Ubezpieczyciele walczą o klientów niepowodujących stłuczek. W niektórych regionach mogą oni zyskać nawet dodatkowe 39-proc. zniżki na OC.
Wyniki towarzystw ubezpieczeniowych dotyczące sprzedaży polis komunikacyjnych OC / DGP
Jeszcze kilka tygodni temu towarzystwa ubezpieczeniowe zapewniały, że kolejnej wojny cenowej nie będzie. Deklarowały, że ceny ubezpieczeń komunikacyjnych muszą rosnąć, bo idzie w górę wartość wypłacanych odszkodowań. Ale ostatnio zaroiło się od promocji i zniżek dla bezszkodowych kierowców.
– Teoretycznie stawki pozostają na dotychczasowych poziomach – wyjaśnia Aneta Olszowy z agencji Sicuro w Legnicy. – Jednak od pewnego czasu towarzystwa wprowadzają promocje w ubezpieczeniach. Kończy się wakacyjna, zaczyna jesienna itp. Każdy stara się jakąś zniżkę zaproponować – dodaje.
Sicuro sprzedaje ubezpieczenia Avivy, Compensy, InterRisk, Ergo Hestii, Allianza i Liberty Direct. Maksymalnie można w tych towarzystwach uzyskać 70-proc. zniżkę za bezszkodową jazdę. Identyczną ofertę te same zakłady oferują w Bydgoszczy. Do akcji promocyjnej włączyły się tam także Warta i PZU. Jeszcze dalej poszło HDI Asekuracja w Małopolsce – nowych klientów kusi 39-proc. upustem od normalnej taryfy uwzględniającej już standardową zniżkę za bezszkodową jazdę w wysokości 60 proc. – Promocja rozpoczęła się jeszcze przed wakacjami – wyjaśnia właściciel agencji w Krakowie. – W tej chwili to najatrakcyjniejsza oferta i rzeczywiście dobrze się sprzedaje – dodaje.
Walka o klientów toczy się także w stolicy. Na stronach warszawskich agencji pojawiły się informacje, że we wrześniu kierowcy mogą w wybranych towarzystwach otrzymać do 50 proc. zniżki w ubezpieczeniu NNW kierowcy i pasażerów oraz do 15 proc. w ubezpieczeniu Autocasco i OC komunikacyjnym. – Promocje są najróżniejsze, Warta np. nie stosuje już zasady powrotu do pełnego wymiaru zniżek po 7 latach bezszkodowej jazdy, wystarczy deklaracja ubezpieczonego, że nic mu się nie przydarzyło w ciągu ostatnich trzech lat – wyjaśnia jeden z brokerów.
Marcin Jaworski, rzecznik Warty, tłumaczy, że to normalna strategia firmy.
– Obniżamy stawki, aby pozyskać nowych klientów, np. jeśli rzeczywiście widzimy niższą szkodowość w danym regionie, czy dla określonej grupy kierowców – zapewnia Jaworski. Dodaje, że firma może sobie na to pozwolić, bo system niepozwalający klientom, którzy powodują szkody, uciec przez zwyżką, jest coraz szczelniejszy. Dlatego rośnie rozpiętość stawek pomiędzy stosowanymi w umowach dla ostrożnych kierowców a tymi, które płacą powodujący wypadki.
Z kolei Rafał Karski, dyrektor sprzedaży i marketingu Liberty Direct, oficjalnie przyznaje, że wojna cenowa już trwa. – To normalne, że po okresie dbania o rentowność wszyscy zaczęli baczniej się przyglądać wielkości przypisu składki. Najwięcej klientów straciły tradycyjne towarzystwa i to one teraz głównie proponują dodatkowe zniżki, aby ich odzyskać – twierdzi.
Zapewnia jednak, że Liberty Direct składek nie obniża.
W ocenie Marcina Tarczyńskiego, analityka Polskiej Izby Ubezpieczeń, okazjonalne obniżki czy promocje zawsze miały i będą mieć miejsce, niezależnie od sytuacji na rynku. – To jest standardowy element walki o klienta – zapewnia Tarczyński. – Jednocześnie wstępne dane rynkowe po II kwartale tego roku pokazują, że średnia stawka za OC wzrosła, a nie zmalała. Wartość wypłacanych ogółem odszkodowań również, co nie znamionuje zmiany tego trendu – dodaje.