Najpopularniejszy pieniądz dla MSP to kredyt obrotowy, ale wybór najatrakcyjniejszej oferty to już spore wyzwanie. Jego koszt też nie jest łatwo wyliczyć
Bankowa oferta kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw jest coraz bogatsza. Na zwiększenie majątku trwałego przeznaczone są długoterminowe kredyty inwestycyjne, które można spłacać przez wiele lat. Niewielkie przedsiębiorstwa zanim zaczną realizować inwestycje, które zwiększą ich przychody, najczęściej posiłkują się jednak kredytami krótkoterminowymi przeznaczonymi na wiele różnych celów. Może to być regulowanie najpilniejszych zobowiązań, faktur, zapłata za usługi, sfinansowanie zapłaty VAT czy kupno niezbędnych materiałów – również za granicą. Kredyty obrotowe mogą być bowiem udzielone nie tylko w złotych, ale również w walutach obcych: euro, dolarach, funtach brytyjskich i frankach szwajcarskich.
Od tysiąca do miliona
Kredyty obrotowe, do których należą również kredyty odnawialne i nieodnawialne w rachunku bieżącym, są najszybszym sposobem pozyskania finansowania i utrzymania płynności finansowej. Udzielane są na krótkie terminy – najczęściej na rok do trzech lat, choć bywają i takie, które można spłacać przez pięć lat. Tylko Idea Bank ma w swojej ofercie dziesięcioletni kredyt obrotowy, a Meritum Bank dziesięcioletnią Biznes Pożyczkę. W pierwszym z banków pożyczyć można od 1 tys. zł do 1 mln zł, a w drugim do 500 tys. zł. Milion w przypadku kredytów krótkoterminowych dla MSP jest górną granicą w większości ofert, a w przypadku tylko jednej można zadłużyć się na tę kwotę bez zabezpieczeń. Jest to Kredyt obrotowy Business w Getin Banku. Zadłużenie trzeba spłacić w ciągu czterech lat.
Do miliona złotych można się zadłużyć jeszcze w BOŚ. W ofercie są dwie propozycje: kredyt odnawialny w rachunku kredytowym i kredyt obrotowy odnawialny w rachunku bieżącym. Obie są oferowane na 24 miesiące z opcją odnawiania. Różnią się jedynie wysokością prowizji, ale tylko o pół punktu procentowego.
W promocji
Niskie stopy procentowe nie służą oszczędzającym, ale warto je wykorzystać przy zaciągnięciu kredytu, zwłaszcza jak można zaoszczędzić na prowizji lub marży. Przedsiębiorcy, którzy nie mają takiej siły przebicia, żeby móc negocjować najlepsze dla siebie warunki, mogą zdać się na promocje. Do 30 czerwca będzie taka trwała w ING Banku Śląskim. To kontynuacja poprzedniej oferty, która zakończyła się z końcem kwietnia. Można więc liczyć, że bank, jeżeli warunki makroekonomiczne się nie zmienią, będzie chciał przedłużyć ją po raz kolejny. Bez prowizji, która standardowo wynosi 2 proc. i z niższą marżą oferowane są zarówno pożyczki niezabezpieczone, jak i linie kredytowe.
Wysokość prowizji i marży, obok ewentualnych ubezpieczeń, to dwa parametry, które najbardziej wpływają na koszt kredytu. Niestety niełatwo znaleźć informacje o ich wysokości na stronach bankowych. O ile prowizja jest wyszczególniana w tabelach opłat i prowizji, o tyle marży bez kontaktu z bankiem samemu się nie pozna. Do wyjątków należą oferty, w których wszystkie te dane, tak jak np. w ING Banku Śląskim, zebrane są w jednym miejscu. W niektórych instytucjach, np. w Citi Handlowym, znalezienie tabel z tymi danymi dotyczącymi przedsiębiorców graniczą z cudem. Zdarza się również, jak w Deutsche Banku, że prowizje są ustalane indywidualnie. Porównanie ofert w celu wybrania najlepszej jest więc dużo trudniejsze niż w przypadku kredytów konsumpcyjnych dla klientów indywidualnych. Dużo większą rolę odgrywają tu negocjacje.
Uwaga na koszty dodatkowe
Przy wyborze najlepszej oferty trzeba wyjątkowo uważnie przeanalizować wszystkie opłaty, które bank będzie pobierał poza odsetkami. Kosztem, którego można uniknąć, jest opłata za przyjęcie wniosku, ponieważ nie wszystkie banki, jak np. BZ WBK i BPH, pobierają ją, ale może też być wysoka. W PKO BP wynosi 0,1 proc., ale nie mniej niż 250 zł i nie więcej niż 2,5 tys. zł, w Alior Banku jest ustalana indywidualnie, w BOŚ dla szybkiego kredytu obrotowego wynosi 0,5 proc. min. 100 zł, a dla pozostałych 0,1 proc. i też min. 100 zł – różnice w zależności od kwoty kredytu, o który przedsiębiorca będzie się starł, są więc spore.
W przypadku kredytów zarówno odnawialnych, jak i nieodnawialnych banki mogą pobierać nie tylko prowizje za rozpatrzenie wniosku kredytowego, ale również prowizje przygotowawcze, za gotowość i rekompensacyjne, a każda z nich powiększa koszt kredytu. Kosztować może również wcześniejsza spłata zadłużenia, np. w Alior Banku jest to 3 proc. (od spłacanej przed terminem części lub całości kapitału), a minimum 1 tys. zł w pierwszym roku kredytowania, w kolejnych będzie już taniej – 1 proc., choć również nie mniej niż 1 tys. zł. Alior umożliwia też zawieszenie jednej raty, ale także nie za darmo – będzie to kosztowało 500 zł. Za przewalutowanie kredytu chętni zapłacą natomiast 1 proc. od kwoty zadłużenia. Osobne opłaty pobierane są za podwyższenie kredytu i odnowienie. W Banku Pocztowym od każdej z tych czynności będzie pobrane 1,99 proc. Niektóre banki, jak np. BNP Paribas czy mBank, pobierają również opłaty od niewykorzystanej kwoty kredytu.
Na wszystkie te opłaty i prowizje należy zwrócić uwagę zanim podpisze się umowę, ponieważ nigdy nie wiadomo, w jakiej sytuacji kredytobiorca znajdzie się w przyszłości i w jaki sposób będzie musiał swój kredyt przemodelować, aby w dalszym ciągu służył zwiększaniu przychodów, a nie był jedynie dodatkowym obciążeniem.
Co oferują banki