podniosą opłaty. Tyle, że i one szukają pieniędzy…

Od 1 stycznia np. we Wrocławiu wzrosły stawki podatku od nieruchomości. Za metr kwadratowy gruntu związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków, trzeba będzie zapłacić 0,88 zł (dotąd 0,84 zł).

Z kolei w Rzeszowie dla osób prowadzących działalność gospodarczą podatek od nieruchomości wyniesie 22,79 zł za mkw. (w 2012 r. było to 21,91 zł). Nieco wyższy podatek zapłacą także właściciele lokali wykorzystywanych pod usługi medyczne: 4,62 - zamiast 4,44 zł.

Firma opodatkowana 32 razy bardziej od osoby fizycznej

Należy zwrócić uwagę na szczególnie wysokie różnice w opodatkowaniu osób fizycznych i firm lub osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą.
W konsekwencji, obliczając wysokość podatku dla dwóch nieruchomości o identycznej powierzchni użytkowej, ale wykorzystywanej w innych celach, podatnik otrzymuje skrajnie odmienne wartości.

Przykładowo, ustalając wartość podatku od budynku o powierzchni 100 m2, położonego na gruncie o powierzchni 400 m2 przy zastosowaniu maksymalnych stawek podatku za budynek mieszkalny zapłacimy 73 zł. (stawka 0,73 zł m2) Jeśli taką samą powierzchnię wykorzystamy na działalność, podatek wyniesie już 2282 zł od samego budynku oraz 352 zł za grunt.



Jak wynika z opracowania dr. Pawła Felisa z Katedry Finansów Przedsiębiorstwa w Szkole Głównej Handlowej, dla biura analiz sejmowych, w Polsce to przedsiębiorcy są najbardziej obciążeni podatkiem od nieruchomości. Przewidziano dla nich najwyższe stawki kwotowe. W latach 2007–2010 obciążenie podatkiem od nieruchomości firm było średnio 32 razy większe niż osób fizycznych. Dzięki temu, jak zauważa dr Felis, w Polsce stosunek dochodów z podatków od nieruchomości do PKB jest wyższy od średniej unijnej.

Opłata za wywóz śmieci – kolejny możliwy wzrost kosztów

Następna pozycją kosztową, która zaczyna spędzać sen z oczu przedsiębiorców, są opłaty za śmieci.

Przypomnijmy, od 1 lipca zmienia się system – wywozem śmieci zajmie się samorząd i to właśnie on narzuci nam ceny. A te, jak wskazują pierwsze przymiarki – mogą być wyższe.

Zmiana systemu obejmie przede wszystkim osoby fizyczne, gdyż gospodarowaniem odpadami przemysłowymi zajmują się inne regulacje. Tyle, że jest jeden wyjątek – to małe firmy zlokalizowane w nieruchomościach zarządzanych przez wspólnoty mieszkaniowe czy w prywatnych mieszkaniach i nie generujące tzw.odpadów niebezpiecznych (objętych odrębnymi zasadami).

W tym przypadku właściciele firm – np. małych sklepów czy punktów usługowych, mogą odczuć zmianę przepisów i tym samym wzrost cen za wywóz śmieci podobnie jak osoby fizyczne.

Obecnie w większości samorządów trwają ostatnie prace mające wybrać sposób naliczania wysokości opłat za śmieci. Mieszkańcy deklarują, który system wybrać: opłatę zależną od liczby zamieszkałych użytkowników, zużycia wody lub wielkości nieruchomości. Należy dodać, że zgodnie z ustawą, za śmieci posegregowane płacić będziemy nisze stawki.

