Jeśli nastąpi druga fala pandemii, państwo może rozważyć przejmowanie udziałów w średniej wielkości firmach - uważa prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie Mariusz Andrzejewski. Dodał, że z czasem spółki mogłyby odkupować państwowe udziały.

Ekonomista w rozmowie z PAP wskazał, że dotychczasowe wsparcie, jakiego rząd udzielił przedsiębiorcom z powodu pandemii koronawirusa - w ramach tarczy antykryzysowej - jest bez precedensu w historii polskiej gospodarki. Przyznał jednak, że kwota ta może okazać się niewystarczająca, jeżeli kryzys będzie się przedłużał lub nastąpi jego druga fala pandemii.

Jego zdaniem w takim przypadku, powinny zostać opracowane przepisy umożliwiające przejmowanie przez Skarb Państwa udziałów nie tylko w dużych przedsiębiorstwach, co zakłada kolejny etap Traczy Finansowej PFR, ale także w średnich firmach np. w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością. Zaznaczył, że to istotne, ponieważ sektor MŚP ma ok. 50-proc. udział w tworzeniu polskiego PKB.

"Instytucja finansowa zależna od Skarbu Państwa mogłaby przejmować większościowe udziały w średnich prywatnych spółkach, jeżeli tylko byłaby szansa ich uratowania" - wyjaśnił prof. Mariusz Andrzejewski. Dodał, że dokapitalizowaniu powinno towarzyszyć wprowadzenie programów restrukturyzacyjnych, a zarządzanie w tych spółkach powinno zostać w rękach lub przy udziale dotychczasowych właścicieli. Natomiast po wyjściu na prostą, spółki mogłyby odkupować państwowe udziały.

Zaznaczył, że takich działań, czyli wejścia kapitałowego Skarbu Państwa do małych i średnich firm nie stosowano wcześniej w żadnym kraju, ale obecny kryzys być może będzie tego wymagał. Wskazał też, że warto przeznaczyć część środków z kwoty, którą nasz kraj otrzyma z Unii Europejskiej w ramach programu walki ze skutkami kryzysu wywołanego COVID-19.

Andrzejewski podkreślił, że skalę i głębokość recesji trudno dziś przewidzieć, ale nowa gospodarka, która powstanie po koronawirusie nie może się opierać głównie na zaciskaniu pasa. "Nawet jeśli trzeba byłoby +drukować pieniądze+, by stymulować rozwój gospodarki, to trzeba to zrobić. Choćby długi z tym związane trzeba było rozpisać na +setki+ lat" - powiedział.