Obligacje oferowane przez resort finansów nie wytrzymują konkurencji z większością lokat bankowych.
Ministerstwo Finansów od lutego zwiększyło oprocentowanie sprzedawanych przez siebie obligacji detalicznych. Dotyczy to wszystkich typów papierów, a wzrost wielkości odsetek jest wyraźny: 0,25 pkt proc., a w przypadku trzyletniego papieru opartego na sześciomiesięcznym WIBOR – nawet 0,36 pkt proc. Oficjalny powód: przyciągnąć większą liczbę klientów, aby w większym stopniu finansowali dług państwa. W 2011 r. MF sprzedał papiery tego typu o wartości 2,15 mld zł – mniej niż na jednej sesji sprzedawano zazwyczaj obligacji komercyjnych. Połowa z tego to obligacje dwuletnie.
Obligacje dwuletnie rzadko wygrywały z lokatami bankowymi / DGP
Dwulatki to bardzo prosty instrument. Ich oprocentowanie jest stałe, a zapadalność względnie krótka. Zwiększenie ich oprocentowania w lutym z 4,5 proc. do 4,75 proc. spowodowało, że po raz pierwszy od dwóch lat są atrakcyjniejsze niż dwuletnie depozyty bankowe. Według Open Finance dwuletni depozyt w styczniu był oprocentowany (średnio) na poziomie 4,68 proc.
Jednak gorzej dla papierów skarbowych wypada porównanie ich do lokat rocznych. Co prawda nominalnie oprocentowanie obligacji w pierwszym roku jest wyższe od wielkości odsetek bankowych, ale kupując obligacje, lokujemy pieniądze na okres dłuższy niż rok. Teoretycznie klient może je przedstawić do wykupu przed terminem zapadalności – ale wielkość odsetek pomniejszana jest przez karne opłaty. Jeśli ktoś zamierza przedstawić do zakupu już za rok obligację dwuletnią, musi liczyć się z pomniejszeniem wielkości odsetek o 1 zł od każdej obligacji. W efekcie realne oprocentowanie wyniosłoby nie 4,75 proc., ale około 3,75 proc. A to mniej niż 5,14 proc. oferowane przez banki na rocznej lokacie.
Podobny mechanizm działa w przypadku obligacji czteroletnich. Tu w pierwszym roku odsetki wynoszą 5,25 proc., ale opłata za przedterminowy wykup to też 1 zł – przy wykupie po roku odsetki wyniosą więc około 4,25 proc. W przypadku obligacji dziesięcioletnich kara jest wyższa –2 zł od sztuki. W przypadku wycofania z nich pieniądzy po roku odsetki skurczyłyby się z 6 do 4 proc.
Według Michała Sadraka, analityka Open Finance, to m.in. powód, dla którego detaliczne obligacje skarbowe nie są dużą konkurencją dla oferty banków. – W lokatach antypodatkowych zgromadzono grubo ponad 70 mld zł. Nie wiem, czy MF jest w stanie zaabsorbować więcej środków niż 2,2 – 2,5 mld zł – mówi.
Resort – oficjalnie – nie zamierza się z bankami ścigać. Jak przekonuje Piotr Marczak, dyrektor departamentu długu publicznego MF, celem ministerstwa jest przyciągnięcie większej liczby nabywców, a ma się tak stać dzięki zrównaniu zyskowności obligacji detalicznych i porównywalnych papierów hurtowych. Rentowność dwuletnich obligacji hurtowych wynosiła wczoraj około 4,70 proc.
Jak kupić obligacje
W Domu Maklerskim PKO BP. Żeby to zrobić, nie trzeba mieć rachunku inwestycyjnego. Ale można go otworzyć i tam zdeponować zakupione obligacje.
W banku PKO. Nie trzeba mieć tam konta, ale w takim przypadku należy zapłacić gotówką. Nie każda placówka PKO prowadzi sprzedaż obligacji. Najlepiej sprawdzić to przed pójściem do banku.
Przez internet. W Inteligo albo poprzez stronę www.zakup.obligacjeskarbowe.pl. W tym drugim przypadku mamy trzy dni po dokonaniu zlecenia na dokonanie przelewu.
Przez telefon, dzwoniąc na numery 801 310 210 lub 081 535 66 55. Po wybraniu opcji nr 3 podajemy konsultantowi typ obligacji i ich liczbę. W ciągu trzech dni musimy dokonać przelewu.