Listę laureatów V edycji naszego konkursu zdominowali wynalazcy, których odkrycia mają uprościć i ułatwić już znane rozwiązania i procesy.
W ramach konkursu „Eureka! DGP” już od pięciu lat staramy się pokazywać, na czym polega codzienna praca polskich naukowców. O ile najczęściej do mediów przedostają się doniesienia wyłącznie o przełomowych lub po prostu chwytliwych odkryciach, o tyle w ramach konkursu opisujemy to, czym faktycznie zajmują się ludzie polskiej nauki. Każdy wynalazek musiał bowiem wcześniej przejść przez sito Urzędu Patentowego, a więc zostać uznany za wystarczająco oryginalny.

Długa lista nagrodzonych

Do piątej edycji naszego konkursu zgłosiło się prawie 100 naukowców i zespołów badawczych reprezentujących pełen wachlarz dziedzin nauki: od przyrodniczych przez techniczne aż do medycznych. Spośród nadesłanych projektów w porozumieniu z partnerami merytorycznymi redakcja wybrała 20, które zostały opisane na łamach DGP. Część z nich nie jest jeszcze w pełni gotowa, ale stanowi cenny krok na drodze do pojawiającego się już na horyzoncie rozwiązania. Po inne właściwie mógłby się już zgłaszać biznes.
To spośród tej dwudziestki kapituła konkursu wybiera laureatów. W tym roku jej członkowie byli niezwykle hojni, ponieważ oprócz pierwszego, drugiego i trzeciego miejsca zdecydowali o przyznaniu trzech wyróżnień. Zdobywca pierwszego miejsca otrzymuje nagrody – czek o wartości 30 tys. zł ufundowany przez Fundację Naukową Polpharmy oraz bon o wartości 50 tys. zł na kampanię reklamową w mediach należących do Infor Biznes, czyli wydawcy „Dziennika Gazety Prawnej”.
Kapituła
Nagrodzone wynalazki wybrała kapituła w składzie: dr Alicja Adamczak, prezes Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej; prof. Jerzy Duszyński, prezes Polskiej Akademii Nauk; Paweł Skotarek, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego; Jolanta Wudarczyk -Czapczuk, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju; Eliza Kruczkowska, dyrektor ds. rozwoju innowacji w Polskim Fundusz Rozwoju; Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny Dziennika Gazety Prawnej; Wojciech Kuźmierkiewicz, prezes Naukowej Fundacji Polpharmy.

Główne wygrane

Pierwsze miejsce w tym roku przypadło naukom technicznym. Na szczycie podium stanęli inżynierowie z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów z dr inż. Łukaszem Topczewskim na czele, którzy opracowali „skaner do pomiarów georadarowych na obiektach budowlanych, zwłaszcza mostowych”. Wynalazek powstał z myślą o ułatwieniu tego typu badań, kluczowych z punktu widzenia monitorowania stanu infrastruktury: im prostsze będzie ich wykonywanie, tym częściej będzie można zaglądać w głąb mostów w poszukiwaniu oznak, czy nie dzieje się coś niedobrego.
Drugą nagrodę otrzymali naukowcy z Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku pod Otwockiem za „sposób wytwarzania nośnika danych pamięci masowej oraz sposób jego odczytu”. Zespół pod kierownictwem mgr. inż. Tomasza Lotza opracował pamięć na naprawdę ciężkie czasy: zdolną wytrzymać katastrofy naturalne, a nawet wybuch jądrowy – chociaż, jak sami naukowcy zaznaczają, tylko pod warunkiem, że nośnik nie będzie znajdował się blisko jego centrum; nie zrobi na nim natomiast wrażenia impuls elektromagnetyczny, który zniszczy dane na obecnie stosowanych nośnikach pamięci.
Trzecie miejsce w tym roku zajęło rozwiązanie ze skrzyżowania nauk technicznych i medycznych: „proteza ucha środkowego o zmiennej długości” z Politechniki Lubelskiej, nad którą pracuje m.in. mgr inż. Krzysztof Kozik. Naukowcy postawili sobie za cel stworzenie takiego urządzenia, którego długość będzie można po wszczepieniu w razie potrzeby korygować za pomocą np. wiązki lasera. Dzisiaj, jeśli po operacji okazuje się, że proteza jednak nie pasuje, konieczne jest przeprowadzenie kolejnego zabiegu.

