Rzecznik finansowy złożył istotny pogląd w sporze dotyczącym uprawnienia do zadośćuczynienia dla osoby najbliższej poszkodowanego, który doznał ciężkiego i nieodwracalnego uszczerbku na zdrowiu. Ubezpieczyciel twierdzi, że płacić nie trzeba. Rzecznik finansowy jest innego zdania.
‒ Konsekwentnie stoimy na stanowisku, że najbliższym osoby ciężko i nieodwracalnie poszkodowanej np. w wypadku komunikacyjnym należy się zadośćuczynienie. Mówimy przecież o sytuacji, w której poszkodowany żyje, ale nie ma z nim żadnego kontaktu lub jest on mocno ograniczony, a leczenie nie rokuje znaczącej poprawy. W takiej sytuacji nie ma możliwości nawiązania normalnej relacji między bliskimi. Istnieje bogate orzecznictwo wskazujące, że taka sytuacja narusza dobro osobiste w postaci więzi emocjonalnej łączącej osoby bliskie ‒ twierdzi dr hab. Mariusz Golecki pełniący funkcję rzecznika.
Sprawa dotyczy wypadku z 2011 r. Dziewczynka szła przez oznakowane przejście dla pieszych w pobliżu szkoły. Została potrącona, skutkiem czego jest niedowład czterokończynowy. Obecnie jest ona niezdolna do samodzielnej egzystencji, do wykonywania podstawowych czynności życiowych i w konsekwencji do nawiązania typowej dla więzi rodzinnej relacji z rodzicami.
O zadośćuczynienie wystąpiła matka. Wyrok sądu II instancji był dla niej korzystny, ubezpieczyciel jednak złożył skargę kasacyjną. I tu zaczyna się kłopot, bo w Sądzie Najwyższym są dwie sprzeczne ze sobą linie orzecznicze.
Zgodnie z jedną z nich więź rodzinna może być uznawana za dobro osobiste podlegające ochronie, a zatem możliwe jest zasądzenie zadośćuczynienia dla osoby najbliższej ciężko poszkodowanemu w wypadku. Druga z linii zakłada jednak, że więź rodzinna dobrem osobistym nie jest, więc o zadośćuczynieniu nie może być mowy.
I prezes SN dostrzegła rozbieżności w orzecznictwie SN, i to na poziomie uchwał składów powiększonych, w związku z czym wyznaczyła na 25 marca 2021 r. termin posiedzenia połączonych izb Cywilnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej.
Na razie zaś do sądów powróciły sprawy dotyczące zadośćuczynień, o które ubiegają się najbliżsi osób w stanach wegetatywnych. W ostatnich latach ubezpieczyciele zaakceptowali, że muszą płacić, ale w związku z rozbieżnościami, które pojawiły się w SN, coraz częściej przedsiębiorcy odmawiają wypłaty. Liczą na to, że część składów sędziowskich sądów powszechnych będzie sugerować się uchwałą SN korzystną dla ubezpieczycieli.