Liczba klientów korzystających z mobilnych płatności przez telefon rośnie, ale nie są to oszałamiające wartości. Powód? Jednym z nich może być kwestia bezpieczeństwa.

Na finansowych blogach i forach internetowych co i rusz pojawiają się informacje o liczbie nielegalnych transakcji, do jakich doszło przy korzystaniu z kart zbliżeniowych, stratach pieniędzy, „dziwnych” odpływów z kont bankowych. A co z kartami umieszczonymi bezpośrednio w telefonach komórkowych? Banki, które zdecydowały się na NFC, twierdzą, że takich sytuacji nie ma.

Aktualnie płatności mobilne za pomocą technologii NFC w Polsce wykorzystuje mBank w kooperacji z Orange i T-Mobile oraz Raiffeisen Polbank z T-Mobile.

„Nie trafiły do nas reklamacje dotyczące nieuprawionego pobrania z konta klientów pieniędzy podczas płatności mobilnych, jak i próby tego typu sytuacji” – informuje Kinga Wojciechowska, specjalista ds. PR w BRE, właścicielu marki mBanku.

W podobnym tonie wypowiada się druga instytucja finansowa oferująca NFC.

„Do tej pory, a karty z NFC mamy w ofercie od pół roku, nie mieliśmy żadnego zgłoszenia dotyczącego kradzieży czy wyłudzenia. W celu zwiększenia bezpieczeństwa można np. wyłączyć opcję "szybka płatność". Wtedy karta jest każdorazowo aktywowana w momencie płatności. Dodatkowo można wprowadzić kod dostępu do MyWallet, który tworzy kolejną barierę przed nieautoryzowanym przez właściciela karty jej wykorzystaniem” – informuje Tomasz Piech, ekspert w Departamencie Kart Kredytowych Raiffeisen Polbank.

Warto też zaznaczyć, że same karty zbliżeniowe są także bezpieczne, co potwierdza jedna z dwóch, wiodących organizacji płatniczych na świecie, VISA. „Zbliżeniowe karty Visa są bezpieczne, a najlepszym dowodem na to jest to, że od czasu ich wprowadzenia nie odnotowano wzrostu poziomu transakcji nieuprawnionych. Wręcz przeciwnie: dzięki zainwestowaniu w ciągu ostatnich sześciu lat ponad miliarda euro w rozwój technologii i infrastruktury dla bezpieczeństwa płatności Visa, cały czas odnotowywany jest spadek tego wskaźnika" – informuje Maciej Gajewski z messagehouse.pl.

Warto zauważyć, że w Europie już drugi rok z rzędu jest on na najniższym historycznym poziomie, wynosi zaledwie 0,04% wartości płatności dokonywanych kartami Visa – czyli obrazowo mówiąc, 4 eurocenty na 100 euro opłacane kartami Visa. Co bardzo istotne, w Polsce wskaźnik ten jest dziesięciokrotnie niższy od średniej europejskiej.

IKO rośnie w siłę, też jest bezpieczne

Podmiotów zainteresowanych dołączeniem do systemu IKO jest bardzo wiele. „Rozmawiamy zarówno z operatorami bankomatów, dużymi sieciami handlowymi, sieciami stacji paliw, agentami rozliczeniowymi, agregatorami płatności internetowych, jak i innymi bankami. W części przypadków rozmowy są już bardzo zaawansowane – przykładowo pod koniec marca podpisany został list intencyjny dotyczący wdrożenia IKO w Euronecie, czyli największej niezależnej sieci bankomatów w kraju" – informuje Wojciech Bolanowski, dyrektor Pionu Bankowości Elektronicznej w PKO Banku Polskim. Sieć akceptacji płatności IKO będzie systematycznie rosła w kolejnych miesiącach.

IKO ma wiele cech zwiększających bezpieczeństwo transakcji w porównaniu np. z płatnościami zbliżeniowymi kartami płatniczymi. Przykładowo, wszystkie płatności IKO dokonywane są w trybie online, więc nie ma ryzyka wpadnięcia w niechciany debet na koncie. Sama aplikacja w sposób ciągły informuje klienta o dokonanych transakcjach i stanie rachunku. Klient sam ustala przy pomocy bankowości elektronicznej iPKO limit kwoty, przy której konieczne jest potwierdzenie transakcji PIN-em.

