Osoby spłacające kredyty hipoteczne, które znalazły się w tarapatach finansowych, będą mogły ubiegać się o wsparcie w wysokości do 1,5 tys. zł miesięcznie. Poinformowały o tym podczas środowej konferencji prasowej wiceminister Izabela Leszczyna i przewodnicząca sejmowej komisji finansów, posłanka PO Krystyna Skowrońska.

Wiceszefowa MF wskazała, że jest to wspólny projekt posłów PO i resortu finansów. Jak mówiła, zgodnie z projektem w BGK miałby zostać utworzony specjalny Fundusz Wsparcia Kredytobiorców o wartości 600 mln zł, z którego udzielane ma być wsparcie dla kredytobiorców. Zasilenie tego funduszu miałoby spoczywać na bankach, udzielających kredytów hipotecznych, proporcjonalnie do wielkości ich portfela tego typu kredytów.

"Kalkulacji wysokości wpłat poszczególnych instytucji dokonamy na podstawie danych KNF. (…) Wartość funduszu to 600 mln zł" - powiedziała Leszczyna. Banki od wejścia w życie nowych przepisów miałyby 3 miesiące na zasilenie tego funduszu. Dodała, że gdyby ze względu na wypłatę wsparcia środki funduszu stopniały do poziomu niższego niż 100 mln zł, wówczas banki musiałyby go uzupełnić o dodatkowe 300 mln zł.

Projekt zakłada, że fundusz ma być zarządzany przez radę, w skład której mają wejść przedstawiciele resortu finansów oraz KNF, a także Rzecznik Finansowy, szef BFG oraz przedstawiciel jednego z pięciu banków, które udzielały największej liczby kredytów hipotecznych.

Skowrońska wskazała, że projekt jest adresowany do tych, którzy zaciągnęli kredyt hipoteczny, niezależnie od waluty, i spełniają określone kryteria. "Tę pomoc chcemy zaadresować do tych osób, które zaciągnęły kredyt na budowę swojego domu, zakup mieszkania, na zakup lokalu mieszkalnego w spółdzielni i spełniają określone kryteria" - mówiła szefowa komisji finansów.

Poinformowała, że zgodnie z projektem o pomoc do 1,5 tys. zł miesięcznie wypłacaną przez maksymalnie 18 miesięcy mogliby ubiegać się ci kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyt hipoteczny i znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej. Chodzi o osoby, które straciły pracę; których wartość kredytowanej nieruchomości jest niższa niż wartość pozostałego do spłaty kredytu; osób, w przypadku których wysokość raty przekracza 60 proc. dochodów ich gospodarstwa domowego.

Dodatkowe kryteria wskazane w projekcie dotyczą powierzchni kredytowanej nieruchomości. W przypadku singli oraz rodzin z jednym dzieckiem ze wsparcia będą mogli skorzystać ci, których kredytowane mieszkanie ma powietrznię nie większą niż 75 mkw., a w przypadku domu - 100 mkw. Z kolei dla rodzin z dwójką dzieci ma to być odpowiednio: 100 i 150 mkw. Skowrońska podkreśliła, że limity powierzchni nie dotyczą rodzin z większą liczbą dzieci.

Projekt przewiduje, że dofinansowanie ma być udzielane na korzystnych warunkach - nie byłoby oprocentowane, a jego zwrot mógłby być rozłożony na osiem lat i następować dopiero po dwóch latach od zakończenia wypłacania pomocy.

Kredytobiorca ubiegający się o wsparcie składałby wniosek u starosty, a ten przekazywał go do BGK. Wnioski o udzielenie wsparcia miałyby być zbierane do 31 grudnia 2018 r., a fundusz funkcjonować do 2026 r.

Autorzy projektu wskazali, że z nowych regulacji mogłoby skorzystać 38 tys. kredytobiorców. Leszczyna zaznaczyła, że w szczególnych sytuacjach rada funduszu mogłaby umarzać spłatę wypłaconego wsparcia.

Poseł SLD Wincenty Elsner komentując przedstawioną propozycję stwierdził, że w projekcie "widać bardzo wyraźnie rękę banków", które - jego zdaniem - bardzo uważnie przyglądały się konstrukcji tego projektu, tak aby nie naruszał on ich istotnych interesów.

Dodał, że w założeniach "bardzo wąsko" określono cel, na który może być przeznaczone wsparcie. "Bardzo wielu kredytobiorców brało kredyty hipoteczne np. w związku z remontem domów swoich rodziców (...), ich ta pomoc już nie obejmie" - mówił.

Poseł Sojuszu wskazał jeszcze kilka kwestii budzących jego wątpliwości. Wśród nich znalazł się zapis dotyczący osób zasiadających w radzie funduszu. Jak mówił, składa się ona wyłącznie z "przedstawicieli świata finansów", tymczasem - jego zdaniem - w gronie tym powinien znaleźć się "ktoś reprezentujący tych kredytobiorców, którzy o pomoc zabiegają".

Poseł SLD podkreślił, że jego klub nie będzie przeciw proponowanym przez PO rozwiązaniom. Zaznaczył jednak, że już kilka miesięcy temu Sojusz proponował bardziej kompleksowe rozwiązanie. Przewidywało ono utworzenie Funduszu Pomocy Kredytobiorcom, który miałby być zasilany z podatku od transakcji finansowych. "Podatku, który właśnie zaczyna działać w 11 krajach UE, ale na jego funkcjonowanie w Polsce zgody nie wyraził minister finansów" - wskazał. Dodał, że propozycja zakładała też m.in. pomoc nie tylko dla osób, które zaciągnęły kredyty hipoteczne, ale "dla wszystkich kredytobiorców, którzy z jakichś powodów znaleźliby się w trudnej sytuacji w związku ze spłacanym kredytem".