Jeśli skutki restrukturyzacji kredytów walutowych byłyby zbyt duże, wtedy jedynym sensownym rozwiązaniem może być rozłożenie ich w czasie - ocenia szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.

"Są bardzo rozbieżne informacje na temat skutków przewalutowania kredytów frankowych. Oczekiwałem od KNF, że będzie to rzeczowa informacja, bardzo precyzyjna, kiedy i jakie kredyty zostały zaciągnięte po jakim kursie, ile ich jest. Niestety KNF poszedł po najmniejszej linii oporu, wysłał ankiety do banków, banki sobie napisały skutki i stąd mamy różne rozbieżności" - powiedział Kowalczyk w TVN24BiŚ

"Chciałbym, żeby KNF wykonał swój obowiązek prawidłowo. I wtedy, jak będą precyzyjne informacje... nie mam podstaw do tego, żeby wierzyć w wyliczenia, bo one są bardzo różne, na podstawie ankiet banków. Banki były zainteresowane, żeby pokazać jak największe skutki finansowe. KNF nie wykonał tego zadania tak, jak oczekiwaliśmy. Nie znamy precyzyjnie skutków wprowadzenia tej ustawy dla banków. Jeśli te skutki byłyby duże, to faktycznie jedynym sensownym rozwiązaniem jest rozłożenie w czasie wtedy tych skutków. Ale może one nie są takie duże, jak przedstawiły to banki KNF" - dodał.

Pytany o możliwość pomocy bankom Kowalczyk powiedział: "Mogą być różne pomysły, może być przede wszystkim wtedy z BGK, żeby banki nie dostały szoku po przewalutowaniu tych kredytów. Póki nie ma rozwiązań precyzyjnych, nie chcę komentować tego typu różnych pomysłów".

Według piątkowych doniesień RMF FM urzędnicy prezydenta chcą złagodzić koszty restrukturyzacji kredytów walutowych dla banków - chcą je rozłożyć w czasie - na 20-30 lat. Kancelaria chce zaangażować w projekt Bankowy Fundusz Gwarancyjny lub Narodowy Bank Polski.

Na 18 kwietnia zaplanowane jest posiedzenie Komitetu Stabilności Finansowej w sprawie rozwiązania problemu kredytów walutowych. O zwołanie KSF zwrócił się do prezesa NBP Marka Belki szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak po tym, jak KNF negatywnie zaopiniowała prezydencki projekt ustawy o restrukturyzacji kredytów walutowych.

Według szacunków KNF opublikowanych w połowie marca - w zależności od przyjętego wariantu - obciążenia banków z tytułu zapowiadanej restrukturyzacji kredytów walutowych mogą wynieść od 44,6 mld zł do 107,2 mld zł, przy czym najbardziej prawdopodobny wariant to 66,9 mld zł.

KNF szacuje, że wartość zwrotu z tytułu spreadów dla wszystkich banków może wynieść 15,2 mld zł, przy czym 12,1 mld zł to zwrot z tytułu kredytów aktualnie znajdujących się w bilansie banku.

Kancelaria Prezydenta w wydanym oświadczeniu uznała wyliczenia KNF za podstawę do dalszych rozmów na temat ostatecznego kształtu regulacji. Jednocześnie Kancelaria zastrzegła, że czeka na odpowiedź KNF na drugie pismo KPRP, dotyczące informacji o portfelach kredytów hipotecznych i sytuacji banków. Dodano, że dla KPRP priorytetem jest pomoc kredytobiorcom, przy zachowaniu stabilności finansowej państwa i sektora bankowego.

W opublikowanym zaś w lutym przez NBP raporcie o stabilności systemu finansowego bank centralny wyliczył, że bezpośredni koszt zwrotu spreadów walutowych i przeliczenia kapitału wszystkich kredytów po tzw. "sprawiedliwym kursie waluty obcej" przyjętym w prezydenckim projekcie ustawy o restrukturyzacji kredytów walutowych może sięgnąć 44 mld zł. NBP podał, że biorąc pod uwagę szacunek kosztów restrukturyzacji, około 70 proc. sektora bankowego może zanotować stratę.