Firmy ograniczyły zapotrzebowanie na kredyty, przede wszystkim inwestycyjne. Na inwestycje za pożyczone pieniądze decydują się natomiast konsumenci.
DGP
Oczekiwania banków co do popytu na kredyt nigdy jeszcze tak bardzo nie rozminęły się z faktycznym zainteresowaniem klientów, jak w III kwartale tego roku. Tak wynika z cokwartalnej ankiety prowadzonej od niemal 17 lat przez Narodowy Bank Polski wśród osób odpowiedzialnych za politykę kredytową w bankach komercyjnych.
Ankietowani na początku lata bankowcy spodziewali się, że po wyjściu z zamrożenia gospodarki związanego z pierwszą falą pandemii firmy ruszą po kredyty. Dwie trzecie ankietowanych oczekiwało przyrostu kredytów krótkoterminowych. Dwie piąte rynku – że nastąpi przyrost w długoterminowych kredytach dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Rzeczywistość okazała się zupełnie inna: firmy, niezależnie od wielkości, ograniczyły apetyt na środki z banków. W największym stopniu dotyczyło to długoterminowych kredytów dla dużych przedsiębiorstw.

Pomoc zamiast kredytu

„Banki uzasadniały spadek popytu głównie zmniejszeniem się zapotrzebowania na finansowanie środków trwałych oraz – w mniejszym stopniu – na finansowanie zapasów i kapitału obrotowego oraz fuzji i przejęć. W opinii banków istotny wpływ na osłabienie popytu miała możliwość uzyskania przez przedsiębiorstwa kredytów z niebankowych instytucji finansowych. Do innych czynników obniżających popyt banki zaliczyły wsparcie z Polskiego Funduszu Rozwoju i inne formy publicznego wsparcia antykryzysowego” – wskazują autorzy opublikowanego w poniedziałek opracowania NBP. Zaznaczają, że w opinii niemal jednej trzeciej banków jednym z powodów spadku popytu było zaostrzenie warunków udzielania kredytu.
Otrzymaniem przez firmy rządowej pomocy tłumaczą też spadki swoich portfeli kredytowych prezesi banków.
Według NBP była też grupa instytucji, która dostrzegła wzrost zapotrzebowania na kredyt w związku z chęcią restrukturyzacji zadłużenia. Tego typu ruchom ze strony firm sprzyjają rekordowo niskie stopy procentowe.
Czego, jeśli chodzi o politykę kredytową banków, można się spodziewać w końcówce roku? Podobnie jak w poprzednich trzech miesiącach, w niewielkiej przewadze są te, które zapowiadają ułatwienia w dostępie do finansowania. Wyraźniejsza poprawa dotyczy krótkoterminowych kredytów dla małych i średnich firm. Tu gotowa łagodzić podejście jest prawie połowa banków – najwięcej od sześciu lat. Równocześnie nieco zmalał optymizm bankowców co do popytu na kredyty ze strony przedsiębiorstw.
„Banki oczekują, że wraz z zakończeniem się publicznych programów pomocowych zwiększy się popyt na kredyt ze strony dużych oraz małych i średnich przedsiębiorstw” – zaznacza NBP.

Liczą na konsumentów

Przewidywanie zachowań klientów indywidualnych idzie bankom lepiej. W poprzednim kwartale więcej banków oczekiwało wzrostu popytu – i to się potwierdziło. Teraz też w oczekiwaniach bankowców widać więcej optymizmu. Ponad 40 proc. – najwięcej od prawie trzech lat – spodziewa się wzrostu w hipotekach. Ponad 45 proc. – najwięcej od pięciu lat – przewiduje wzrost zainteresowania kredytem konsumpcyjnym.
„W III kwartale 2020 r. banki złagodziły kryteria udzielania kredytów mieszkaniowych. Banki zmieniły niektóre warunki udzielania kredytów, m.in. kolejny raz podniosły marżę kredytową i marżę dla kredytów obarczonych wyższym ryzykiem, ale jednocześnie obniżyły wielkość wymaganego udziału własnego kredytobiorców” – informują autorzy analizy NBP.
Wskazują również powody takich ruchów ze strony banków. Na korzyść klientów działały spadek ryzyka pogorszenia się sytuacji w całej gospodarce i na rynku mieszkaniowym oraz presja ze strony konkurencji. Na niekorzyść – „decyzje NBP w zakresie polityki pieniężnej”, czyli obniżka stóp procentowych niemal do zera, a także możliwość pogorszenia się sytuacji kapitałowej banków w związku ze spadkiem dochodów i oczekiwanym wzrostem rezerw na niespłacane kredyty.
Wśród przyczyn wzrostu popytu na kredyty konsumpcyjne w minionym kwartale ankietowani bankowcy wymieniają „zmiany zapotrzebowania na finansowanie zakupu dóbr trwałego użytku”. Co wskazuje, że pożyczki nie są przeznaczane na pokrywanie bieżących wydatków, ale na zakupy „inwestycyjne”, jak sprzęt RTV-AGD. W ankietach prowadzonych w poprzednich dwóch kwartałach wśród najważniejszych powodów ograniczających możliwości zadłużenia się ludności wskazywano niekorzystną „zmianę sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych”. W ostatniej edycji badania ten czynnik przestał grać jakąkolwiek rolę.
Z danych banku centralnego wynika, że w III kwartale banki udzieliły niemal 15,2 mld zł kredytów konsumpcyjnych. Ich sprzedaż zmalała o 23 proc. w stosunku do podobnego okresu ubiegłego roku. „Produkcja” hipotek spadła o 5 proc., do 13,9 mld zł. W przypadku kredytów dla firm sprzedaż spadła o 13 proc., do 25,2 mld zł.