Osoba mająca do emerytury 30 lat, odkładając zaledwie 300 zł miesięcznie, zapewni sobie spokojną starość.
Przeciętny Polak, który do tej pory nie myślał o tym, jak będzie wyglądała jego emerytura, a przejdzie na nią za 10 lat, powinien odkładać po 1400 zł miesięcznie, by zebrać nieco ponad 200 tys. zł. To kwota, która przynajmniej części z nas pozwoli ze spokojem przejść w stan zawodowego spoczynku. Ale oszczędzanie tak dużej sumy co miesiąc to spore obciążenie dla domowego budżetu. Może warto więc zacząć odkładać pieniądze wcześniej.
– Powinniśmy sobie uświadomić, jakie będą konsekwencje, jeśli nie będziemy oszczędzali na emeryturę. Przez 20 lat będziemy musieli się utrzymać za bardzo niewielką kwotę. Według danych ZUS, średnia emerytura w Polsce to dziś 1294 zł netto. Odpowiedź na pytanie, czy można przeżyć godnie miesiąc za taką kwotę, powinna w bardzo łatwy sposób zmobilizować nas do oszczędzania – zwraca uwagę Norbert Duczkowski, dyrektor biura produktów inwestycyjnych Getin Banku.
Ile trzeba odkładać co miesiąc, by zebrać 200 tys. zł na godną emeryturę / DGP
Dlatego warto zacząć jak najwcześniej. Jeśli zaczniemy oszczędzać na 30 lat przed emeryturą, to by odłożyć nieco ponad 200 tys. zł, wystarczy wysupłać po 300 zł miesięcznie. To obliczenie sprawdzi się przy założeniu, że co roku nasze oszczędności same wypracują co najmniej 5 proc. zysku. – Działa tutaj mechanizm zwany procentem składanym. Inwestowany ponownie zysk wypracowany już przez nasze oszczędności powoduje, że rosną one tym szybciej, im dłużej odkładamy – tłumaczy Duczkowski. – Dlatego nawet osoba zarabiająca skromnie w długim okresie czasu może odłożyć całkiem sporą sumkę – dodaje.
Z badań przeprowadzonych przez instytut SMG/KRC dla Getin Banku wynika, że większość Polaków zdaje sobie sprawę z tego, że ich emerytury będą niskie, ale jednocześnie nie potrafi się zmobilizować do oszczędzania. Bieżące wydatki są w ich świadomości ważniejsze, a przejście na emeryturę pozostaje czysto abstrakcyjnym wydarzeniem.
Z badań wynika również, że ludzie nie podejmują wysiłku oszczędzania, gdyż uważają, że nie mają z czego odkładać. „Nie stać mnie na oszczędzanie” – tak odpowiedziało 59 proc. badanych przez CBOS na początku 2010 r. (dane z raportu „Polacy o dodatkowym oszczędzaniu na emeryturę”). – Tymczasem badania naukowców zajmujących się ekonomią behawioralną dowodzą, że każdy bez wyjątku może odkładać co najmniej 10 proc. miesięcznych dochodów bez konieczności drastycznego obniżenia poziomu życia – podkreśla Duczkowski.
I jeszcze jedno. Warto pamiętać, że historia pokazuje, iż w długim terminie zawsze opłaca się inwestowanie, a nie chowanie pieniędzy w skarpecie. Nawet jeśli po drodze zdarzą się kryzys finansowe i spadki cen akcji na giełdach. Trzymanie gotówki w domu powoduje, że na tym tracimy, bo oszczędności zjada inflacja, czyli spadek wartości pieniądza w czasie.

Paweł Sowiński