Kryzys spowodował, że rośnie liczba zainteresowanych darowaniem długu w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Ubywa z kolei przedsiębiorców, którzy proszą o odroczenie jego spłaty lub rozłożenie go na raty.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych bardzo rzadko zgadza się na darowanie długu przedsiębiorcom lub odraczanie go na kilka miesięcy. Za to co drugiej firmie idzie na rękę, podpisując z nią układ ratalny. Takie wskaźniki utrzymują się od lat, choć liczba podmiotów, które starają się o wsparcie, jest różna. Od 2010 roku rośnie liczba zainteresowanych otrzymaniem umorzenia, natomiast ubywa tych, którzy chcą uzyskać układ ratalny lub odroczenie. Takie wnioski płyną z analizy danych przesłanych DGP przez Centralę ZUS.
Liczba firm ubiegających się o ulgi w spłacie składek ubezpieczeniowych / DGP
– Te dane są zaskakujące, bo nie zgadzają się z powszechną opinią o ZUS jako bezdusznej instytucji, która mechanicznie stosuje prawo i nie bierze pod uwagę potrzeb polskiej gospodarki – mówi Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan.
Nieterminowe opłacanie składek / DGP

Trudno o umorzenie

W ubiegłym roku zgodę ZUS na umorzenie niezapłaconych składek dostało tylko 3,1 tys. płatników na 46,6 tys. wszystkich, którzy się o nią starali. Oznacza to, że zakład darował dług 6 proc. wnioskodawców. W styczniu 2012 roku było 216 umorzeń na 4,4 tys. wniosków, czyli z abolicji skorzystało 5 proc. zainteresowanych. Jak widać, ZUS bardzo rzadko zgadza się na umorzenie, bo niewiele firm spełnia warunki określone przez prawo.
Zakład może zastosować ulgę tylko w przypadku, gdy stwierdzi całkowitą nieściągalność należności publicznych. W przypadku ubezpieczonych będących jednocześnie płatnikami składek na własne ubezpieczenia dodatkowo musi brać pod uwagę ważny interes tych osób. Z całkowitą nieściągalnością należności mamy do czynienia wtedy, gdy dłużnik zmarł, nie pozostawiając żadnego majątku lub ruchomości niepodlegających egzekucji. Przez ważny interes osoby zobowiązanej należy rozumieć wystąpienie okoliczności, które uniemożliwiają spłatę zadłużenia, a w szczególności ubóstwo, chorobę przedsiębiorcy (lub członków jego najbliższej rodziny), zdarzenia losowe i klęski żywiołowe.
Zdaniem Witolda Polkowskiego z Pracodawców RP polityka umorzeniowa ZUS jest dobra. Wskazuje, że zakład nie tylko umarza firmom coraz mniej długów, ale też lepiej radzi sobie z egzekucją składek. Ściągalność składek za dany rok wynosi bowiem ponad 90 proc. Narzekają na to przedsiębiorcy. Żalą się na bezwzględność ZUS i wskazują, że powinien on być bardziej wyrozumiały.
– Takie działania ZUS to dobra wiadomość dla podatników, bo to oni tak naprawdę płacą za każdą darowaną składkę – mówi Jeremi Mordasewicz.
Dodaje, że ZUS jest cały czas dotowany z budżetu państwa, bo jego wpływy nie wystarczają na bieżącą wypłatę świadczeń. W tym roku z kasy państwa do organu rentowego trafi ponad 50 mld zł.

Układy ratalne

Dane przeczą tezie, że ZUS jest grabarzem firm. Przedsiębiorstwa, która rokują poprawę, dostają jego zgodę na spłatę długu w ratach. Co drugi taki płatnik podpisuje z ZUS umowę o układ ratalny. W 2010 roku 9,9 tys. firm otrzymało układ ratalny, a starało się o niego 20 tys., w 2011 roku było to odpowiednio: 11,6 tys. i 21,3 tys., a w styczniu bieżącego roku 1 tys. i 1,5 tys.
Układów ratalnych mogłoby być więcej, ale przedstawiciele ZUS wskazują, że bardzo wiele wniosków nie spełnia warunków formalnych umożliwiających rozpatrzenie sprawy.
– Dzieje się tak, gdy płatnik nie zapłaci należności w części finansowanej przez samych ubezpieczonych, nie przedstawi dokumentów dotyczących sytuacji majątkowo-finansowej umożliwiających ocenę zasadności udzielenia ulgi bądź nie przedłoży dokumentacji w zakresie pomocy publicznej – mówi z Anna Sobańska-Waćko, rzecznik prasowy oddziału ZUS w Chorzowie.
Tadeusz Kliś, członek rady nadzorczej ZUS, twierdzi, że zakład powinien częściej dawać firmom układy ratalne, bo wtedy zwiększa szanse na ich przetrwanie na rynku. Podkreśla, że zbyt restrykcyjna polityka ZUS wobec firm może u wielu z nich powodować konieczność zwalniania pracowników lub nawet grozić likwidacją przedsiębiorstwa.
– Wtedy do FUS nie wpłyną składki, a budżet będzie musiał finansować zasiłki dla bezrobotnych – mówi nasz rozmówca.

