Członek Rady Mediów Narodowych Juliusz Braun zwrócił się do szefa KRRiT o nałożenie kary na Telewizję Polską, która w swych programach informacyjnych "systematycznie narusza" ustawowe obowiązki, w szczególności obowiązek "bezstronności i odpowiedzialności za słowo".

Jak wyjaśnił Braun w piśmie z 6 stycznia 2018 r. do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witolda Kołodziejskiego, chodzi o materiał wyemitowany 4 stycznia w wieczornych "Wiadomościach" w TVP1, w którym, przy okazji promocji serialu "Korona królów", "zamieszczono kłamliwe informacje" dotyczące działalności Telewizji Polskiej "kilka lat temu".

"Treści te naruszają przepisy ustawy o radiofonii i telewizji, w szczególności wynikający z art. 21 ust. 1 obowiązek zachowywania w programach bezstronności i wyważenia. Rażąco naruszony został również przepis art. 21 ust. 1 punkt 1 nakazujący kierowanie się odpowiedzialnością za słowo oraz dbałość o dobre imię publicznej telewizji" - napisał Braun.

Były szef TVP i KRRiT, członek Rady Mediów Narodowych zwrócił się o "wyciągnięcie wobec Nadawcy konsekwencji przewidzianych w art. 10 ust. 4 ustawy o radiofonii i telewizji".

"Biorąc pod uwagę, iż Telewizja Polska w swych programach informacyjnych systematycznie narusza ustawowe obowiązki, w szczególności obowiązek rzetelności, bezstronności i odpowiedzialności za słowo, wracam się jednocześnie o nałożenie kary przewidzianej przepisami art. 53 ust. 2 wspomnianej ustawy" - wskazał.

Juliusz Braun wnioskuje też, by przewodniczący KRRiT "w trybie art. 10 ust.3 ustawy o radiofonii i telewizji, niezwłocznie wezwał zarząd Telewizji Polskiej, do usunięcia ze strony internetowej TVP informacji zatytułowanej +Korona królów o 18.30 w TVP1+".

W uzasadnieniu czytamy, że w informacji nadanej w "Wiadomościach" 4 stycznia 2018 o 19.30, dostępnej również w internecie pod tytułem "Korona królów o 18.30 w TVP1", po kilku pochwałach pod adresem serialu "Korona królów" i polemiką z jego krytykami, na ekranie pojawiły się kadry z defilującymi żołnierzami rosyjskimi. "Obrazom towarzyszył tekst: Przekaz historyczny, który jeszcze kilka lat temu przedstawiała Telewizja Polska był naprawdę zdumiewający" - wskazał Braun. Dalej znalazło się stwierdzenie, że w "Wiadomościach" z 9 maja 2013 r. gloryfikowano rosyjską armię.

W opinii Brauna zarówno ogólne zdanie wprowadzające, jak stwierdzenie o "gloryfikowaniu armii rosyjskiej" jest "rażąco nieprawdziwe i znieważające dobre imię Telewizji Polskiej oraz osób odpowiedzialnych za program".

Według byłego prezesa TVP kolejne "fałszywe informacje" zawarte są w stwierdzeniu, że "zamiast polskich seriali historycznych na antenie Telewizji Polskiej gościły zagraniczne produkcje, mimo iż niektóre z nich budziły ogromne kontrowersje". Jako jedyny przykład - napisał Braun - wskazano niemiecki serial "Nasze matki, nasi ojcowie". Dodał, że serial ten wzbudził w Polsce wiele głosów krytyki i jako prezes TVP "był jedną z pierwszych osób, które publicznie skrytykowały ten serial telewizji ZDF kierując w tej sprawie list do władz tej stacji".

Braun dodał, że nieprawdą jest również, że w TVP pokazywano zagraniczne produkcje zamiast polskich seriali historycznych. Wskazał, że trzyodcinkowy serial "Nasze matki, nasi ojcowie" emitowany był na antenie TVP raz. W tym samym czasie w TVP2 i na innych kanałach TVP wyświetlano serial "Czas honoru" (łącznie 90 odcinków). Z kolei, serial "Wojenne dziewczyny", nadawany był w 2016 r., ale przygotowywany do realizacji pt. "Morowe panny" w 2015 r. "Kolejna produkcja historyczna to serial "Bodo", emitowany w 2016 r., wyprodukowany w 2015. W 2012 roku na antenie TVP1 miał premierę polski serial "Miasto z morza" - czytamy. Jak przypomniał Braun TVP była też koproducentem serialu "Dzwony wojny" oraz sensacyjnego serialu historycznego "Szpiedzy w Warszawie.

"Jest zarzut wobec konkretnego wydania Wiadomości. Musimy obejrzeć ten materiał i wtedy odpowiemy panu Braunowi" - powiedziała PAP wiceprzewodnicząca KRRiT Teresa Bochwic. Dodała, że w przypadku skarg zawierających konkretne zarzuty KRRiT występuje do nadawcy o udostępnienie materiału oryginalnego. "Każdy nadawca ma obowiązek trzymania materiałów przez niecały miesiąc. My ten oryginalny materiał musimy obejrzeć, żeby wydać opinię" - podkreśliła.

Jak zaznaczyła, rada traktuje konkretne skargi "bardzo poważnie" - w szczególności od posłów. "Biuro dzisiaj nie pracuje. Jeżeli ta skarga wpłynęła, możemy jutro wystąpić do TVP o udostępnienie materiału" - powiedziała.