Kolejnym aspektem bezpieczeństwa jest kwestia ewentualnej odpowiedzialności użytkownika za nieautoryzowane transakcje. Tak jak w przypadku płatności kartą użytkownika aplikacji IKO obciążają tylko transakcje w granicach limitu 150 euro dokonane do momentu wydania dyspozycji zablokowania możliwości płacenia aplikacją. Od momentu wydania wspomnianej dyspozycji odpowiedzialność za zobowiązania dokonane za pomocą utraconego telefonu z aplikacją IKO obciążają Bank.

Polisa będzie dobrym rozwiązaniem

Jak zauważa Piech z Raiffeisen Polbank, klienci ciągle w niewielkim stopniu korzystają z możliwości ubezpieczenia kart kredytowych, w tym również tych wykorzystywanych do płatności mobilnych. Zapewne ma na to wpływ marginalny odsetek przestępstw czy wyłudzeń z nimi związanych.

Zgodnie z ustawą z dnia 12 września 2002 r. o elektronicznych instrumentach płatniczych, za transakcje dokonane przed zastrzeżeniem środka płatniczego, do kwoty stanowiącej równowartość 150 euro odpowiada konsument, powyżej tej kwoty odpowiada wystawca karty

W związku z tym ślad za rozwojem płatności mobilnych idą firmy ubezpieczeniowe, przygotowując polisy, które chronią tego typu transakcje, czyniąc takie rozwiązanie bezpiecznym i kompletnym.

Karty NFC w telefonie można ubezpieczyć. W mBanku wystarczy wykupić ubezpieczenie „Pakiet Bezpieczna Karta”, które chroni posiadacza przed nieuprawnionym użyciem kart do równowartości kwoty 150 EUR (jest to maksymalna wysokość odszkodowania w przypadku jednorazowej utraty karty, niezależnie od rodzaju karty i liczby dokonanych nieuprawnionych transakcji. W przypadku, gdy szkoda przekroczy kwotę 150 EUR, przed skutkami nieuprawnionego użycia karty klienta chroni ustawa o elektronicznych instrumentach płatniczych) – karty NFC są więc ubezpieczane na tych samych warunkach, co wszystkie inne karty mBanku.

Także Mondial Assistance w ramach ubezpieczenia telefonu - poza wypadkiem kradzieży aparatu oferuje również ubezpieczenie od przypadkowego uszkodzenia oraz nieuprawnionego użycia. W przypadku tego ostatniego użytkownik otrzymuje zwrot kosztów połączeń wykonanych z jego telefonu przez osobę nieuprawnioną, po kradzieży lub rabunku telefonu.

"Produkt powstał w odpowiedzi na rosnącą popularność płatności zbliżeniowych oraz przejmowania przez telefony komórkowe roli elektronicznego portfela" – mówi Agnieszka Walczak, Członek Zarządu Mondial Assistance.

A co z płatnościami w Biedronce?

Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, w II kwartale br. osiągniemy gotowość techniczną i operacyjną do akceptacji płatności mobilnych. Celem jest uruchomienie systemu wraz z pierwszymi partnerami po stronie akceptujących – informuje biuro prasowe Jeronimo Martins.

Firma chce jednak, aby system miał charakter otwarty. Na razie trwają rozmowy z potencjalnymi uczestnikami i z tego względu JM nie chce mówić o konkretnych podmiotach do czasu sfinalizowania porozumień. Termin uruchomienia będzie zależał od zamknięcia ustaleń i procesów formalnych w grupie podmiotów przystępujących do projektu w pierwszej fazie.

Umożliwienie płatności mobilnych nie będzie wiązało się z jakimikolwiek dodatkowymi opłatami po stronie klienta, ani nie wpłynie na poziom cen.

W Polsce liczbę punktów akceptujących płatności zbliżeniowe (NFC) szacuje się na około 50 tysięcy, a więc 20 proc. całej sieci. Liczba smartfonów wystarczająco zaawansowanych technologicznie, aby wykorzystywać je do płatności, to 6 - 7 mln. Eksperci oceniają, że ten rynek znajduje się w fazie dynamicznego wzrostu. Wartość wszystkich transakcji mobilnych w Europie Środkowo–Wschodniej w 2010 roku wyniosła 290 mln euro, a do końca 2017 roku ta kwota ma zwiększyć sie do 22,7 mld euro (wg raportu firmy analitycznej Frost & Sullivan).

10 tys. klientów aktywowało usługę MyWallet w T-Mobile
24 tys. klientów aktywowało usługę w Orange
16 tys. klientów skorzystało z IKO