Członkowie frakcji Renew Europe chcą, by CEO Twittera wytłumaczył się w Parlamencie Europejskim ze zmian w spółce.

- Choć zamiary Elona Muska nie są jeszcze do końca znane, jego dotychczasowe działania dają powód do niepokoju – napisały w liście do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego posłanki Dita Charanzova i Sophie in ‘t Veld. Członkinie frakcji Renew Europe domagają się, by Roberta Metsola wezwała miliardera na wysłuchanie w PE. Musk miałby pojawić się na wspólnym posiedzeniu Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów oraz Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych.

- Jego wypowiedzi i dotychczasowe działania budzą niepokój. Istnieją uzasadnione powody, by sugerować, że standardy stosowane do tej pory przez Twittera mogą zostać osłabione w czasie, gdy walka z ingerencją wyborczą, dezinformacją i mową nienawiści jest ważniejsza niż kiedykolwiek – tłumaczą w liście do posłank Metsolii i dodają, że w czasie wysłuchania miliarder mógłby wyjaśnić, jakie ma plany co do rozwoju platformy. Posłowie mogliby również porozmawiać z nim o obowiązującym w UE prawie oraz Kodeksie postępowania w zakresie dezinformacji, który obowiązuje w Unii od czerwca tego roku.

List europarlamentarzystek to reakcja na ostatnie zmiany w platformie. Po trwającej pół roku przepychance, 27 października Elon Musk kupił Twittera i wycofał go z nowojorskiej giełdy. Od tego czasu spółka nieustannie przechodzi zmiany. Jak podkreślają komentatorzy, nie wszystkie przemyślane.

Na początku listopada firma zaczęła masowe zwolnienia, zgodnie z zapowiedziami Muska miała odejść połowa składu. Trzy dni po tym, jak pracownicy zostali o tym poinformowani, część z nich dostała mejle z prośbą o powrót do pracy. Okazało się, że zwolnienia objęły osoby kluczowe dla produktów opracowywanych przez firmę.

Podobnie było z wprowadzeniem płatnej weryfikacji konta. Najpierw CEO firmy zapowiedział, że będzie kosztowała 20 dol. Później zszedł do 8 dol., a następnie przesunął wdrożenie programu na czas po wyborach do Kongresu USA. W międzyczasie firma uruchomiła drugi – równoległy i bezpłatny - sposób weryfikacji dla oficjalnych kont rządowych, dziennikarskich i firmowych, ale bardzo szybko usługa została wyłączona. „W najbliższym czasie na Twitterze będzie pojawiać się wiele głupot” – zapowiedział Musk używając swojego konta.

List Europosłanek to nie pierwszy głos z Unii Europejskiej dotyczący serwisu społecznościowego. Zaraz po tym, jak miliarder ogłosił przejęcie platformy i ogłosił, że Twitter jest wolny, odpowiedział mu komisarz Thierry Breton.

– W Europie ptaszek będzie latał na naszych zasadach – przypomniał, odnosząc się do obowiązującego od tego roku Aktu o usługach cyfrowych (Digital Services Act, DSA).Regulacja zwiększa poziom kontroli publicznej nad działalnością platform internetowych, zwłaszcza tych, z których korzysta ponad 10 proc. ludności UE. Do takich platform należy Twitter.

Czy Musk jako CEO Twittera będzie współpracował z europejskimi regulatorami? Obiecywał to na spotkaniu z Bretonem w maju, kiedy ubiegał się o kupno platformy.