Wideo w internecie
Leszek Łuczyn z Opcom, zwrócił uwagę na siłę internetu w odniesieniu do branży reklamowej. Budżety reklam internetowych są zazwyczaj kilkakrotnie mniejsze niż w przypadku tradycyjnych spotów telewizyjnych. Okazuje się jednak, że nie tylko często trafiają do większego grona odbiorców, ale mają również ogromny potencjał viralowy. „Siłą reklamy w internecie jest również fakt, że za pięć, dziesięć lat zainteresowany internauta wciąż może wrócić do ulubionego spotu” – podkreślił Łuczyn.
A jeśli reklama viralowa, to przede wszystkim YouTube. Największy serwis wideo na świecie notuje ponad 1 miliard unikalnych odsłon miesięcznie i w ciągu 30 dni wygenerował więcej materiału wideo niż 3 największe amerykańskie stacje telewizyjne przez 60 lat działalności. Dla wielu internautów YouTube już dawno stał się alternatywą dla tradycyjnej telewizji.
Mobilna rewolucja
Telewizja coraz częściej przenosi się również na ekran urządzeń mobilnych. Już 40% użytkowników tabletów i smartfonów korzysta z nich, jako z tzw. second screen – drugiego (obok telewizora) ekranu. Przykładem wykorzystania wielkiego potencjału urządzeń mobilnych w działaniach marketingowych jest zeszłoroczna kampania Heinekena, który przygotował specjalną mobilną aplikację dla fanów Ligi Mistrzów. Podczas oglądania meczu na ekranie telewizora mogli oni jednocześnie przewidywać określone zdarzenia na boisku za pośrednictwem swojego smartfona.
Oznacza to, że urządzenia mobilne i Internet wcale nie muszą być zagrożeniem dla tradycyjnych mediów, ale mogą być wręcz ich świetnym uzupełnieniem – podkreśla Olgierd Cygan z Digital One.
Świetnym pomysłem na wykorzystanie siły „second screen” jest rozszerzenie spotu telewizyjnego o dodatkowe treści. Aplikacja Shazam umożliwia m.in. rozpoznanie i odtworzenie utworu ilustrującego dany spot reklamowy w telewizji.
Konsument dyktuje warunki
„Kiedyś to media dyktowały nam, jakie treści będziemy oglądać. Dziś sytuacja jest odwrotna. To my wybieramy, to my decydujemy, co chcemy oglądać. We współczesnym świecie ramówką jest plan dnia konsumenta, i to do niego muszą dostosować się współczesne media” – mówiła Justyna Duszyńska z Grupy Onet.
Przyszłość telewizji to marki internetowe – Yahoo, Google, Facebook, które najlepiej rozumieją współczesnego konsumenta i jego potrzeby. Koronnym przykładem tego, jak zmienia się współczesna telewizja jest serial „House of Cards”, wyprodukowany przez internetowy serwis VOD Netflix. Serial, który kosztował ponad 100 mln dolarów, podbił serca widzów i rzucił wyzwanie tradycyjnym amerykańskim stacjom telewizyjnym. Jeśli za Netfliksem podążą inni rynkowi gracze, to już wkrótce czeka nas prawdziwa technologiczna rewolucja.