Odroczenia na krótko

Firmy, oprócz rozłożenia na raty należności składkowych lub umorzenia, mogą ubiegać się w ZUS także o ich odroczenie. Zakład może odroczyć płatność składek, których termin zapłaty jeszcze nie upłynął, nawet o sześć miesięcy. W tym czasie firma musi na bieżąco regulować składki.
Zakład tylko w wyjątkowych sytuacjach zgadza się na odroczenia. W 2010 roku taką ulgę otrzymały 172 firmy na 1,4 tys. wniosków, czyli 12 proc., w 2011 roku – 125 na 2,1 tys., to jest 6 proc., natomiast w styczniu bieżącego roku – 28 na 150 wnioskodawców, czyli 18 proc.
Zakład tłumaczy, że liczba udzielonych przez niego odroczeń jest związana z sytuacją gospodarczą w kraju oraz przejściowymi problemami z płynnością finansową przedsiębiorców.
– Wzrost liczby wniosków w 2010 roku może znaleźć uzasadnienie w trudnościach z regulowaniem zobowiązań wśród przedsiębiorców znajdujących się na terenach powodziowych – mówi Radosław Milczarski z Centrali ZUS.



ZUS jest łagodny dla firm, które nie płacą składek

Od 31 maja 2012 r. samozatrudnieni nie będą mogli być dwukrotnie karani – przez ZUS i sąd – za to, że za mało albo w ogóle nie płacili składek ubezpieczeniowych do ZUS. To efekt wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 18 listopada 2010 r. (P 29/09, Dz.U. nr 225, poz. 1474). W najbliższym czasie Sejm uchwali nowelę ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który zmieni dotychczasowe, niezgodne z konstytucją, regulacje.

Na nierzetelnego pracodawcę karę nałoży albo ZUS w postaci dodatkowej opłaty odpowiadającej do 100 proc. niezapłaconych składek, albo sąd grzywnę. To oznacza, że nieuczciwi właściciele firm nie pozostaną bezkarni. Jednak, jak wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, ZUS jest łagodny dla płatników.

Kryzys wyznacza sankcje

Uzyskane informacje potwierdzają, że zakład nie nakłada kary maksymalnej (100 proc.), a jedynie w obniżonym wymiarze. Poza tym liczba przyznanych w ostatnich latach kar spada. W 2008 i 2009 roku ZUS wydał podobną liczbę decyzji o wymierzeniu opłaty dodatkowej – około 13 tysięcy. W 2010 roku było ich już 11 tysięcy na łączną kwotę 11,7 mln zł , a w 2011 roku – zaledwie 7,7 tysiąca na łączną kwotę 7,6 mln zł. Zakład w ostatnich dwóch latach ukarał więc znacznie mniej firm, mimo iż w tym czasie było więcej płatników niewypłacalnych składek ze względu na kryzys gospodarczy.

– To świadczy o tym, iż ZUS dostosowuje stosowanie sankcji do sytuacji gospodarczej i możliwości finansowych dłużników – mówi Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan.

ZUS jest łagodny

Zmniejsza się nie tylko liczba nakładanych kar. ZUS nie stosuje także jej maksymalnego wymiaru. Firmy, które mają wysoki dług, otrzymują niską opłatę i odwrotnie – drobni dłużnicy dostają wyższą karę. Wynosi ona od 1 proc. do 5 proc., gdy płatnik zalega na kwotę powyżej 100 tysięcy złotych. Sankcja jest znacznie wyższa, bo od 20 proc. do 50 proc., jeśli przedsiębiorca zalega na kwotę od tysiąca złotych do 5 tysięcy złotych.

