Senat na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu zajmie się ustawą o odwróconym kredycie hipotecznym. Zgodnie z nią bank będzie wypłacał swojemu klientowi przez określony czas lub jednorazowo świadczenie pieniężne, zabezpieczone hipoteką ustanowioną na nieruchomości.

Jeziolowicz podkreślił, że ustawa powinna chronić zarówno interesy banku, jak i klienta. "Chodzi przecież o klientów wymagających większej ochrony, osoby starsze wystawiające niejako swoją nieruchomość na sprzedaż" - zaznaczył.

Jak mówił, po publikacji regulacji w Dzienniku Ustaw banki rozpoczną analizę opłacalności tego kredytu. "Można zaryzykować stwierdzenie, że odwrócony kredyt hipoteczny nie będzie w żadnym banku w Polsce flagowym produktem. Będzie to raczej niszowy produkt, najprawdopodobniej nie oferowany przez wszystkie banki" - ocenił.

Dyrektor w Związku Banków Polskich (ZBP) poinformował, że w Stanach Zjednoczonych odwrócone kredyty hipoteczne stanowią tylko ponad 1,5 proc. całego rynku kredytów hipotecznych. "Nawet jeśli w naszym kraju będzie to trzykrotnie więcej, to i tak będzie to niewiele w odniesieniu do całego rynku kredytów hipotecznych" - podkreślił.

Według Jeziolowicza obecnie widać zainteresowanie takim kredytem w naszym kraju. "Emeryci i osoby starsze zgłaszają zapytania w tej sprawie do Związku Banków Polskich" - powiedział.

Jego zdaniem dwa czynniki mogą wpływać na wzrost popytu na ten produkt - niewielkie świadczenia emerytalne, a także fakt, że spora liczba Polaków ma nieruchomości na własność, co jest warunkiem podstawowym do skorzystania z oferty banku.

"Z drugiej strony mamy w Polsce tradycję zostawiania dzieciom czy rodzinie nieruchomości w spadku. To może z kolei wpłynąć na obniżenie zainteresowania tym produktem" - zaznaczył.

Jeziolowicz uważa, że obowiązki informacyjne nakładane na banki przez ustawę są podobne do obecnych znajdujących się w przepisach dotyczących kredytów hipotecznych. "Obowiązki informacyjne banków muszą być odpowiednio obszerne, by klient miał świadomość tego, na co się decyduje, jakie ponosi koszty i jakie będzie miał profity z tytułu umowy" - ocenił.

"Może się jednak zdarzyć, że przepisy dotyczące rozliczania się z ewentualnymi spadkobiercami mogą spowodować dodatkowe ryzyko dla banków. Będzie się on przecież rozliczał nie według faktycznej ceny sprzedaży nieruchomości, tylko według ceny wynikającej z operatu szacunkowego wartości tejże nieruchomości" - zaznaczył.