Ministerstwo Finansów pracuje nad zmianami, których efektem ma być zdjęcie parasola Komisji Nadzoru Finansowego z biur usług płatniczych. Wiele osób co miesiąc reguluje w nich swoje rachunki.
Punkty kasowe to wciąż znaczący rynek. / Dziennik Gazeta Prawna
Biura usług płatniczych, za których pośrednictwem rocznie opłacanych jest ponad 35 mln rachunków, wkrótce nie będą monitorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Do tego sprowadza się pomysł zmian przepisów zawarty w projekcie nowelizacji ustawy o usługach płatniczych oraz ustawy o nadzorze, nad którym pracuje Ministerstwo Finansów.
W myśl nowych przepisów KNF miałaby jedynie prowadzić rejestr biur, zbierać informacje o ich liczbie oraz o wartości zrealizowanych przez nie przelewów.
Zdaniem Krzysztofa Korusa, radcy prawnego z kancelarii DLK Korus Okoń, zdjęcie nadzoru z BUP-ów znacznie zwiększy ryzyko korzystania z ich usług. Mają tego dowodzić doświadczenia z przeszłości. – Gdy ze strony instytucji państwowych nie było dostatecznej kontroli, zdarzyło się kilka głośnych bankructw w tej branży. Wielu klientów poniosło z tego tytułu poważne straty. Od kiedy nadzór nad biurami się pojawił, o zorganizowanej defraudacji na znaczną skalę nie usłyszeliśmy – mówi Krzysztof Korus.
Niepokoi również to, że biura mają zostać zwolnione z obowiązku zakupu obowiązkowych ubezpieczeń. Jednak zdaniem Roberta Łaniewskiego, prezesa Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, obecny nadzór nad BUP-ami daje tylko iluzję bezpieczeństwa, bo w praktyce KNF nie ma odpowiednich instrumentów do jego prowadzenia. Dlatego Łaniewski popiera zmiany zmierzające do urealnienia sytuacji, choć chce pozostawienia obowiązkowych ubezpieczeń.
Najgłośniejszy upadek biura usług płatniczych miał miejsce w 2007 roku, kiedy płynność finansową straciło Okienko Kasowe, posiadające w szczytowym okresie aż 400 punktów kasowych. W 2005 roku upadła Agencja Finansowa Grosik, a w 2002 roku – Multikasa.

Ministerstwo Finansów pracuje nad założeniami do nowelizacji ustawy o usługach płatniczych oraz ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Jednym z elementów tego projektu ma być zmiana przepisów regulujących działalność biur usług płatniczych. To instytucje, które w stacjonarnych punktach kasowych oferują możliwość opłacania rachunków – na przykład za czynsz oraz media. Resort chce zmniejszyć kontrolę sprawowaną obecnie nad nimi przez Komisję Nadzoru Finansowego. – Obowiązujące przepisy ustanawiają restrykcyjny reżim prawny wobec biur usług płatniczych, niewymagany dyrektywami unijnymi – wyjaśnia ministerstwo.

Proponowane przez resort zmiany praktycznie uwolnią biura usług płatniczych od jakiegokolwiek nadzoru ze strony KNF. Komisja nie będzie mogła już sprawdzać BUP-ów, a pozostanie jej jedynie prowadzenie ich rejestru oraz przyjmowanie informacji na temat liczby i wartości przeprowadzanych transakcji. Zmienią się również stawki opłat wnoszonych przez biura na rzecz KNF. Obecnie są one zależne od wartości rozliczonych transakcji i wynoszą 0,025 proc. wartości operacji zrealizowanych w poprzednim półroczu. W przypadku niektórych podmiotów wynosić mogą nawet kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy złotych. W przyszłości stawka ma być niewielka, zryczałtowana dla wszystkich podmiotów i wynosić np. 100 zł rocznie. Zgodnie z planem resortu finansów BUP-y nie będą też musiały kupować obowiązkowych dziś ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej lub gwarancji bankowych. Obecnie muszą mieć taką ochronę, a suma ubezpieczenia wyliczana jest na podstawie wartości rozliczonych transakcji. Minimalnie wynosi ona równowartość 1,2 tys. euro.

Pomysł MF pozytywnie ocenia KNF. – Popieramy zmiany mające na celu ograniczenie nadzoru nad biurami usług płatniczych. Część z nich nie wywiązuje się z obowiązków wynikających z ustawy, a obowiązujące przepisy nie dają nam uprawnień umożliwiających wykreślenie ich z rejestru – wyjaśnia Maciej Krzysztoszek z biura prasowego KNF. Z danych nadzoru wynika, że w III kw. ubiegłego roku (najnowsze, jakie są dostępne) aż 22 proc. biur wpisanych do rejestru nie przesłało informacji o liczbie i wartości dokonanych transakcji. Aż 27 proc. nie przedstawiło kopii zawartej lub wznowionej umowy gwarancji albo polisy od odpowiedzialności cywilnej. – To może generować ryzyko defraudacji środków klientów – ocenia Krzysztoszek. W takiej sytuacji KNF nie może jednak biura z rejestru wykreślić. Jednocześnie, jak się mówi nieoficjalnie, nadzór nie ma wystarczających zasobów osobowych, by w takiej sytuacji podjąć kontrolę działalności nierzetelnych biur. Zmiana urealni więc sytuację, w której nadzór jest tylko na papierze, i zwolni KNF z odpowiedzialności w razie ewentualnej defraudacji środków przez któreś z biur.

