DnB Nord najpierw kusił klientów atrakcyjnymi warunkami finansowania hipotek, teraz podnosi im opłaty.Bo nie wywiązali się z umów – tłumaczy. Inne banki nie są tak restrykcyjne. Przynajmniej na razie.
– Na początku lutego otrzymałem pismo od DnB BNord, w którym powiadomiono mnie o podniesieniu marży z 1,6 pkt proc. do 2,5 pkt. Powodem tego jest niekorzystanie z karty kredytowej tak często, jak zostało to zapisane w umowie, czyli raz na miesiąc. W sumie na przestrzeni 48 miesięcy nie użyłem jej tylko w trzech – skarży się klient banku, który chce zachować anonimowość. Bo liczy, że uda mu się przekonać bank do rezygnacji z podwyżki. Szczególnie że w jego przypadku oznacza to wzrost raty kredytowej o blisko 500 zł.
– Zawsze starałem się pilnować przestrzegania warunków narzuconych przez bank. Do tego stopnia, że w ostatnim roku wysokość moich transakcji kartą kredytową znacząco wzrosła – podkreśla zdziwiony zachowaniem kredytodawcy, który dopiero teraz dopatrzył się uchybienia. Uważa to za zaplanowaną akcję, a nie standardową weryfikację klientów.
Łukasz Piasta reprezentujący DnB Nord zapewnia jednak, iż bank prowadzi stały monitoring. Przyznaje równocześnie, że przez ostatnie dwa lata skala niewypełniania przez klientów warunków promocji znacząco się nasiliła, negatywnie wpływając na finansowy wynik banku. – Stąd konieczność reakcji w skali całego portfela, niezależnie, czy ktoś złamał warunki w 2011, 2013 czy 2014 r. Jak wynika z monitoringu, warunków umów nie dotrzymuje ok. 40 proc. osób, które zaciągnęły kredyty w ramach promocji – uzupełnia Piasta.
Obecnie kredyt hipoteczny w DnB Nord spłaca ok. 10 tys. osób. Bank zapewnia, że do każdego przypadku podchodzi indywidualnie. Daje też dwa tygodnie klientom na wyjaśnienie sprawy i przedstawienie dokumentów potwierdzających spełnianie warunków promocji.
Pośrednicy są skłonni wierzyć raczej klientowi niż bankowi. Potwierdzają wysoką tegoroczną aktywność DnB Nord wobec kredytobiorców, którzy skorzystali z promocji. Mówi o tym m.in. Dom Kredytowy Notus, do którego zgłasza się coraz więcej osób, które za jego pośrednictwem zaciągały kredyt hipoteczny.
– Do mnie zgłosił się np. klient, któremu grozi podwyżka marży, bo w 2012 lub 2013 roku na jego koncie nie zanotowano wpływów na zakładanym poziomie 5 tys. zł miesięcznie. Okazało się, że chodzi o krótki okres, w którym zmieniał pracę i w czasie wypowiedzenia umowy dostał wypłatę za trzy miesiące z góry – opowiada Michał Krajkowski, analityk DK Notus. Jego zdaniem działania DnB Nord wskazują na zmasowaną akcję. – Może bank ostatecznie chce zniechęcić do siebie klientów detalicznych? – zastanawia się.Faktem jest, że DnB Nord nie udziela już kredytów hipotecznych. W 2012 r. sprzedał część detaliczną Getin Noble Bankowi, przy czym transakcja nie objęła portfela kredytów hipotecznych. Od tego momentu bank skupia się na bankowości korporacyjnej.
Z rozmów DGP z pośrednikami finansowymi wynika, że jak dotąd tylko ten bank wykazuje większą aktywność w „wyłapywaniu” klientów niespełniających warunków promocji.
Jak wskazuje specjalista DK Notus, różne są też konsekwencje związane z ewentualnymi uchybieniami klienta, który skorzystał z promocji kredytu. Klientom, którzy teraz mają problemy w DnB Nord, grozi stała podwyżka marży. W innych bankach podwyżka może być już tylko okresowa. Na przykład w Millennium system regularnie sprawdza, czy w danym okresie kwartalnym klient spełnił określone w umowie warunki pozwalające na obniżkę marży. Jeżeli tak, dalej korzysta z obniżki, a jeśli nie, to w kolejnym kwartale ma marżę podwyższoną o poziom wskazany w umowie.
Raz na kwartał przeglądu dokonuje też mBank, który informuje, że jeśli klient nie wywiązuje się z warunków promocji, najpierw przypomina mu o nich telefonicznie. – Po około miesiącu bank wysyła do niego oficjalne pismo, w którym prosi o wywiązanie się z umowy w ciągu 60 dni. Po upływie tego terminu i ponownej weryfikacji, jeśli warunki nie są spełniane, bank podwyższa marżę kredytu – wyjaśnia Emilia Kasperczak z mBanku. I dodaje, że klienci, którzy nie wywiązują się z promocyjnych umów, stanowią niewielki procent. Zazwyczaj zapominają o regularnym przelewaniu do banku wynagrodzenia.
PKO BP podobnych przeglądów kredytów dokonuje w cyklach miesięcznych. – U nas skala niewywiązywania się klientów z warunków umowy też jest niewielka – mówi Grzegorz Culepa z PKO BP. – Z naszych obserwacji wynika, że kłopoty klientów ze spełnianiem warunków promocji rosną z biegiem czasu. W pierwszym okresie po wzięciu kredytu są zdecydowanie bardziej czujni – dodaje przedstawiciel jednego z banków aktywnych na rynku kredytów hipotecznych.
Startuje proces zbiorowy przeciw Getin Noble
W najbliższy wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbędzie się pierwsza rozprawa przeciwko Getin Noble Bankowi ze zbiorowego powództwa. Powodem jest grupa około 200 klientów spłacających w tym banku kredyty walutowe. Domagają się unieważnienia swoich umów, bo uważają, że bank zastosował niedozwolone metody indeksacji kredytu. Gdyby sąd przyznał im rację, bank musiałby zwrócić klientom wszystkie koszty kredytu, natomiast klienci musieliby oddać bankowi pożyczoną kwotę z dnia podpisywania umowy. Podczas najbliższej rozprawy nie należy jednak spodziewać się żadnych rozstrzygnięć merytorycznych. Sąd będzie jedynie rozpatrywał kwestię dopuszczalności pozwu zbiorowego w tym konkretnym przypadku. Dla zainteresowanych niezwykle ważne jest, że zdecydował się ich reprezentować powiatowy rzecznik konsumentów z Poznania. Dzięki temu będą zwolnieni z wnoszenia wysokich opłat z tytułu kosztów sądowych.
W 2015 r. może się rozpocząć jeszcze kilka innych procesów zbiorowych przeciwko bankom udzielającym kredytów walutowych. Kancelarie przygotowują pozwy m.in. przeciwko Millennium, Raiffeisen Polbankowi, BPH i PKO BP. Na razie jedyny proces z pozwu zbiorowego przeciw bankowi, który się zakończył, dotyczył tzw. starego portfela mBanku. Sąd przyznał rację klientom tej instytucji, którzy uważają, że bank w niezgodny z prawem sposób przeliczał im raty z franka na złote. Bank będzie musiał zwrócić kredytobiorcom część niezależnie od pobranych od nich rat.