Miałem niedawno stłuczkę. Nic poważnego, trochę pogiętej blachy. A jednak byłem w szoku, nie bardzo wiedziałem, jak się zachować – opowiada pan Andrzej. – W efekcie nie dopilnowałem wielu spraw, nie zrobiłem zdjęć... Spisaliśmy oświadczenie, nie wzywaliśmy policji, bo sprawca wypadku nalegał, by tego nie robić. Teraz czekam na wypłatę odszkodowania. Sprawa się przeciąga, pieniędzy jeszcze nie dostałem, ubezpieczyciel wynajduje kolejne nowe przeszkody, ma coraz to nowe żądania. Wiem, że popełniłem błąd. Cóż z tego, kiedy refleksja przyszła poniewczasie – pisze czytelnik
Katarzyna Parol-Czajkowska dyrektor Departamentu Dochodzenia Roszczeń Centrum Odszkodowań DRB / Dziennik Gazeta Prawna
Doświadczenie pana Andrzeja nie jest odosobnione. Pod wpływem emocji spowodowanych stłuczką możemy pogubić się w trudnej sytuacji. Dlatego warto zapamiętać pewien algorytm postępowania, licząc na to, że nigdy się nie przyda...
Krok 1.
Sprawdzamy, czy nikomu nic się nie stało. Jeśli ktokolwiek odniósł obrażenia, udzielamy pierwszej pomocy i ewentualnie wzywamy karetkę pogotowia. Jeśli w wypadku są ranni – niezbędne jest wezwanie policji. Policję wzywamy także wtedy, gdy uważamy, że ktoś z uczestników wypadku jest nietrzeźwy, mamy wątpliwości dotyczące okoliczności wypadku albo nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za jego spowodowanie.
Krok 2.
Robimy (choćby telefonem) zdjęcie powypadkowej sytuacji na drodze. Może się przydać przy ustalaniu winy, jeśli nie będzie zgody w tej sprawie.
Krok 3.
Usuwamy uszkodzone samochody i ich części z drogi, aby nie zakłócać płynności ruchu i nie spowodować kolejnej kolizji. Ustawiamy trójkąt ostrzegawczy. Warto przy tym wiedzieć, że na autostradzie lub drodze ekspresowej trójkąt stawiamy w odległości 100 m od pojazdu, włączamy światła awaryjne i zakładamy kamizelkę odblaskową. Na zwykłej drodze poza obszarem zabudowanym trójkąt wystawiamy w odległości 30–50 m za samochodem. W obszarze zabudowanym stawiamy go metr za samochodem i tylko jeśli stoi on w miejscu, gdzie postój jest zabroniony.
Krok 4.
Jeśli zdecydowaliśmy się nie wzywać policji, spisujemy oświadczenie uczestników kolizji (w innym przypadku policja sporządzi protokół). Oświadczenie powinno zawierać: dane sprawcy, kategorię i numer prawa jazdy, dane ubezpieczyciela, numer polisy oraz opis okoliczności, w jakich doszło do stłuczki, opis uszkodzeń pojazdów, podpisy i dane uczestników kolizji. Oświadczenie powinno jednoznacznie wskazywać sprawcę kolizji. Jeżeli sprawca zderzenia nie chce udzielić informacji, trzeba wezwać patrol policji. Robimy szczegółową dokumentację fotograficzną strat.
Krok 5.
Z oświadczeniem i dokumentacją zgłaszamy się do ubezpieczyciela. Jeżeli stłuczka była z naszej winy – straty pokryjemy z ubezpieczenia autocasco (jeśli je mamy; jeśli nie – płacimy z własnej kieszeni, autocasco nie jest obowiązkowe). Jeśli zawinił inny kierowca, odszkodowanie otrzymamy z jego obowiązkowego ubezpieczenia OC. Tu mamy dwie możliwości:
- zwracamy się do naszego ubezpieczyciela, by wypłacił nam odszkodowanie i zwrócił się o zwrot kosztów do ubezpieczyciela sprawcy,
- zwracamy się bezpośrednio do towarzystwa ubezpieczeniowego sprawcy kolizji.
Krok 6.
Poddajemy auto oględzinom rzeczoznawcy, który oceni i wyceni szkody. Ważne, by nie naprawiać nic przed jego przybyciem, a jeśli jakakolwiek ingerencja w stan pojazdu jest niezbędna, powinna być poprzedzona dokumentacją fotograficzną.
Krok 7.
Wybieramy sposób likwidacji szkody: kosztorysowy lub warsztatowy. Wariant kosztorysowy polega na tym, że po zaakceptowaniu kosztorysu rzeczoznawcy ubezpieczyciel wypłaca nam odszkodowanie, a my dokonujemy naprawy. W wariancie warsztatowym (bezgotówkowym) wybieramy warsztat, który naprawi samochód i rozliczy się z towarzystwem ubezpieczeniowym.
PORADA EKSPERTA
Jeżeli sprawca wypadku nie posiada ubezpieczenia OC, odszkodowanie wypłaci Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Zgłoszenia szkody do UFG należy dokonać za pośrednictwem dowolnego zakładu ubezpieczeń oferującego obowiązkowe ubezpieczenie OC. W takim przypadku najlepiej jest zgłosić się do towarzystwa ubezpieczeniowego, w którym poszkodowany posiada polisę.
Zdarza się, że towarzystwa ubezpieczeniowe pomniejszają kwoty należnego odszkodowania. Jeżeli więc mamy podejrzenia, że wypłacone ubezpieczenie nie jest adekwatne do zaistniałych szkód, warto zgłosić się do firmy specjalizującej się w pomocy przy uzyskiwaniu należnych odszkodowań. Pracownicy takiej firmy:
● ocenią zasadność stanowiska towarzystwa ubezpieczeniowego,
● powołają rzeczoznawców, którzy zweryfikują opinie eksperckie, na podstawie których zostało wypłacone odszkodowanie,
● w przypadku zaniżenia kosztów świadczeń przez towarzystwo ubezpieczeniowe zaoferują atrakcyjne korzyści finansowe w postaci dopłaty do odszkodowania na zasadzie wykupu wierzytelności.
Podstawa prawna
Art. 4, art. 19, art. 34 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z 2013 r. poz. 392 ze zm.). Art. 44 ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2012 r. poz. 1137 ze zm.).