Gospodarstwa domowe będące klientami PGNiG Obrót Detaliczny będą płacić prawie takie same rachunki jak w drugiej połowie ubiegłego roku – zadecydował w piątek Urząd Regulacji Energetyki.
Zmieni się nieco struktura rachunków dla 6,5 mln indywidualnych odbiorców: sam gaz zdrożeje o 2,5 proc., ale jednocześnie o 5 proc. spadnie opłata dystrybucyjna. Koszty transportu stanowią około jednej trzeciej wysokości rachunku, a koszty samego paliwa to około dwóch trzecich. Opłata za dystrybucję jest stała, a za paliwo – zależna jest od wielkości zużycia gazu. Dlatego wzrost cen zauważą klienci indywidualni, którzy zużywają większe ilości. Nowe taryfy wejdą w życie 15 lutego.
Ceny dla gospodarstw domowych będą w nowym cenniku niższe od stawek dla przedsiębiorców. Firmy w drugiej połowie roku alarmowały, że dostają informacje o podwyżkach nawet o 40 proc.
Notowania akcji PGNiG spadły po ogłoszeniu nowej taryfy. Analitycy spodziewali się, że podwyżki będą jednak nieco wyższe, rzędu kilku procent. – Mimo że ceny gazu w taryfie na 2019 r. nieco wzrastają, to i tak będą one o ok. 11 proc. niższe niż w 2015 r. – zauważa Maciej Bando, prezes URE. Po 2015 r. regulator kilkukrotnie zatwierdzał bowiem obniżki cen paliwa gazowego, co było związane ze spadkami cen surowca na międzynarodowych rynkach. W efekcie gospodarstwa domowe używające gaz ziemny do gotowania zapłacą w skali roku o 113 zł mniej niż w 2015 r., a odbiorcy używający go do ogrzewania domów i mieszkań mogą zaoszczędzić przez rok średnio 1427 zł.
Jak z jednej strony zaznaczył prezes URE w swojej decyzji, spadek opłat za przesył gazu nie zagraża realizacji zaplanowanych przez przedsiębiorstwo projektów inwestycyjnych, które obejmują m.in. rozbudowę systemu dystrybucyjnego i gazyfikację białych plam na mapie Polski. PGNiG planuje, że do 2022 r. 90 proc. mieszkańców Polski będzie miało możliwość korzystania z gazu. – Rozbudowa sieci gazowej będzie sprzyjać nie tylko zwiększeniu dostępności błękitnego paliwa, ale przede wszystkim poprawie jakości powietrza, którym oddychamy my i nasze dzieci. Rozbudowa infrastruktury jest jednak procesem czaso- i kapitałochłonnym – wyjaśniał na etapie trwającego postępowania taryfowego Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG ds. handlowych.
Z drugiej strony regulator ocenił, że obniżka opłat da możliwość skorzystania odbiorcom PGNiG z bardzo dobrych wyników finansowych osiąganych w ostatnich latach przez Polską Spółkę Gazownictwa – podmiot zależny odpowiedzialny za dystrybucję.
– Warto przypomnieć też, że taryfa PGNiG wzrosła od sierpnia 2018 r. o niemal 6 proc. Potwierdza to nasze wcześniejsze przewidywania, że polski rynek regulowany w końcu zmierza w kierunku dostosowania cen błękitnego paliwa do poziomów światowych. Obserwowane od około dwóch lat wzrosty na globalnych giełdach spowodowane były coraz większym zapotrzebowaniem Chin i Indii na LNG. Gaz w postaci ciekłej trafia na rynki azjatyckie, gdzie osiąga wyższe niż w Europie ceny – wyjaśnia Piotr Kasprzak, prezes spółki HEG, która wyrasta na głównego konkurenta PGNiG na polskim rynku.
HEG regularnie apeluje o przywrócenie i wzmocnienie mechanizmów konkurencyjnych w branży gazowej. Ze względu na działania rządu zmierzamy jednak w odwrotnym kierunku. Po zmianach w ustawie o magazynach gazu z 2017 r. ubyło firm z licencją na import gazu do Polski. – Te przepisy praktycznie uniemożliwiają niezależnym podmiotom pozyskiwanie najtańszego gazu na rynkach europejskich. Ceny gazu w Polsce nie są bezpośrednio powiązane z rynkiem, co utrudnia podejmowanie racjonalnych i przewidywalnych w skutkach decyzji dotyczących wyboru dostawcy – podsumowuje Kasprzak.
17 mld m3 tyle w przybliżeniu wynosi krajowe roczne zużycie gazu
3,8 mld m3 krajowe wydobycie gazu w Polsce w 2018 r.
2,71 mld m3 ilość gazu ziemnego sprowadzona w ubiegłym roku przez terminal LNG w Świnoujściu