Co roku notuje się ok. 30 tys. przestępstw z użyciem skradzionych lub skopiowanych kart płatniczych. I choć w takich wypadkach najistotniejsza jest pierwsza godzina, z badań TNS Polska przeprowadzonych na zlecenie ZBP wynika, że dwie trzecie użytkowników nie pamięta i nie ma przy sobie numeru telefonu, pod którym może zastrzec kartę.
Nie pamięta i nie ma, bo nie może się w tym połapać. Obecnie wszystkie działające na naszym rynku banki, a także wydawcy mają własne numery służące do blokowania plastikowych pieniędzy. W dodatku różne dla dzwoniących z Polski, z zagranicy, z telefonów stacjonarnych i komórkowych, płatne i bezpłatne.
Kradną coraz mniej / DGP
Rozwiązanie Związku Banków Polskich ma to zmienić. Związek kończy prace nad uruchomieniem alarmowego numeru telefonu, pod którym będzie można zastrzec zgubioną lub skradzioną kartę bankową.
Numer będzie prawdopodobnie pięciocyfrowy i łatwy do zapamiętania. Znajdzie się m.in. na stronach internetowych banków i na bankomatach. Klient, dzwoniąc pod ten numer, poprzez automatyczny system rozpoznający nazwy banków zostanie przełączony do centrum zastrzegania swojego banku. Połączenie z numerem alarmowym będzie bezpłatne, koszt funkcjonowania systemu mają pokrywać banki. Zastrzeganie kart będzie możliwe także za pomocą serwisu SMS i strony internetowej.
– Przedsięwzięcie będzie miało sens, jeżeli przystąpią do niego największe instytucje. Liczymy, że w tym roku w systemie znajdą się banki, które mają 60–70 proc. rynku – powiedział Mieczysław Groszek, wiceprezes ZBP. Dodał, że wsparcie dla tego projektu zadeklarował NBP.
Od strony technicznej projekt jest gotowy. ZBP czeka teraz na deklaracje przystąpienia do systemu ze strony banków, na co te mają dwa miesiące. Po tym okresie system ruszy. Być może w przyszłości w ten sam sposób będzie możliwe zastrzeganie utraconych dokumentów.
Idea jednego numeru do zastrzegania kart nie jest nowa. Na rynku są już co najmniej dwa takie rozwiązania: Pogotowie Kartowe pod numerem 703 703 303 i Telebiedronka pod numerem 243376652. Oba działają na tej samej zasadzie, zgodnie z którą funkcjonować będzie numer alarmowy bankowców: przekierowują połączenie do banku – wydawcy karty. W przeciwieństwie jednak do numeru alarmowego, nad którym pracuje ZBP, są płatne. W przypadku Pogotowia Kartowego każda minuta połączenia kosztuje aż 4 zł plus VAT. Z kolei skorzystanie z usług Telebiedronki kosztuje tyle co połączenie z numerem stacjonarnym w Płocku, gdzie znajduje się centrum obsługi.