W trzy miesiące RPP pozbawiła banki prawie 15 mld zł ulokowanych przez gospodarstwa domowe na depozytach terminowych. Blisko połowę tego klienci mogli przenieść do funduszy inwestycyjnych.

Na koniec maja gospodarstwa domowe trzymały w bankach 256,9 mld zł na lokatach – wynika z najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego. Na przestrzeni miesiąca saldo depozytów terminowych skurczyło się o 5,13 mld zł (-1,96 proc.), a od lutowego szczytu o 14,83 mld zł (-5,46 proc.). Można oczekiwać, że czerwiec przyniesie kolejny kilkumiliardowy spadek, ponieważ na początku miesiąca Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopę referencyjną do 2,75 proc., a średnie oprocentowanie bankowych lokat spadło poniżej 3 proc. (2,78-2,98 proc. w zależności od terminu).

Zmiana salda lokat (w mln zł) gospodarstw domowych w bankach na tle stopy referencyjnej i średniego oproc. 3-miesięcznych lokat / Media

Środki wycofywane z lokat prawdopodobnie trafiają w większości na rachunki bieżące (nieoprocentowane ROR-y i konta oszczędnościowe) lub do funduszy inwestycyjnych. Na koniec maja oszczędności gospodarstw domowych zgromadzone na rachunkach bieżących w bankach wynosiły 260,39 mld zł i były wyższe o 3,24 mld zł (+1,26 proc.) niż w kwietniu. Przez trzy miesiące, tj. odkąd klienci zaczęli rezygnować z przedłużania kończących się lokat na kolejne terminy, na rachunki osobiste i konta oszczędnościowe trafiło 15,37 mld zł (+6,27 proc.). Niewykluczone, że do wzrostu tego, obok napływających co miesiąc wynagrodzeń, przyczyniła się niechęć do zamrażania środków na niskooprocentowanych depozytach terminowych.

W trzy miesiące, kiedy stan lokat bankowych skurczył się o 14,83 mld zł, dodatnie saldo wpłat i umorzeń dla detalicznych funduszy inwestycyjnych wyniosło 7,22 mld zł – wynika z danych Analiz Online. O tym, że jednostki uczestnictwa funduszy nabywają niedawni właściciele lokat może świadczyć struktura wpłat – prawie 6,1 mld zł (84,5 proc. wszystkich wpłat) trafiło do uważanych za relatywnie bezpieczne funduszy gotówkowych i pieniężnych (2,61 mld zł) oraz funduszy dłużnych (3,49 mld zł).

Niechęć klientów do lokat z czasem może zacząć stawać się dla banków coraz bardziej uciążliwa. Wprawdzie część wycofywanych z depozytów terminowych środków trafia na rachunki bieżące, ale stamtąd klienci mogą je znacznie łatwiej zabrać. A to z kolei oznaczałoby dla banków wzrost relacji kredytów do depozytów. Wzrost niekorzystny także ze względu na osłabienie złotego i zwiększenie wartości portfela kredytów walutowych.

Michał Sadrak