Resort zdrowia zamierza ograniczyć czas emisji piwnych spotów. Ma to być sposób na walkę z pijaństwem wśród młodzieży.
Obecnie browary mogą się reklamować w telewizji i radiu od 20.00 do 6.00 rano. W nowelizowanej ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi Ministerstwo Zdrowia zaproponowało skrócenie tego czasu o trzy godziny – od 23.00 do 6.00.
W ubiegłym tygodniu zakończono konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe w tej sprawie. Podmioty biorące w nich udział nawołują do przeprowadzenia dokładnej analizy konsekwencji zmian, szczególnie że taka nie pojawiła się w ocenie skutków regulacji. Większość wątpi, by zmiana czasu emisji reklam ograniczyła picie alkoholu wśród młodzieży. Uszczupli natomiast finanse mediów, w tym mediów publicznych.
Związek Stowarzyszeń Rada Reklamy wskazuje, że rynek piwa jest od pięciu lat stabilny, mimo że w tym czasie wzrosły blisko o połowę wydatki na jego reklamy w TV, a czas ich trwania jest niemal czterokrotnie dłuższy. Podkreśla też, że udział młodzieży w widowni wieczornych pasm telewizyjnych jest niewielki – wyniósł 6 proc. w minionym roku. Dlatego zdaniem resortu finansów to media publiczne powinny być jednym z autorów analizy, która potwierdzi zamieszczoną w uzasadnieniu do projektu nowych przepisów tezę, że reklamodawcy piwa zostaną zastąpieni innymi. Resort sportu i turystyki przypomina też, że opłaty wnoszone przez podmioty świadczące usługę będącą reklamą napojów alkoholowych stanowią przychód Funduszu Zajęć Sportowych dla Uczniów (FZSdU), z którego rocznie korzysta przeszło 90 tys. dzieci. Wpływy do jego budżetu mogą być zagrożone. Przy okazji eksperci z resortu sportu powołują się na raport Państwowego Zakładu Higieny, z którego wynika, że picie alkoholu przez nieletnich w Polsce jest mniejszym problemem niż w wielu krajach UE. Przywołują też inny raport, „Flash Eurobarometer No 233 – Young people and drugs”, w którym 26 proc. młodzieży z Polski ocenia zagrożenie związane z piciem jako wysokie, 59 proc. – umiarkowane, a 13 proc. – niskie. To poziom średniej unijnej.
PARPA, która wspiera w działaniach resort zdrowia, podkreśla natomiast, że co czwarty młody Europejczyk umierający w wieku 15–29 lat umiera z powodów związanych z piciem alkoholu. Do tego w krajach, gdzie przestrzegane są zakazy reklamy alkoholu, jego spożycie jest niższe o 16 proc. Na przykład w Islandii i Norwegii obowiązuje całkowity zakaz, a we Francji, w Danii, Szwajcarii, Szwecji, Finlandii – całkowity w telewizji i częściowy w innych mediach.
Dlatego trzeba szukać rozwiązań, które zniechęcą nieletnich do sięgania po trunki.
Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy podpowiada, że lepszym rozwiązaniem jest respektowanie istniejącego prawa, czyli dbanie, by reklamy miały właściwą treść i były kierowane do odpowiednich osób.
Browary nie ukrywają, że liczą na wycofanie się resortu zdrowia ze skrócenia czasu na reklamę. Z danych BIG InfoMonitor i Bisnode Polska wynika, że sektor dziś tonie w długach. Walka o klienta i coraz większa sprzedaż piwa w dyskontach powoduje spadek marż. Do tego firmy muszą cały czas inwestować w nowości, by utrzymać sprzedaż. Efekt – producenci piwa mają ponad 9,9 mln zł długu. Zaległości ma 8 proc. firm. Na drugim miejscu są destylarnie i mieszalnie alkoholi. Z zaległościami 7,9 mln zł walczy 12 proc. tego rodzaju podmiotów. Podium zamykają wytwórcy cydru – 30 proc. firm ma łącznie 8,1 mln zł długu. W sumie zaległości branży wynoszą niemal 150 mln zł. W przeliczeniu na jedno przedsiębiorstwo to ponad 133 tys. zł.
– Niesolidnym płatnikiem jest co 10. firma. Branża alkoholowa wypada gorzej od średniej dla wszystkich branż, która wynosi 5,4 proc. – wyjaśnia ekspert BIG InfoMonitor.