Sąd Okręgowy w Warszawie zajmie się dziś o godz. 11:30 sprawą państwa Dziubaków. Małżeństwo pozwało bank, w którym zaciągnęło kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego. To o tyle wyjątkowa sprawa, gdyż właśnie w niej wypowiedział się Trybunał Sprawiedliwości UE (wyrok z 3 października 2019 r., sygn. akt C-260/18). Wielu kredytobiorców chce zobaczyć rozstrzygnięcie polskiego sądu na własne oczy. Tyle że po pierwsze niekoniecznie po najbliższej rozprawie ono zapadnie, a po drugie – prezes stołecznego sądu przewidziała dla publiczności zaledwie 10 miejsc. Inni będą musieli zaczekać pod salą na zakończenie sprawy.
Przypomnijmy, że TSUE stwierdził, iż w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. Sąd powinien orzec bądź o nieważności umowy, bądź przekształcić zobowiązanie w analogiczne do kredytu złotowego.
W jednej ze spraw Sąd Apelacyjny w Warszawie już „przewalutował” kredyt (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 14 października 2019 r., sygn. akt VI ACa 264/19). Uznał, że o nieważności nie powinno być mowy, gdyż co prawda klauzula indeksacyjna miała niedozwolony charakter, ale nie była związana z tzw. postanowieniem głównym umowy. Sąd zarazem wskazał, że nie wiadomo, jak „uzłotowiony” kredyt powinien być oprocentowany. Jedna z koncepcji to bardzo niskie oprocentowanie według stawki LIBOR. Ale możliwy jest też wariant kredytu darmowego, czyli nieoprocentowanego wcale.
Dziubakowie liczą na unieważnienie. Zaciągnęli oni kredyt w wysokości odpowiadającej 400 tys. zł i spłacili już równowartość 230 tys. zł. Do spłaty pozostało im 520 tys. zł. Po unieważnieniu musieliby zapłacić niewiele ponad 170 tys. zł. W razie „uzłotowienia” kredytu do spłaty będzie ok. 250 tys. zł.