Dla bankowców lato to sezon na wakacje kredytowe. Klienci wyjeżdżający na urlop zawieszają spłatę zadłużenia z tytułu hipoteki, by więcej pieniędzy móc przeznaczyć na wypoczynek. Jednak odroczenie rat może skutkować ich późniejszym wzrostem.
Banki oferujące wakacje kredytowe zadłużonym na mieszkanie / DGP
Większość banków umożliwia wakacje od spłaty kredytu mieszkaniowego z reguły na jeden miesiąc w roku. Tak jest m.in. w Eurobanku, Kredyt Banku, Millennium, Nordei, PKO BP i Polbanku. Standardowo na miesiąc mogą zawiesić spłacanie kredytu także klienci BPH. Okres ten mogą jednak przedłużyć do trzech miesięcy w sytuacjach losowych, np. gdy urodzi im się dziecko. Kilka instytucji nie określa maksymalnego okresu wakacji kredytowych w jednym roku, ale podaje limit na cały okres spłaty zadłużenia. Tak jest np. w Aliorze, Banku Pocztowym czy BOŚ Banku, w którym limit ten jest największy i wynosi aż 3 lata.
Wszystkie instytucje, które godzą się na wakacje kredytowe, zezwalają na przerwę w spłacie kapitału. Jednak już tylko część z nich zdecydowała się na jednoczesne zawieszanie spłaty odsetek. Wśród nich są między innymi BPH, Kredyt Bank, Millennium i PKO BP. Ich klienci w okresie wakacji kredytowych nie muszą spłacać bankowi nawet złotówki.
Natomiast zadłużeni w Aliorze, Banku Pocztowym czy Eurobanku nawet w czasie wakacji kredytowych muszą oddawać odsetki. A to oznacza, że dla dużej części klientów wakacje takie będą mizerną ulgą. W przypadku rat równych przez większą część okresu spłaty gros raty kredytowej stanowią właśnie odsetki. Przykładowo: dla kredytu w wysokości 200 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat i oprocentowanego na 6 proc. w pierwszym roku spłaty stanowią aż 1000 zł w wynoszącej ok. 1,2 tys. zł racie. Dopiero w 19. roku spłaty zadłużenia części odsetkowa i kapitałowa zrównują się, a w kolejnych latach to kapitał stanowi większość comiesięcznej płatności.
Klienci ubiegający się o wakacje kredytowe z reguły nie muszą podpisywać aneksów do umowy, a jedynie składają w banku odpowiedni wniosek. Powinno to się odbyć przynajmniej kilka dni przed upływem terminu spłaty raty, którą klient chce zawiesić. Banki nie pobierają z tego tytułu dodatkowych prowizji i nie sprawdzają ponownie zdolności kredytowej klienta. Przedstawią jednak nowy harmonogram spłaty zadłużenia. Zmiana wynikać będzie z powiększenia pozostającego do spłaty kapitału o niezapłaconą kwotę. Oznacza to, że w kolejnych miesiącach miesięczne zobowiązanie nieznacznie wzrośnie. W zależności od wysokości kredytu pozostającego do zakończenia okresu umowy oraz od tego, czy zawieszeniu podlegała cała rata, czy tylko kapitał, wzrost ten może wynieść od kilku do kilkudziesięciu złotych.

Łatwiej zawiesić spłatę kapitału. Z odsetkami jest już trudniej

DGP radzi
Miesiąc za 1,4 tys. zł
Chociaż za zgodę na wakacje kredytowe banki nie pobierają prowizji, to i tak przerwa w spłacie rat dla klienta będzie się wiązać z dodatkowymi kosztami. Zawieszona rata zostanie dopisana do kapitału zadłużenia, a kolejne raty będą wyższe o kilka złotych. Na przykład przy kredycie na 200 tys. zł, zaciągniętym na 30 lat z oprocentowaniem na poziomie 6 proc. rocznie zawieszenie całej raty na jeden miesiąc w 10. roku spłaty zadłużenia zwiększy kolejne raty o ok. 11 zł, z czego 6 zł stanowić będą odsetki. Za miesiąc wakacji kredytowych klient zapłaci więc ponad 1,4 tys. zł dodatkowych odsetek.
Pożyczka tańsza niż wakacje
Wielu klientów w okresie zwiększonych wydatków lubi korzystać z wakacji kredytowych, bo to wygodne rozwiązanie. Jednak z finansowego punktu widzenia korzystniejsze od składania wniosku o zawieszenie raty może się okazać zaciągnięcie kredytu gotówkowego. Obecnie oprocentowanie pożyczek waha się między 10 a 20 proc. w skali rocznej, a prowizja wynosi średnio nie więcej niż 5 proc. Przyjmując średnie oprocentowanie na poziomie 15 proc. za pożyczenie 1,2 tys. zł na rok, trzeba będzie zapłacić 240 zł w odsetkach i prowizji. Miesięczna rata wyniesie ok. 120 zł.