Przykładowo ze wstępnych prognoz, zamieszczonych na portalu mmpoznan.pl, wynika, że w Poznaniu i sąsiednich gminach (w Buku, Czerwonaku, Kleszczewie, Kostrzynie, Murowanej Goślinie, Obornikach, Pobiedziskach, Suchym Lesie i Swarzędzu) od 1 lipca 2013 r. opłata miesięczna za wywóz śmieci będzie wynosić 14,75 zł dla każdego mieszkańca w przypadku odpadów segregowanych, a dla niesegregowanych 19,50 zł. Jak zauważa jedna z mieszkanek, zamieszczająca wpis na forum, dotychczas płaciła za wszystkich domowników za posegregowane śmieci 20 zł. Teraz zapłaci 60 zł.

Opłata za prąd – też rosnące koszty

Mamy też złe informacje dla małych i średnich firm korzystających z prądu. A ponieważ innych już w Polsce nie ma – dotyczy to każdego małego biznesu. Jak twierdza analitycy firmy Total Money, w tym roku pierwszy raz od kilku lat czeka nas podwyżka taryf dla przedsiębiorstw.

Przyczyną jest zmiana strategii firm energetycznych. Zauważyły one, że coraz więcej osób zmienia dostawców prądu. W latach 2007 - 2010 sprzedawcę zmieniło 1365 gospodarstw domowych i 7611 firm. Sytuacja ta sprawiała, że dla firm energetycznych zdecydowanie bardziej opłacalne było zabieganie o klienta komercyjnego niż indywidualnego. Teraz sytuacja się odwróciła – w 2012 r. o 300 proc. wzrosła ilość zmian dostawców po stronie odbiorców indywidualnych.

Stąd firmy energetyczne wabią – głównie zmniejszeniem taryf, odbiorców indywidualnych. A płacą za to firmy – zwiększeniem taryf.

Jak wynika z analizy Total Money, w ostatnim czasie odnotowano znaczący skok cen sprzedaży – dla taryf C11 nawet o 11,41 proc. (w ośmiu z dziesięciu miast ujętych w zestawieniu). Koszt energii ogółem (sprzedaż + dystrybucja) wzrósł od 3,42 proc. do 9,86 proc. dla taryf C11 oraz od 3,60 proc. do 6,49 proc. dla taryf C12a.

To wyniki znacznie słabsze od danych dla gospodarstw domowych, gdzie średnia cena energii w analogicznym okresie wzrosła o 0,96 proc. w taryfie jednostrefowej oraz 0,43 proc. w taryfie dwustrefowej.

No i jeszcze jeden koszt - kasy fiskalnych dla małych i średnich

Początek roku przyniósł wielu małym firmom nowy wydatek – zakup kasy fiskalnej. To skutek obniżenia limitu obrotów, powyżej których trzeba prowadzić kasę rejestrującą (fiskalną). Od 2013 roku limit zmalał do 20.000 zł (do końca 2012 r. wynosił 40.000 zł).

Podatnicy korzystający do tej pory ze zwolnienia, którzy stracą do niego prawo, będą musieli stosować kasy od 1 marca 2013 r.

Ile trzeba zapłacić za nową kasę fiskalną? Sprawdziliśmy na ceneo.pl – ceny zaczynają się od ok. 900 zł, a kończą na 4,5 tys. zł.

Malejąca inflacja świadczy o jednym – polskie firmy ratują się ostatnim narzędziem, które im zostało – po zwolnieniu już wszystkich zbędnych, a nawet niezbędnych pracowników, obcięciu pensji i rezygnacji z nielicznych serwitutów (np. z pakietów medycznych), ratując się przed spadkiem zamówień i obrotów, nie podnoszą cen.
Cóż z tego, gdy w tym czasie rosną dramatycznie koszty – ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, koszty stałe (prąd, woda, ścieki, śmieci, gaz, podatek od nieruchomości, użytkowanie wieczyste).

Jeśli dodać do tego absurdy, w rodzaju ubezpieczenia wypadkowego dla MSP, to coraz bardziej dziwi, że małe firmy jednak trwają i utrzymują miliony Polaków i ich rodzin przy życiu. Jak długo jeszcze?