Przegapiłem termin spłaty jednej raty pożyczki zaciągniętej w internetowej firmie pożyczkowej. W efekcie otrzymałem upomnienie SMS-em, za który obciążono mnie opłatą w wysokości 20 zł. Wydaje mi się to absurdem. Owszem, spóźniłem się z zapłatą raty, za co poniosłem swoistą karę w postaci konieczności uregulowania odsetek ekstra. Uważam jednak, że nie powinienem płacić aż tak dużo za upomnienie przesłane przez firmę pożyczkową. Przecież koszty zwykłej wiadomości SMS-owej wynoszą grosze, a nie 20 zł. Czy gdyby w przyszłości spotkała mnie taka sytuacja, mogę się skutecznie bronić – pyta pan Jerzy
Izabela Dąbrowska-Antoniak dyrektor działu prawnego Federacji Konsumentów, autorka raportu z badania wzorców umownych pożyczek krótkoterminowych / Dziennik Gazeta Prawna
Wątpliwości czytelnika są całkowicie uzasadnione. Logicznie rzecz biorąc, na myśl przychodzi stwierdzenie, że firma pożyczkowa nie powinna zarabiać na opłatach windykacyjnych. W ślad za logiką idzie na szczęście prawo.
Problem czytelnika nie jest wcale odosobniony. Częstą praktyką firm pożyczkowych, zarówno tych tradycyjnych, jak i internetowych jest bowiem mocne zawyżanie opłat. Za zwykły SMS, szumnie określany mianem upomnienia, w którym przedsiębiorca informuje o zaległości w spłacie raty pożyczki, firma życzy sobie nawet kilkadziesiąt złotych. Gdy termin spłaty minął kilkanaście dni wcześniej, opłata może wzrosnąć do kilkuset złotych. Upomnienia są również wysyłane pocztą elektroniczną i – mimo że to rozwiązanie tańsze niż SMS – firmy pożyczkowe również potrafią policzyć sobie kilka złotych za sztukę.
Oczywiste jest, że firma pożyczkowa, jak każdy wierzyciel, ma prawo upominać się o należne od dłużnika pieniądze. Jasne jest również to, że kosztami działań podejmowanych w ramach egzekwowania należności może obciążyć pożyczkobiorcę. Problem polega na tym, że wbrew powszechnej na rynku firm pożyczkowych praktyce nie jest dopuszczalne zarabianie na opłatach windykacyjnych. Innymi słowy, te ostatnie powinny pokrywać rzeczywiste koszty podjętych działań, np. wysyłki upomnień. Ponaglenie przesłane SMS-em nie może więc kosztować dłużnika kilkadziesiąt złotych, gdy w rzeczywistości firma pożyczkowa wydała na wiadomość elektroniczną od kilku do kilkunastu groszy.
Zakaz zarabiania na opłatach windykacyjnych potwierdza orzecznictwo Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK), który niejednokrotnie uznawał zbyt wysokie opłaty za klauzule abuzywne (niedozwolone). Są one bowiem traktowane jako sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające interesy konsumentów. Dzieje się tak z tego powodu, że wysokim opłatom windykacyjnym brakuje przymiotu ekwiwalentności (tzn. opłata nie odpowiada wartości usługi, za którą jest pobierana) i powoduje bezpodstawne wzbogacenie się firmy pożyczkowej, gdyż ta ostatnia czerpie nieuzasadnione korzyści majątkowe kosztem klientów. Co więcej, nieuzasadnione jest uzależnianie wysokości opłat za czynności windykacyjne od kwoty, której dochodzi wierzyciel (patrz opinia eksperta).
Jeżeli jakiś zapis umowy (w tym tabela opłat przygotowana przez firmę pożyczkową) pokrywa się z klauzulą niedozwoloną, wówczas z mocy prawa nie obowiązuje on konsumenta. W takiej sytuacji klient nie musi się podporządkowywać takiej regulacji.
Uwaga
Wyrok SOKiK uznający dany zapis umowy łączącej konsumenta i przedsiębiorcę za klauzulę niedozwoloną sprawia, że jest on wpisywany do rejestru klauzul abuzywnych. Od chwili uprawomocnienia się orzeczenia nie może pojawić się jako skuteczne postanowienie w żadnej umowie. Rejestr jest bezpłatnie dostępny pod adresem: www.uokik.gov.pl/rejestr/
OPINIA EKSPERTA
Jako sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszające interesy konsumentów należy uznać postanowienia wzorców umownych stosowanych przez wiele firm pożyczkowych w zakresie możliwości naliczania przez pożyczkodawców kosztów czynności windykacyjnych i upominawczych. Koszty tych działań zdecydowanie przewyższają rzeczywisty nakład finansowy pożyczkodawcy podejmowany w związku z ich wykonywaniem. Często opłaty za czynności windykacyjne i upominawcze uzależnione są od liczby dni opóźnienia w spłacie, a nawet od kwoty pożyczki. Tym samym ta sama czynność windykacyjna, np. wezwanie pisemne do zapłaty, wymagająca takiego samego nakładu pracy, może kosztować inaczej. W rejestrze niedozwolonych postanowień umownych znajduje się już wiele wpisanych postanowień, w których Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kwestionuje zarówno nieprecyzyjne zasady naliczania kosztów czynności windykacyjnych, jak i wysokość tych opłat.
Podstawa prawna
Art. 3851 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.).
Wyroki SOKiK z 10 listopada 2011 r. (sygn. akt XVII AmC 2780/11), z 21 maja 2012 r. (sygn. akt XVII AmC 5533/11).