Szwajcarzy odrzucili w niedzielnym referendum pomysł zwiększenia przez bank centralny rezerw złota. Tak wynika ze wstępnych prognoz po zamknięciu lokali wyborczych.

Ten wynik oznacza, że kredytobiorcy we frankach szwajcarskich mogą spać spokojnie - komentuje Ryszard Petru -przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich. Rozmówca IAR przypomniał, że i tak bank Szwajcarii gwarantuje, że frank nie będzie silniejszy wobec euro niż 1,20. Nic więc nowego z punktu widzenia tych, którzy mają kredyty we frankach się nie wydarzyło. Trzeba jednak pamiętać, iż posiadając kredyt we frankach szwajcarskich bierzemy na siebie ryzyko dwóch kursów walutowych - euro do złotego i franka do euro - zaznaczył Ryszard Petru. Dodał, że ryzykiem jest to, że złoty może pewnego dnia osłabić się w stosunku do euro a tym samym do franka szwajcarskiego. Można więc powiedzieć, że ` kredytobiorcy we frankach szwajcarskich mogą spać spokojnie, ale ci wszyscy, którzy mają kredyty w walutach obcych siłą rzeczy narażeni są na zmienność kursu walutowego i tak zostanie - podkreśla ekonomista.

Z sondaży wynika też, że Szwajcarzy w dzisiejszym referendum odrzucili inicjatywę zniesienia kwot imigracyjnych. Szwajcaria nie jest co prawda w Unii Europejskiej ale jest w strefie Schengen i była krajem w miarę otwartym. - zwraca uwagę rozmówca IAR. Gdyby więc zaostrzono kwoty imigracyjne, byłby to zły sygnał również dla innych krajów ale na szczęście to się nie wydarzyło - ocenia Ryszard Petru.

Według wstępnych prognoz przekazanych przez publicznego nadawcę SRF przeciwko inicjatywie "Ratujmy nasze szwajcarskie złoto" było zapewne aż 78 proc. wyborców. Przeciwko ograniczeniu imigracji zagłosowało 74 proc. Większości nie zdobyła też najprawdopodobniej trzecia kwestia, która była przedmiotem referendum - zniesienie przywilejów podatkowych dla zamożnych cudzoziemców.