Rozpoczęła się kilkudniowa akcja policji pod hasłem "Listopadowy weekend". Działania, które potrwają do poniedziałku, zaczęły się kaskadowymi pomiarami prędkości i są wymierzone przede wszystkim w tych, którzy drastycznie łamią przepisy - poinformował PAP podinsp. Radosław Kobryś z KGP.

Akcja "Listopadowy weekend" rozpoczęła się w piątek o godz. 6 i potrwa do godz. 22 w poniedziałek. W tym czasie przez całe doby na drogach będzie pracowało ponad 5 tys. policjantów. To pierwsza akcja policji po wejściu w życie nowego rozporządzenia MSWiA w sprawie kontroli ruchu drogowego.

Działania policji w ramach "Listopadowego weekendu" rozpoczynają się od kaskadowych pomiarów prędkości, które potrwają do godz. 22 w piątek. W tym czasie policjanci będą kontrolowali prędkość pojazdów w terenie zabudowanym i poza nim. W akcji będą wykorzystane oznakowane i nieoznakowane radiowozy, a także auta wyposażone w wideorejestratory oraz ręczne mierniki prędkości.

Kaskadowy pomiar prędkości oznacza, że kontrola odbywa się w tym samym czasie na kilku odcinkach drogi. Mogą w niej brać udział dwie, trzy lub więcej załóg policji. Często takie kontrole odbywają się na krótkim odcinku. Jak informowała policja, celem akcji jest egzekwowanie przestrzegania ograniczeń prędkości i dbanie o bezpieczeństwo na drodze.

Po zakończeniu kaskadowych pomiarów prędkości policjanci pozostaną na drogach do godz. 22 w poniedziałek. Jak zaznacza w rozmowie z PAP podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, będą się skupiali przede wszystkim na kierowcach, "którzy drastycznie naruszają przepisy albo swoimi zachowaniami obniżają komfort podróżowania innym".

"Listopadowy weekend" to pierwsza akcja policji, która odbywa się po wejściu w życie rozporządzenia MSWiA w sprawie kontroli ruchu drogowego. Rozporządzenie obowiązuje od czwartku. Zawiera nowe obowiązki i uprawnienia kierowców aut oraz kontrolujących. Zgodnie z nowymi przepisami pojazdy organów kontroli ruchu podczas prowadzenia działań mogą stawać w miejscu, gdzie jest to zabronione, ale nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.

Policjant, a także inspektor Inspekcji Transportu Drogowego, funkcjonariusz Żandarmerii Wojskowej, Straży Granicznej lub Służby Celno-Skarbowej może sprawdzić przebieg zatrzymanego do kontroli pojazdu, ale także pojazdu przewożonego np. na lawecie. Ma także możliwość, w razie zastrzeżeń po wstępnej kontroli technicznej pojazdu użytkowego, np. ciężarówki lub autobusu, skierowania go na bardziej szczegółowe badania.

Zmiany dotyczą również tzw. szybkich testów trzeźwości. Od czwartku policjant w mundurze nie musi już się legitymować każdemu kierowcy.

Do kontroli mogą kierowców zatrzymywać policjanci, inspektorzy ITD, funkcjonariusze SG, ŻW, SCS, straży gminnych, leśnych i straży parku, a także - w obecności policjanta lub inspektora - osoby działające w imieniu zarządcy drogi.

Zdaniem podinsp. Kobrysia, kontrole kierowców samochodów osobowych znacząco się jednak nie zmienią. "Jeśli chodzi o kierowców, którzy nie są kierowcami zawodowymi, sposób kontroli niewiele się zmieni. Wbrew temu, co zapowiadały niektóre media, przepisy odnoszące się do trzymania rąk na kierownicy czy niewysiadania z pojazdu, są przepisami, które mają już 20 lat i zostały do nowego rozporządzenia przepisane" - zaznaczył policjant. Dodał, że nie należy się też spodziewać "nagłego wysypu radiowozów, które będą prowadzić kontrole w miejscach zabronionych dla pozostałych uczestników ruchu drogowego".