Jednak zdaniem przedstawiciela Polskiej Organizacji Niebankowych Instytucji Płatności odejście od nadzoru nad BUP-ami będzie błędem. – Przestrzegamy przed tym krokiem z uwagi na powstające dopiero zaufanie społeczeństwa do dostawców niebankowych, nadwątlone głośnymi przypadkami utraty wypłacalności przez podmioty prowadzące usługi przyjmowania wpłat czy czynności uznawane za parabankowe – uważa Andrzej Poniński, prezes PONIP. Mowa tu nie tylko o sprawie Amber Gold, ale również o głośnych bankructwach kilku biur usług płatniczych. Największe z nich to plajty Multikasy, Okienka Kasowego i Agencji Finansowej Grosik. Firmy te pozostawiły po sobie tysiące poszkodowanych klientów. Ważne jednak, że odkąd funkcjonują przepisy regulujące działalność biur usług płatniczych, nie zdarzyło się bankructwo żadnego z nich.

Chociaż coraz większą popularnością cieszą się w Polsce bankowość internetowa i mobilna, to wciąż bardzo wielu Polaków reguluje stałe płatności, odwiedzając osobiście oddział banku czy placówkę pocztową. Podobnie dużo osób korzysta z usług BUP-ów. Instytucje te, dzięki niewielkiej skali działalności, ponoszą stosunkowo niskie koszty, co pozwala im oferować konkurencyjne stawki opłat za zrealizowane przekazy pieniężne. Z danych KNF wynika, że w III kw. ub.r. w całym kraju działało prawie 1300 biur usług płatniczych. Przez ich ręce przeszło ponad 9 mln różnych rachunków na łączną wartość ponad 1,5 mld zł. Oznacza to, że w ciągu roku BUP-y obsługują ponad 35 mln rachunków na kwotę ok. 6 mld zł.

Prace nad zmianami przepisów dopiero się zaczęły. Odbyła się już konferencja uzgodnieniowa, w trakcie której zainteresowane strony mogły wyrazić opinię na temat ministerialnych propozycji. Wiele wskazuje jednak na to, że rozbieżności są zbyt duże i w najbliższym czasie dojdzie do kolejnej konferencji. Ustawa może być przyjęta jeszcze w tym roku.

Jakaś forma kontroli jest jednak potrzebna

(Krzysztof Korus Kancelaria DLK Korus Okoń)

Czy obecnie KNF jest w stanie sprawować nadzór nad biurami usług płatniczych?

Mając orientację w zasobach KNF oraz rozmiarze sektora BUP, to instytucja ta nie ma możliwości nadzorowania podmiotów tej branży w sposób, do jakiego przyzwyczaiła nas, nadzorując inne podmioty. To zapewne podstawowy powód zmiany podejścia do publicznego nadzoru nad BUP-ami, zapowiedziany przez Ministerstwo Finansów. Dziś biuro musi spełniać określone wymogi organizacyjne i na ich podstawie zdobyć wpis w rejestrze prowadzonym przez KNF. Choć trudno mówić o szczególnie silnym i skutecznym nadzorze, niemniej przy biurach liczonych w tysiącach podmiotów nakład niezbędny do wstępnej i bieżącej weryfikacji ich działalności jest niezmiernie duży. Co istotne, w projekcie deregulacji obok braku nadzoru KNF przewiduje się uchylenie obowiązku posiadania ubezpieczenia lub gwarancji bankowych. Z mojego punktu widzenia towarzystwa ubezpieczeniowe i banki prowadziły w jakimś stopniu równoległą do KNF weryfikację działalności biur z uwagi na własne ryzyko związane z udzieleniem ubezpieczenia czy gwarancji. Argumentem za uchyleniem obowiązkowych zabezpieczeń ma być to, że sumy ubezpieczenia, na jakie opiewają polisy lub gwarancje, są relatywnie niskie, co w przypadku defraudacji środków nie zapewni ochrony poszkodowanym.

Zatem czy nadzór, jaki mamy, jest potrzebny?

Z obecnym nadzorem mamy problem od strony jego kosztów i ciężarów dla biur, a nie od strony jego korzyści dla klientów biur i zaufania do sektora finansowego. Proszę zwrócić uwagę, że gdy nie było nad tym firmami żadnego nadzoru ze strony instytucji państwowych, zdarzyło się kilka głośnych bankructw podmiotów z tej branży, a wielu ich klientów poniosło z tego tytułu poważne straty. Od kiedy nadzór nad biurami się pojawił, o zorganizowanej defraudacji na znaczną skalę nie usłyszeliśmy. Całkowita rezygnacja z nadzoru nad tymi firmami nie jest pożądana. Wymogi stawiane przez obecnie obowiązujące przepisy zmuszają właścicieli biur usług płatniczych nie tylko do poniesienia określonych kosztów, ale przede wszystkim staranności. Na bardzo podstawowym poziomie to właśnie ów wymóg staranności skutecznie zniechęca do wchodzenia do tego biznesu amatorów łatwego zarobku. A ten może kusić, bo biura mają do czynienia z gotówką.

Możliwe jest funkcjonowanie biur płatniczych bez jakiegokolwiek nadzoru?

Moim zdaniem działalność prowadzona przez BUP-y nigdy nie będzie działalnością trywialną czy nieistotną społecznie i dlatego nigdy nie powinna odbywać się bez jakiejś formy nadzoru ze strony organów państwa. Tym bardziej że z usług biur korzystają osoby, które najbardziej potrzebują ochrony, bo same zazwyczaj słabo orientują się w różnicach pomiędzy poszczególnymi instytucjami finansowymi.