Komisji Nadzoru Finansowego udało się wspomóc schładzanie konsumpcji, pytanie tylko czy to dobrze? Teraz trudno ją będzie odbudować.
Wartość kredytów dla gospodarstw domowych spada. Na koniec marca wyniosła 528,8 mld zł i była o 12 mld zł niższa niż w grudniu ubiegłego roku – wynika z danych NBP. Eksperci nie mają wątpliwości, że jest to efekt rekomendacji SII, którą Komisja Nadzoru Finansowego wprowadziła w styczniu. Rekomendacja miała na celu ograniczenie klientom swobodnego dostępu do kredytów hipotecznych, jednak przy okazji wpłynęła dodatkowo na spadek kredytów konsumpcyjnych.
Upraszczając, zgodnie z SII całkowita rata wszystkich kredytów nie może przekroczyć 40 proc. dochodów gospodarstwa domowego. Przy okazji banki jeszcze bardziej przykręciły więc kurek z kredytami gotówkowymi. – W konsekwencji w pierwszym kwartale tego roku wartość tylko kredytów konsumpcyjnych zmniejszyła się o 2 mld zł – zauważa Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku.
Uważa, że w pierwszym kwartale spożycie indywidualne wyhamowało do 2,3 proc., gdy na początku ubiegłego roku przekraczało 3 proc., a w okresie prosperity, czyli na początku 2008 r. – 6 proc. Oprócz rekomendacji do tego spadku dynamiki konsumpcji przyczyniło się również pogorszenie sytuacji na rynku pracy i wyhamowanie wzrostu płacy realnej.
Jeszcze na początku tego roku szefowie nadzoru finansowego obiecywali, że rozważą złagodzenie rekomendacji (wprowadzał je jeszcze poprzedni zarząd KNF). – Na początku jednak musimy poznać faktyczne skutki rekomendacji SII dla sektora finansowego – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Dodaje, że SII weszła w życie z początkiem roku, dlatego na ocenę przyjdzie czas najwcześniej po pół roku jej funkcjonowania. – Wnioski sformułujemy w drugiej połowie roku – podkreśla Dajnowicz.
Niewykluczone, że ponownej ocenie poddana zostanie nie tylko SII, lecz także rekomendacja T. Została wprowadzona w 2010 r. i bezpośrednio ograniczyła dostęp do kredytów gotówkowych – wyeliminowała np. te na dowód osobisty.
– Gdyby KNF faktycznie poluzowała rekomendacje, w tym T, to i tak nie powrócimy do przyrostów kredytów konsumpcyjnych sprzed kryzysu – po 8 mld zł kwartalnie. Ale udałoby się uzyskać podbicia w granicach 1 – 1,5 mld zł – twierdzi Łukasz Tarnawa. – A to przełożyłoby się na dodatkowy wzrost spożycia indywidualnego w granicach 0,4 – 0,5 pkt proc. – dodaje ekonomista.
To oznacza, że znów powrócilibyśmy w okolice 3 proc. To istotne, bo to dzięki konsumpcji w szczycie kryzysu Polska stała się zieloną wyspą.
DGP przypomina
Co to jest rekomendacja?
To zalecenie, jakie Komisja Nadzoru Finansowego wydaje instytucjom finansowym, np. bankom.
Banki teoretycznie nie muszą się do nich ściśle stosować. W konsekwencji jednak wykonują je bez szemrania, często zalecenia wprowadzając zaraz po ukazaniu się rekomendacji, jeszcze przed ostatecznym terminem wejścia jej w życie. Nie ukrywają, że powoduje nimi strach przed konsekwencjami, jakie mogą je spotkać ze strony KNF – np. kontrolami.
Tak było z wprowadzoną ostatnio rekomendacją SII. Choć zaczęła obowiązywać od 1 stycznia tego roku, to jednak większość instytucji finansowych jej zapisy wdrożyła już w czwartym kwartale ubiegłego roku. SII zaostrzyła zasady udzielania kredytów hipotecznych. Jednak przy okazji wpłynęła także na sposób udzielania przez banki kredytów konsumpcyjnych. O oba jest teraz znacznie trudniej niż przed rokiem.