Sezon na świąteczne kredyty jest już w pełni, mimo że do grudnia pozostało jeszcze kilka dni. Banki usilnie zabiegają o zwrócenie uwagi klientów. Ale cześć najwyraźniej liczy, że samo wstawienie choinki do reklamy powinno zagwarantować sukces.

Im bliżej Świąt Bożego Narodzenia, tym bardziej banki promują kredyty gotówkowe – zasada znana od lat, można by napisać. Warto jednak przypomnieć, że chociażby przed rokiem instytucje finansowe nie wykazywały większej chęci do promowania kredytów konsumpcyjnych w okresie świątecznym. Podobnie było w 2009 r. Wiele wskazuje, że w tym roku bankowcy jednak zajrzeli do kalendarza i przypomnieli sobie o zwiększonym zapotrzebowaniu konsumentów na gotówkę w grudniu. W reklamach nie brakuje więc nawiązań do świąt.

Sposobów na zachęcenie klientów do zaciągnięcia kredytu gotówkowego banki mają co najmniej kilka. Zaczynając od gwarancji najniższej raty lub oprocentowania, przez konkursy z nagrodami, a na zwykłych pożyczkach ze świątecznymi reklamami kończąc. I tak na przykład Alior Bank oraz Bank Millennium zapewniają, że przebiją konkurencyjne oferty. Pierwszy z nich oferuje „gwarancję najniższej raty”. Alior zapewnia, że comiesięczna rata jego pożyczki jest niższa od propozycji pozostałych banków. Promocja dotyczy jednak wyłącznie kredytów z ubezpieczeniem i trwa od co najmniej kilku miesięcy. Bank ograniczył się więc do nakręcenia nowej reklamy, tak aby nawiązywała ona do świąt.

Po pomysł z gwarancją sięgnął również Bank Millennium. Zapewnia on, że klientom, którzy znajdą lepszą ofertę w ciągu 30 dni od podpisania umowy kredytowej zwróci różnicę i zrówna wysokość oprocentowania nominalnego z ofertą konkurencji. Co prawda w reklamie zabrakło świątecznych motywów, ale termin wprowadzenia nowej pożyczki w Millennium prawdopodobnie nie jest przypadkowy. Na marginesie warto zauważyć, że bank w regulaminie wykluczył konkurowanie z ofertami kredytów, których oprocentowanie nominalne wynosi 0 proc. „Gwarancja najniższego oprocentowania” wcale więc nie skutkuje najniższym oprocentowaniem, bowiem kredyt bez odsetek wprowadził niedawno Polbank. Jego propozycja opiera się na zerowym oprocentowaniu nominalnym i prowizji, która wynosi 9 proc. Nie ma jednak mowy, aby bank dokładał do interesu, ponieważ okres kredytowania wynosi od 6 do 12 miesięcy – przy tak krótkim okresie kredytowania bank rekompensuje sobie brak odsetek wysoką prowizją.

Na klientów, których skusi szansa otrzymania bezpłatnej pożyczki liczy Credit Agricole. Bank deklaruje, że codziennie losuje jednego kredytobiorcę, za którego spłaci pożyczkę do 50 tys. zł. Co ciekawe każdy kolejny kredyt, to nowy los na loterii przygotowanej przez Credit Agricole. Tym samym bank zachęca to zaciągnięcia więcej niż jednej pożyczki. Promocja trwa do 19 grudnia, a losowania odbywają się wyłącznie w dni robocze.

„Przyjdź po sianko na święta” – zachęca Chuck Norris w reklamie Banku Zachodniego WBK. Klienci, którzy wybiorą kredyt z ubezpieczeniem mają szansę wylosować jeden z trzech samochodów Citroen C4 lub jedną z trzydziestu nagród pieniężnych (1 tys. zł). Aktora do reklamowania pożyczki gotówkowej wykorzystał także Eurobank. Piotr Adamczyk ma za zadanie wzbudzić zainteresowanie klientów promocyjnym kredytem konsumpcyjnym bez prowizji.

ING Bank Śląski, mimo że nie zmienił oferty, także postanowił uszczknąć dla siebie część rynku świątecznych pożyczek. W miejsce dotychczasowego hasła „lepiej pożyczyć z banku, niż od rodziny” pojawiło się „lepiej pożyczyć z banku, niż liczyć na św. Mikołaja”. Na tym koniec różnic. Podobnie uczynił także Bank BGŻ, który reklamuje kredyt na 13 proc. i bez prowizji, ale z ubezpieczeniem. Ofertę tę bank promował poprzednio w sierpniu i we wrześniu.

Santander Consumer Bank postanowił z kolei przy okazji świąt promować kredyt z odroczoną spłatą. Początek spłaty pożyczek zaciągniętych do 31 grudnia br. może przypadać po trzech miesiącach. Natomiast w PKO BP do 25 listopada trwa promocja „Drzwi otwarte Mini Ratki”. Polega ona na obniżeniu oprocentowania przez miesiąc lub kwartał dla kredytów do 30 tys. zł z ubezpieczeniem. W drugim wariancie klienci mogą wybrać pożyczkę bez prowizji, ale z oprocentowaniem na poziomie 19,99 proc. Prowizji za udzielenie kredytu (do 31 grudnia br.) nie pobiera także Bank Pocztowy.

Świąteczna szarża banków na rynku pożyczek gotówkowych pokazuje, że spadek sprzedaży kredytów mieszkaniowych (liczba kredytów mieszkaniowych spadła w trzecim kwartale o 21 proc. wg danych Open Finance) zaczyna im coraz bardziej doskwierać. Instytucje finansowe są skłonne podjąć większe ryzyko związane z kredytami konsumpcyjnymi, aby przynajmniej częściowo załatać dziurę po hipotekach. Może to być działanie tym bardziej zaskakujące, że prognozy gospodarcze nie uległy w ostatnich miesiącach poprawie, jest wręcz odwrotnie. Na dodatek z ostatniego raportu Narodowego Banku Polskiego nt. sytuacji na rynku kredytowym wynikało, że przynajmniej cześć banków planuje zaostrzenie kryteriów przyznawania pożyczek w czwartym kwartale br. Tymczasem trudno zwiększyć sprzedaż jednocześnie zacieśniając politykę kredytową. A jeszcze trudniej osiągnąć taki efekt obierając za cel klientów, którzy potrzebują kredytu na sfinansowanie świąt.

Michał Sadrak