Banki wzięły się do dopieszczania klientów ze środkowej półki: mogą oni skorzystać z prestiżowych usług dla zamożniejszych.
Jeżeli zarabiasz trochę więcej niż średnia krajowa, możesz poczuć się zamożnym człowiekiem. Zadbają o to banki, dla których jesteś wyśmienitym klientem. Bankowcy podkreślają, że osoby o dochodach wyższych niż 5 tys. zł miesięcznie są dla nich dochodowym segmentem rynku. Często zaciągają kredyty i korzystają z kart, są stabilni finansowo i rzadko mają problemy z regulowaniem swoich zobowiązań.
Dla tej grupy klientów stworzono więc specjalną kategorię usług pod nazwą personal banking. To dla odróżnienia od private bankingu, kierowanego do osób o jeszcze zasobniejszym portfelu. Nazwa personal banking ma budować prestiż osób korzystających z tych usług i podkreślać aspirację do elitarnego grona najbogatszych.
Co oprócz nazwy dostają klienci ze średniej półki? Osobistego doradcę i możliwość załatwiania swoich spraw w osobnych strefach w placówkach banku. Bo choć bankowość internetowa rozwija się dynamicznie i już ponad 16 mln rachunków bankowych to konta wirtualne, to klienci bardzo cenią dostęp do oddziału, możliwość obsługi w oddzielnym pomieszczeniu i kontakt z osobistym doradcą – wynika z audytu bankowości klientów zamożnych, wykonanego przez TNS Pentor. Szczególnie wśród klientów o dochodach między 5 a 10 tys. zł miesięcznie dogodna lokalizacja placówki jest ważnym argumentem przy wyborze banku. Ponadto decyduje o tym miła i profesjonalna obsługa. Aż 34 proc. klientów wskazuje na nią jako najważniejszy powód wyboru banku. Na dalszych pozycjach są dogodne warunki produktów bankowych czy niskie opłaty i prowizje. – Pomimo postępu technologicznego i nieuchronnego przenikania do życia codziennego nowych form komunikacji, tradycyjna bankowość oparta na kontaktach z kompetentnymi doradcami jest podstawą obsługi w segmencie klientów zamożnych – twierdzi Mateusz Gołąb, dyrektor zarządzający departamentu klienta zamożnego w Pekao.

Zamożny dostanie osobistego doradcę i obsługę bez kolejki

W przypadku oferty banku z żubrem w logo, który w tym tygodniu odświeżył markę dla klientów zamożnych, do segmentu tego zaliczane są osoby, które zarabiają co najmniej 7,5 tys. zł miesięcznie. Dostają osobistego concierge’a oraz możliwość obsługi w specjalnie wydzielonych strefach. Podobnie jest w Raiffeisen Banku. – Nasi klienci szczególnie doceniają posiadanie osobistego doradcy, do którego mogą w każdej chwili zadzwonić na komórkę, a który pilnuje ich finansowych spraw, przypomina o kończących się lokatach czy informuje o nowej ofercie – mówi Marcin Jedliński z Raiffeisena.
Specjalną ofertę dla zamożniejszych ma także największy bank detaliczny w kraju – PKO BP. Tu z usług pod marką Aurum korzystać mogą klienci, na których konta wpływa co najmniej 5 tys. zł miesięcznie lub mają zdeponowane minimum 150 tys. zł. Podobnie jak u konkurencji tu także najważniejszym elementem jest dostęp do osobistego doradcy oraz możliwość obsługi w wydzielonych pomieszczeniach. Inni duzi gracze, walczący w ten sposób o klienta ze średniej półki, to między innymi Kredyt Bank, Millennium czy BPH.
Warto jednak zaznaczyć, że sama oferta produktowa dla klientów segmentu personal banking nie różni się specjalnie od oferty dla klienta masowego. Chociaż trzeba powiedzieć, że większość banków oferuje nieco bogatsze pakiety ubezpieczeń czy większy wybór kart oraz jest nieco bardziej skłonna do ustępstw w momencie negocjacji wysokości oprocentowania czy prowizji kredytu.