– Płatnicy nieposiadający wysokiego zadłużenia szybciej podejmują działania zmierzające do spłaty zaległości oraz w przyszłości starają się unikać sytuacji, która powodowałaby ponowne zastosowanie tej sankcji – mówi Marek Bucior, wiceminister pracy.

Dodaje, iż przy wysokim zadłużeniu wymierzenie dodatkowej opłaty w znacznej wysokości skutkowałoby tylko wzrostem zadłużenia, co z kolei mogłoby nie przynieść oczekiwanego rezultatu, jakim jest jego spłata.

Nie tylko kwota długu

O zastosowaniu konkretnej kary nie decyduje wyłącznie to, na jaką kwotę zalega płatnik. Wpływa na to również zakres i długotrwałość nieprawidłowości, jakich dopuścił się przedsiębiorca.

– Ocenie podlega także celowość jej wymierzenia oraz kondycja finansowa dłużnika. Zatem każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie – mówi Bożena Maria Wankiewicz, rzecznik prasowy oddziału ZUS w Toruniu.

Zakład sprawdza, czy dłużnik kredytował się składkami, na przykład poprzez systematyczne bądź okresowe regulowanie należności z opóźnieniem, czy dopiero po wszczęciu przez zakład postępowania egzekucyjnego. ZUS bierze również pod uwagę, czy firma faworyzowała wierzycieli, np. gdy płaciła im, mimo iż nie musiała tego robić od razu. ZUS kontroluje też, czy płatnik nie podejmował działań pozornych. Zatem bierze pod uwagę, czy złożenie wniosku o ulgę (układ ratalny) nie ma na celu wyłącznie zawieszenia postępowania egzekucyjnego, czy też po zawarciu umowy w sprawie ulgi niezwłocznie przerywa jej realizację i nie przystępuje do spłaty rat.

– Bank udziela nam informacji o przepływach finansowych na koncie małego płatnika. Kondycję finansową dużej czy średniej firmy sprawdzamy na podstawie jej bilansu i ksiąg rachunkowych – mówi Anna Sobańska-Waćko, rzecznik prasowy w oddziale ZUS w Chorzowie.

Ważny jest również okres zaległości w opłacaniu składek. Większość opłat wymierzana jest za zaległości od 3 do 7 miesięcy. ZUS rzadziej więc karze tych, którzy nie płacą składek przez miesiąc czy dwa. Sprawdza, czy płatnik opłaca składki bieżące należne za okres po wszczęciu postępowania dotyczącego sankcji, czy opłaca składki preferencyjne (jeśli korzystał z tej ulgi) od obniżonej podstawy wymiaru. Wreszcie czy firma płaci składki w części finansowanej przez ubezpieczonych.

Warto rozmawiać

Ważna jest także aktywność dłużnika.

– Kary nie dostaną dłużnicy, którzy przedstawią nam wiarygodne dokumenty potwierdzające, iż nie mogli zapłacić składek z przyczyn od siebie niezależnych – mówi Anna Sobańska-Waćko rzecznik prasowy oddziału ZUS w Chorzowie.

Chodzi o to, że dłużnik może okazać w zakładzie np. umowy z terminami wpłat pieniędzy, których jednak do tej pory nie uzyskał, bo wierzyciel ogłosił upadłość. Takich sytuacji biznesowych może być wiele. Ważne jest, czy dłużnik wykazuje zainteresowanie sprawą po odbiorze zawiadomienia o wszczęciu postępowania w sprawie wymierzenia dodatkowej opłaty, a także czy składa wyjaśnienia dotyczące przyczyn powstania zadłużenia, deklaruje jego spłatę i okazuje dokonane wpłaty na poczet zadłużenia w trakcie prowadzonego postępowania.

Łatwiej o układ ratalny

Taka postawa dłużnika jest istotna także dlatego, iż ułatwia płatnikowi uzyskanie zgody ZUS na podpisanie układu ratalnego. A to oznacza, że taki przedsiębiorca otrzyma zaświadczenie o niezaleganiu z opłacaniem składek i że nie ma wymagalnych zobowiązań. Dla banku to istotny argument przemawiający za udzieleniem kredytu takiej firmie. Może ona także brać udział w przetargu publicznym.

Z kolei firma, która realizuje układ ratalny, uniknie postępowania egzekucyjnego prowadzonego przez dyrektora oddziału ZUS. To, które się toczy, zostaje zawieszone.