To drobna korekta, która jednak pozwoli utrzymać setki niewielkich przedsiębiorstw na powierzchni – tak projekt nowelizacji prawa restrukturyzacyjnego, przyjęty wczoraj przez rząd, oceniają urzędnicy.
Obowiązujące obecnie przepisy powodują, że udzielenie dozwolonej prawem unijnym pomocy publicznej na restrukturyzację małych i średnich firm wymaga każdorazowo notyfikacji (przesłania do akceptacji) Komisji Europejskiej. Ta zazwyczaj nie robi żadnych problemów. Rzecz w tym, że procedura jest czasochłonna. Ze statystyk wynika, że teraz na wydanie decyzji w sprawie pomocy indywidualnej na restrukturyzację czeka się średnio 15 miesięcy. W tym czasie większość firm upada.
Nowelizacja spowoduje, że Polska będzie uzgadniała z Brukselą jedynie ogólny plan pomocowy. Zresztą jeden z nich został już warunkowo zatwierdzony. Dlatego po wejściu w życie nowych przepisów w indywidualnych sprawach to już polskie organy sądowe i administracyjne będą oceniały, czy pomocy udzielić.
Kwestie techniczne dotyczące udzielanego wsparcia znajdą się w rozporządzeniu, które powinien wydać minister rozwoju i finansów. Dopiero ten akt prawny umożliwi realną pomoc.
Podstawowym narzędziem mają być pożyczki. Roczny budżet na ten cel to 153 mln zł. Przy czym o pomoc na ratowanie lub tymczasowe wsparcie będą mogli się ubiegać tylko ci przedsiębiorcy, wobec których nie toczy się postępowanie restrukturyzacyjne. Dla tych drugich przewidziane są inne mechanizmy, ujęte w obowiązującym od 1 stycznia 2016 r. prawie restrukturyzacyjnym (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1508).
Zatwierdzony przez rząd projekt w toku konsultacji nie budził zastrzeżeń. Większość ekspertów wskazywała, że jedyny problem polega na tym, że ustawodawca uchwala regulację zbyt późno w stosunku do oczekiwań biznesu. Z tego względu zdecydowano się na krótkie vacatio legis. Ustawa ma wejść w życie 14 dni po jej uchwaleniu.
Etap legislacyjny
Projekt zatwierdzony przez rząd