Trzy wyróżnienia

Dodatkowo kapituła zdecydowała o przyznaniu w tym roku trzech wyróżnień. Jedno przypadło zespołowi prof. Bogdana Ligaja z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy za „maszynę do rehabilitacji kończyn dolnych, zwłaszcza stawu skokowego”. Kolejne otrzymali naukowcy z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie z dr inż. Magdaleną Zdanowicz na czele, którzy opracowali „sposób otrzymywania i wykorzystanie biodegradowalnej folii na bazie karboksymetylocelulozy”. Wyróżnieni zostali także inżynierowie z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych w Warszawie, którzy pod kierownictwem dr inż. Bartosza Gawrona opracowali „układ do badań porównawczych paliw lotniczych”, czyli mały silnik samolotowy, dzięki któremu takie pomiary można przeprowadzić w zaciszu laboratorium.

Jak włączyć turbodopalacz?

Laureatów konkursu „Eureka! DGP” ogłosiliśmy w czwartek podczas uroczystości w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Gali towarzyszyła debata poświęcona stanowi polskiej nauki oraz temu, w jaki sposób z jak największym pożytkiem zbliżyć ją do otoczenia gospodarczego.
„Gdzie te CRISPR-y i perowskity, czyli jak włączyć turbodopalacz polskiej nauce?” – to hasło debaty. Nieprzypadkowo znalazły się w nim terminy „CRISPR” oraz „perowskit”, obydwa bowiem niosą nadzieję na zrewolucjonizowanie dziedzin, z których pochodzą – ten pierwszy w genetyce (stanowi element kompleksu, który umożliwia wprowadzanie zmian w kodzie genetycznym z niespotykaną dotąd precyzją, co może stanowić punkt wyjścia dla opracowania – wreszcie – skutecznych terapii genowych), ten drugi w fotowoltaice (tutaj z kolei są szanse na poradzenie sobie z podstawową bolączką paneli fotowoltaicznych, czyli efektywnością).
Jak stwierdził podczas debaty Wojciech Kuźmierkiewicz, prezes Naukowej Fundacji Polpharmy, podstawową metodą na włączenie turbodopalacza polskiej nauce jest zmiana sposobu finansowania w taki sposób, aby więcej środków trafiało do najlepszych. – Na to jednak potrzeba odwagi, asertywności oraz długoterminowego postępowania często pod prąd opinii środowiska naukowego, które jest naturalnie zdominowane przez przeciętnych, chociaż profesjonalnych i solidnych naukowców. A przecież można było na działalność najlepszych i najbardziej obiecujących ludzi nauki wyasygnować, powiedzmy, 10 proc. środków z całej puli na finansowanie nauki – mówił prezes.
W warunkach ograniczonych środków publicznych dodatkowym źródłem finansowania mógłby być biznes. Ze współpracą nauki z biznesem jest jednak pewien problem: brak zapotrzebowania ze strony tego drugiego na badania dotyczące innowacyjnych projektów na najniższych poziomach gotowości technologicznej i to nie zawsze z powodu braku środków. – Raczej brak myślenia długookresowego, brak perspektywy mówiącej gdzie biznes będzie za 40 lat, duża awersja do ryzyka, ale przede wszystkim poczucie, że jak dalej będziemy robić to co teraz, to nawet za dekadę nie będzie źle. Otóż będzie – mówił dr Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen. Dodał również, że nie jest prawdą, że ambitne i ryzykowne pomysły nie znajdują inwestorów. – Proszę popatrzeć na Elona Muska. Jeśli firma pokazuje, że chce zrobić coś wielkiego, to znajdą się pieniądze – zauważył.
Brak długoterminowej perspektywy przejawia się nie tylko pod postacią awersji do ryzyka, ale również w podejściu do ochrony własności intelektualnej. – W praktyce zawodowej często spotykam się z nastawieniem: występujemy o patent, bo akurat mamy dotacje albo dostaniemy za to punkty liczące się w ocenie dorobku naukowego. Wciąż nie przebija się perspektywa, że patent to po prostu narzędzie biznesowe, które służy przedsiębiorstwu do osiągania określonych celów – tłumaczyła Dorota Rzążewska, rzecznik patentowy z kancelarii JWP.